monsheutos, miałby 5,35% powierzchni całej Polski? (31.173 mln ha)
Poczytałam sobie kilka ostatnich stron wątku i dyskusję związaną z nowym prawem. Zawodowo zazieleniłabym co się tylko da, prywatnie jestem za jak największą wolnością, więc w tym temacie pojawiają się u mnie uczucia mieszane jak w starym dowcipie o facecie, którego teściowa wpada w przepaść jego nowiutkim samochodzie.
Czytając zauważyłam, że wiele osób postrzega problem dość jednostronnie, a jest on bardzo złożony, ponieważ zahacza o wiele wartości i dziedzin: polityczne, gospodarcze, przyrodnicze, społeczne, kulturowe, a nawet psychologię.
Żeby nieco zobrazować posłużę się podanym wcześniej przykładem Pustyni Błędowskiej i dokonanej tam wycinki drzew. Jeśli patrzeć tylko przez pryzmat ochrony drzew, wydaje się to być nieodpowiedzialne. Jeśli jednak rozpatrzymy inne walory to zobaczymy inny obraz. Pustynia Błędowska jest unikatem w skali Europy
http://regio4trip.eu/pl/region/biala-pr ... ie,58.html Stanowi ona unikalny ekosystem, który po zarośnięciu drzewami, zginie. Co ma większą wartość? Suchy bór, których w Polsce mamy wiele czy wyjątkowy ekosystem? ? wartość przyrodnicza. Mamy również do czynienia z wyjątkowym krajobrazem ? wartość krajobrazowa. Dalej mamy jego wartość gospodarczą ? jako unikat przyciąga wielu turystów, a to daje pracę lokalnym mieszkańcom, to z kolei przekłada się na wartość społeczną i psychologiczną. Wartość kulturowa widoczna jest w legendzie o jej powstaniu. Zniknie pustynia, zniknie nikomu niepotrzebna legenda. Na koniec wartość polityczna ? wyobraźcie sobie, że jesteście osobą decydującą o tym czy wyciąć te drzewa czy nie. Wiedząc to wszystko jaką decyzję byście podjęli? ;)
Zanim znowu skoczycie sobie do oczu weźcie pod uwagę złożoność tematu oraz fakt, że masowa wycinka wynika między innymi z tego, że ludzie chcieli zdążyć zanim znowu zmieni się prawo (niestabilność naszego prawa) czy nachodzący okres ochronny dla gniazdujących ptaków.
Jednak największym problem jak dla mnie, jest powszechna nieznajomość ekologii (odsyłam choćby do Wikipedii) czyli zasad funkcjonowania środowiska. Z tego samego powodu niektórzy teraz wycinają drzewa (bo mogą) i wielu zakłada ogrody składające się z trawnika i iglaczków (bo nie śmiecą).
Tylko ludzie wolni mogą być odpowiedzialni, ale tylko ludzie odpowiedzialni mogą być wolni. Ludzie wolni i odpowiedzialni wiedzą, że nie są samotną wyspą, a każde ich działanie przekłada się na innych ludzi i że są częścią środowiska. Skoro nie byliśmy wolni, staliśmy się nieodpowiedzialni. Czy dlatego, że ustawa nie została napisana dobrze, paru cwaniaczków na niej zrobiło interes, a część ludzi nieodpowiedzialnie wycięła drzewa, mamy znowu cofnąć ledwo odzyskaną wolność choć w tej kwestii? A może pora stać się odpowiedzialnymi? Tego też trzeba się nauczyć, tak jak nauczyć jak działa natura.