W zeszłym roku po raz pierwszy uprawiałam rodzynka brazylijskiego z nasion Vilmorinu. Okazał się być ogromnym krzakiem z bardzo dużą ilością owoców, z których wiele nie zdążyło, niestety, dojrzeć przed zimą. Smak dojrzałych owoców mi odpowiadał (aczkolwiek nie zachwycił mojego M.).
Z tego wątku dowiedziałam się o niskiej (i zarazem wcześniejszej) odmianie, którą podobno oferuje Legutko. Zamówiłam więc nowe nasiona rodzynka i wypróbuję je w tym sezonie. Zobaczymy, co z nich wyrośnie
Ja mam rodzynka niskiego,z naszej aukcji wymiany nasion,jest naprade niska,pozostawione na ziemi na drugi rok same wyrastają ,ale ja i tak wysiewam w domu w tym samym terminie co pomidory,kupowałam też nasionka w sklepie ale okazywały sie wysokie,dlatego pilnuję aby nie stracić tych z aukcji,są pyszne i jest ich mnóstwo .
Czytam i czytam i coraz bardziej zła jestem na producentów nasion, że z opakowań guzik wynika.
Sama mam nasiona rodzynka od W.Leg... Ale nie wiem już czy siać czy nie, skoro w sumie to ma nie być to co powinno.
Ja mam sporo nasion rodzynka niskiego. Wysyłałem też nasiona na jakąs AWN(nie pamiętam już czy na tą też) ale mam sporo nasion. Akurat wracam na weekend do domu, to jak coś, to Pw.
W ubiegłym roku w maju posiałam w dużych donicach przy pomidorach pyszną "sklepową" miechunkę i zapomniałam o tym. Wyrosła dopiero we wrześniu. Jedna donica została na balkonie, drugą wstawiłam do mieszkania. Ta na balkonie rosła powoli i nie wykazywała oznak zmarznięcia nawet przy ok. minus 2 st., przy większych mrozach jednak padła, ale nadal ją trzymam na balkonie - a nuż odbije od korzenia. Ta w mieszkaniu wyrosła do prawie metra, miała wielkie liście i próbowała kwitnąć, ale kwiaty zanim się porządnie rozwinęły opadały. Gdy już była na tyle wysoka, że nawet podwiązywanie niewiele dało przycięłam ją (gdzieś w grudniu), po przycięciu się trochę rozkrzewiła ale liście już nie są tak imponujące, rośnie sobie na parapecie i wygląda na to, że najgorsze już ma za sobą, niebawem zacznę ją nawozić może też przesadzę i przytnę. Mam nadzieję, że odwdzięczy się za troskę i wyda owoce.
Niestety, ta wysoka odmiana (a raczej wysoki gatunek) mimo przechowywania w domu nie zdążał z odpowienim dojrzewaniem owoców...
Ostrzeżenie: to co można kupić w handlu (nasiona i owoce) to niestety wszystko wysokie, obojętnie co wpisze producent jako nazwę (a wynalazki są różne, ostatnio chyba "jagoda inkaska").
Trzeba szukać niskiej odmiany (gatunku) o nazwie Aunt Molly - rośliny niskie, płożące się, o szybko dojrzewających i słodkich owocach - niestety obecnie dostępny wyłącznie od kogoś, kto go już uprawia i może się podzielić nasionami.
Nasion niskiego mam sporo. Zastanawiałem się nad tym wysokim ale jak ma nie być dobry na surowo, to nie wiem czy chce go mieć. Mam nasiona fioletowej, to wysieje w tym sezonie je, a tego niskiego jak co roku będe miał, tylko dla uzyskania nowych nasion będe musiał jakieś krzaki odizolować.
Dorcinda zmarznięta roślina na balkonie nie odbije, nie jest mrozoodporna. Ale ta na parapecie- może na wiosnę wystaw ją na balkon i pszczółki załatwią Ci owoce
W zeszłym roku miałam rodzynka właśnie niskiego z AWN.
Pyszny, żółty i słodki. Nasionka wypłukiwałam z bardzo dojrzałych pękniętych owocków.
Natomiast kupiłam rodzynka firmy L..ko, bo napisano, że niski. Po co kupiłam, nie wiem, bo mam już
swojego wypróbowanego. Ale obrazek na torebce ładny.
____________________
Pozdrawiam, Teresa.
Również kupiłam z L...ki, bo podobno niski, mam też nasiona z marketowego rodzynka. W ubiegłym roku miałam wysokie pod folią, nie pamiętam z jakiej firmy i trochę owoców zawiązały, szału nie było. Siane w marcu. W przyszłym roku może załapię się na AWN.
I jeszcze raz: nasiona (od Legutki czy nie) oraz owoce - wszystko wysokie.
Rośnie przepięknie, kwitnie przepięknie, owoców - praktycznie zero, bo nie zdążąją dojrzeć, nawet przechowychane przez zimę. nasze lato za krótkie o jakiś 2-3 miesiące...
Prośba: może piszcie o NISKICH dopiero jak już wypróbujecie, że z kupnych nasion jakiejś firmy wyrosną na pewno niskie i dające owoce? To byłaby bardzo cenna wiadomość, ale dopiero POTWIERDZONA. Jak na razie Z ŻADNYCH KUPNYCH NASION SIANYCH przeze mnie NIE WYROSŁA NISKA ODMIANA (mimo zdarzających się obietnic producenta) - a trochę tych nasion zostało juz sprawdzonych, kupowanych u nas lub za granicą.
Myślę, że jeśli jakiś producent w końcu włączy do swojej oferty niską Aunt Molly lub jakiś jej odpowiednik, to walnie to naprawdę wielkimi literami na opakowaniu.
W jakimś kompletnym zaćmieniu zjedliśmy wszystkie owoce z niskiego rodzynka. Trwają więc poszukiwania nasion. Potwierdzam, że to chyba polska firma na L ma nasiona niskiej odmiany. Najlepsze, że już w drugim miejscu natrafiłam na informację, że odmiana Aunt Molly pochodzi z Polski, taka ot ciekawostka...
Niestety, nigdzie nie ma źródła tej informacji o polskim pochodzeniu odmiany.
Faktem jest, że spotykało się rodzynek brazylijski w polskich ogrodach przynajmniej 30-35 lat temu!
Jesteś pewna, że z nasion firmy L miałaś niskie rośliny? U mnie rosły same wysokie, ale spróbuję w takim razie kolejny raz - sprawdzam wszystkie nasiona tej miechunki jakie mi w rękę wpadną, i do tej pory żadne nie były niskie. A sprawdzam w celach "badawczych".