Madziu, szczęściara z Ciebie i jesteś dobrze zorganizowana

.
Niestety czasami brakuje mi czasu dla siebie

. Ostatnio bardzo nad tym pracowałam i jest znacznie lepiej, ale do wymarzonej emerytury daleko...
Do pracy nie muszę, nie zdecydowałam się na żadne zajęcia płatne, właśnie w ramach dobroci dla siebie.
Czasami do samochodu jednak wsiadam, ale to mój wybór. Nadrabiam zaległości towarzyskie i rodzinne.
Dzisiaj było pięknie, ale teraz mrozi. Jest -14C i gęsta mgła.
Buziaki.
Ewciu, u nas śniegu z pół metra w ogrodzie albo i więcej. Wszystko pod puszysta pierzynką. Zabezpieczone przed mrozem. Bałwana się z tego nie ulepi, ale na sankach można śmiało pomykać.
Młody po kilka razy dziennie cały mokry wraca z górki. Zmienia strój i na nowo...
Życzę prawdziwej zimy i udanych zabaw na śniegu.
Lisico, witaj w zaśnieżonym Rozczochranym

.
Zima bajeczna, a fakt, że za kierownicę wsiadam kiedy chcę, a nie muszę, pozwala się nią w pełni cieszyć. Głównie spaceruję, chociaż przyznam, że zastanawiałam się czy mogę już na lodowisko... Działa biały Orlik, zabawa przednia...Nie wiem tylko, co na to stopa po zabiegu?
Czytam i robię wszystko, na co normalnie brakuje mi czasu. Ostatnio na tapecie także rękodzieło i szycie.
Pytałaś o koteczka. Pożegnaliśmy się z nim (nie powiem, że było łatwo, był z nami 3 miesiące) i oddaliśmy w dobre ręce. Spragniony głasków i zainteresowania odwraca uwagę od smutków i odwzajemnia się bardzo potrzebnym kocim ciepełkiem.
Zawodowo trochę zmian. Udało się sfinalizować propozycję z sierpnia. Od marca popracuję trochę na uczelni ze studentami. Ciekawa jestem, to dla mnie wyzwanie i nowe doświadczenie . Dotychczas pracowałam raczej z dziećmi i młodzieżą...Mam obawy, ale jeśli nie spróbuję, nie będę wiedziała...
Twoje pytania o plany ogrodowe skłoniły mnie do przemyśleń. Po pierwsze -zadbać o rośliny, które mam.
Po drugie-kilka wiosennych przesadzeń, szczególnie w okolicach kałuży. Po trzecie-wycięcie kilku drzewek, póki jeszcze nie są wielkimi drzewami (G. się zgodził, mam nadzieję, że mu się do wiosny nie odmieni), po czwarte-kamienna ścieżka (psu trudno chodzić po żwirku). Gdyby to wszystko się udało...
Przede wszystkim jednak zamierzam cieszyć się tym, co już mam.
Gdybym 10 lat temu miała dzisiejszą wiedzę ogrodniczą, posadziłabym żywopłot z cisów. Szczególnie w przedogródku.
Ale się rozgadałam

. pozdrawiam nocnie

.