Aguś, z tym kiełkowaniem to nie wiem, nie próbowałam.
Ja swoje moczyłam w letniej wodzie kilka godzin, potem do pojemniczka, zawinęłam folią, zrobilam kilka dziureczek wykałaczką i na kaloryfer.
Przez cały okres do kiełkowania nie potrzebowały nawilżania, codziennie odkrywałam na krótko do przewietrzenia.
Z czternastu nasionek wyszło mi siedem i pół, to pół, to moja wina

, tak bardzo chciałam ulżyć roślince, że usunęłam kolanko razem z kawałem liścienia

, ciekawa jestem, czy coś z niej będzie?
Pozdrawiam Irena