Aniu-Annes 77, hortensje są zupełnie bezproblemowe, nic im nie będzie. Tylko nie żałuj cięcia i będą coraz urodziwsze. Teraz pokazuje się tyle nowych odmian, ale ja już nie mam na nie miejsca, coraz więcej go zajmują. Zresztą kilkanaście sztuk, to i tak całkiem niezły wynik. Między nimi rosną teraz róże, ciekawe czy za jakiś czas nie trzeba będzie z czegoś zrezygnować. Mam jednak nadzieję, że nie będę zmuszona podejmować takich decyzji

.
Nie sposób mieć wszystkiego

.Kupić kolejną różyczkę zawsze zdążysz, przecież to nie ostatni sezon różany. Na razie pozachwycaj się nią u mnie. Liczę na to, że w tym roku będzie jeszcze ładniejsza, a wtedy zdjęć nie będę jej żałować.
Malvy, daj hortensjom trochę czasu, a ani się obejrzysz jak będą wyglądać jak góry zasypane śniegiem. W tej chwili już bardzo ostrożnie podchodzę do różanych zakupów. W wiosennym zamówieniu mam tylko trzy królewny. Alle jeżeli tylko masz miejsce, to tworzenie takiej listy, to sama przyjemność
Majko i serce Cię nie bolało? Chociaż jak kwitła po raz pierwszy, to jeszcze może nie zdążyłaś się do niej przyzwyczaić? Musisz mieć wielkie

, zasługujesz na medal

.Są róże eleganckie i urocze. You are beautiful właśnie jest urocza i tak jak piszesz zupełnie zdrowa. Kwiaty utrzymują się przynajmniej przez kilka dni, nie mdleją od byle kilku promieni słonecznych

Mogę ją polecić z czystym sumieniem, mimo że jest to bardzo młodziutka różyczka.
Lucynko, a ja nie mogłam się im oprzeć. Tym bardziej, że na dwóch bardzo mi zależało, a trzecią kupiłam do obsadzenia pergoli od Mikołaja. Przecież nie mogła stać pusta

Co prawda na razie, to chyba jednak będzie różyczka bez pergoli, bo pergola ogromna, a różyczka maleńka. Ale w końcu się doczekam, kiedy będę miała spektakularne różane wejście na działkę
Marysiu, od zachodów (oczywiście słońca), to Ty jesteś specjalistką

Hortensje wbrew pozorom, wcale nie potrzebują nadmiernego zaangażowania. Tylko tyle, co konieczne. Nawóz raczej jest niezbędny, tak duże rośliny trzeba dokarmiać
Soniu, niestety ten powojnik miał tylko tyle kwiatów, co na zdjęciu

A to i tak było lepiej niż w latach poprzednich. Co roku łapie uwiąd. W ubiegłym roku zmieniliśmy mu miejsce i jeszcze dostał szansę. Zobaczymy czy ją wykorzysta
Moje hortensje nie maja cienia ani przez chwilę, a różowiutkie są jak małe świnki. pH im nie mierzyłam, to nie wiem jakie jest.
Soniu, już oczywiście sprostowałam pomyłkę, wiadomo, że specjalistką od ukorzeniania hortensji jesteś Ty

Wybacz moją niepamięć

Według Twojego przepisu będę w tym roku ukorzeniać Phantoma. I nie ukrywam, że liczę na sukces.
Reniu, na szczęście pomyłka już wyjaśniona i możesz czerpać z doświadczenia Soni

. A jak będę mogła, to i ja zawsze pomogę. Hortensje warto zaprosić do siebie, rozświetlają ogród i są widoczne z daleka. Nikt nie przejdzie koło nich obojętnie.
Aniu-nena08, zapraszam do mojego królestwa

. Cafe kwiatami zachwycała mnie cały czas. Są tak cudne, że nawet jej wybaczyłam, że tak szybko się osypują. W jakimś wątku znalazłam zdjęcia, które udowadniały, że może być jeszcze piękniejsza. Niestety bardzo szybko złapała plamistość i na jesieni stała golutka. Swą nagość z wdziękiem zakrywała kwiatami. Rzeczywiście nie miała ich zbyt wiele, ale jest młodziutka, może z wiekiem zmężnieje? W tej chwili w ofertach pojawiło się kilka propozycji w podobnej tonacji i jeżeli nie wykorzysta danej szansy, trzeba ją będzie wymienić na młodszy model

. Na razie jednak nie będę gdybać, bo ją po prostu lubię. Wyrzucić zawsze ją zdążę
Alu, ogromnie mi miło, że mogłam być Ci pomocna

Zapraszam częściej
Karolinko, i ja mam zamiar w tym roku powiększyć swoją kolekcję powojników. trochę się tego obawiam, bo do tej pory nie miałam jednak większych sukcesów w ich uprawie. Mamy na szczęście specjalistkę od tych pięknych pnączy i może tym razem odniosę sukces.
Aga, najważniejsze, że drogę już odnalazłaś

. Droga szeroka, trzeba tylko uważać na wyboje, którymi jest usiana jak mój trawnik chwastami.
W moim ogródku jest mnogość kolorów, każdy znajdzie dla siebie swój ulubiony. Dzisiaj do białej kolekcji kupiłam nasiona białej cynii.
Piesio dał się wydrapać z błogim uśmiechem na pysku. Nie mogłaś lepiej trafić, to jest największy pieszczoch na świecie. Zostałaś jego największą przyjaciółką

Aniołki na śniegu? Tego jeszcze nie było

Fajne
