Doświetlanie roslin/rozsady diodami LED cz. 1

[Pati_Za]

Nie skorzystam z ich propozycji za 300 zł za jedną świetlówkę

[asprokol]

Podane parametry to "książka życzeń" - to co produkują w chinach ma wspólną cechę jest tanie awaryjne i nie trzyma parametrów.
Uznani producenci LED nigdy nie podają z taką dokładnością - czyli opis pochodzi z modelu prototyp oddanego do laboratorium.
Wspomniany więc wyrób może odbiegać od tych w danych nawet o 30%. (jedno jest pewne tylko minus)
Faktycznie warto kupić tylko aby w kuchni oświetlało nasz kuchenny ogródek ziołowy szczególnie wieczorem gdy coś się gotuje i sięga po te "sadzonki" zakupione w sklepie.

[kaLo]

Nie wszystkie chińskie wyroby to badziewie. Ledy Epistar nie ustępują wiele jakością i wydajnością diodom producentów uznawanych za czołowych w tej dziedzinie.

[marcinbb]

Chciałbym się odnieść do Chińskich LED`ów o których jest tutaj mowa. Owszem są tanie czy awaryjne uważam że nie do końca, kupione na alledrogo drogie żarówki LED po uszkodzeniu nie chce nam się odsyłać na gwarancji, bo to kolejne koszta (przesyłka) w przypadku Chińczyków kupujemy drugą (przesyłka gratis).

Ale pytanie czy te Chińskie diody w ogóle działają?
Moja rozsada ostrych papryk Habanero które od kiełka siedzą w boxie oświetlane przez Chińskie LED`y kupione po 15 PLN/szt.
Moim zdaniem niczego im nie brakuje!

[kaLo]

Stare przysłowie roślin mówi: lepsze byle jakie światło niż jego brak . Rośliny do fotosyntezy wykorzystują tylko kilka procent pochłanianego światła, reszta energii jest rozpraszana w postaci ciepła, transpirację itp.

[Pati_Za]

Jeśli byście mieli wybrać coś najbardziej uniwersalnego do:
wysiew i doświetlanie warzyw (sałaty, zioła), oraz doświetlanie papryk i pomidorów, to byście wybrali coś z 6500K czy taką różową SYLVANIA GroLux 8500K?

[asprokol]

Nie wszystkie chińskie wyroby to badziewie. Ledy Epistar nie ustępują wiele jakością i wydajnością diodom producentów uznawanych za czołowych w tej dziedzinie.

Epistar jest największym producentem diod świecących (LED) w Tajwanie . Firma została założona w 1996 roku, a jej siedziba znajduje się w północnej tajwańskim mieście Hsinchu.
Początki firmy mają korzenie w Malezji a te chińskie garażowe fabryczki z Epistar mają tyle wspólnego z tą nazwą, że oferują odpady produkcyjne czyli to co nie przeszło przez kontrolę jakości.

Zakupy a la aledrogo aliexpres ebay czy dhgate oferują chińskie śmieci.

Dioda diodzie nie równa
https://www.youtube.com/watch?v=uDxDIflDYE0

[Promilus]

Stare przysłowie roślin mówi: lepsze byle jakie światło niż jego brak . Rośliny do fotosyntezy wykorzystują tylko kilka procent pochłanianego światła, reszta energii jest rozpraszana w postaci ciepła, transpirację itp.

Yhm? Cała zabawa z pigmentami to właśnie pomoc w rozbiciu H2O na H+ i OH-, która to operacja egzotermiczną nie jest. Przypominam, że rośliny mające dostęp do dużej ilości światła produkują WIĘCEJ pigmentu więc pochłaniają również dużo więcej światła Mają grubsze, większe i mięsiste liście i stosunkowo krótkie międzywęźla gdy z kolei te z deficytem mają długie międzywęźla, a wątłe, cienkie listki i mało pigmentu. Kilka % to owszem, pobierają ale energii z promieniowania słonecznego docierającego do roślin. Ze światła monochromatycznego o długości odpowiadającej optimum absorpcji chlorofilu jednak chyba używają więcej... gdyby z całej zaabsorbowanej energii wykorzystały tylko kilka % to by się dawno zapaliły pod LEDami ;)

[kaLo]

Jestem tylko prostym elektrykiem i jeszcze nie wszystko umiem, ale umiem czytać .
http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/fotosynteza

Cała zabawa z pigmentami to właśnie pomoc w rozbiciu H2O na H+ i OH-,

Zabawa jest troszkę inna H2O-> 2H+ + 4e- +O2

[Promilus]

Kolego, potrafisz czytać, a nie zauważyłeś, że na tej stronie właśnie 100% energii trafiającej na listek to... światło słoneczne. Gdzie jest to średnio nieco ponad 1kW//m2, a ponad połowa z tego to jest podczerwień, zaś ~40% światło białe (promieniowanie widzialne). Z tego trzeba jeszcze wykroić większość żółtego i zielonego jako nie(zbyt)przydatnych do fotosyntezy i zostaje obraz gdzie znacznie, znacznie mniejsza część jest wykorzystywana w procesie. Dlatego 3,5% z światła słonecznego nie ma zastosowania dla źródła generującego światło o widmie idealnie odzwierciedlającym możliwości absorpcyjne chlorofilu. Dalej:

Zbyt silne światło hamuje fotosyntezę powodując utlenienie i inaktywację cząsteczek chlorofilu. Wzrasta też nadmiernie transpiracja, komórki tracą turgor, przez co szparki zamykają się hamując dopływ CO

I tutaj również światło LEDowe nie powoduje aż takich złowieszczych efektów, gdyż zawiera bardzo mało UV i IR. Nie niszczymy chlorofilu, nie nagrzewamy rośliny. Ładujemy tylko na max. chloroplasty ;) I stąd w przypadku źródeł LEDowych podręcznikowe 0,5-3,5% można wrzucić do kosza. Czemu? Bo dotyczy zupełnie innego źródła światła.

[Pati_Za]

Czytam, czytam i mnogość różnych informacji mnie już przytłacza. Na forach polecana jest Świetlówka energooszczędna Phytolite - temperatura barwowa: DUAL 2100 K (wzrost + kwitnienie). Tu na forum doczytałam, że 2700 to jedynie ogrzewa powietrze a nie jest efektywna i zaleca się 6500, 8000 itd. No to ja już nic nie rozumiem.

[kaLo]

A czego się spodziewałaś? Ktoś zainwestował pieniądze i teraz ma napisać, że jego towar to badziewie? Poza tym nie ma mowy o oszczędzaniu energii, skoro użyteczne światło emituje tylko zewnętrzna powierzchnia , a światło ze środka "kisi " się w lampie.
Jak podaje specyfikacja lampy o mocy 200W strumień świetlny to 10000 lum, czyli sprawność wynosi 50 lum/W .To połowa tego co mają zwykłe , ogólnie dostępne świetlówki liniowe i LEDy.
http://growbox.pl/product-pol-1180-Zaro ... -200W.html

[Pati_Za]

Tylko że tę lampę polecają praktycy uprawiający "zioła". Dlatego jestem skołowana. O ledach opinie różne, zwłaszcza o chińskich. Wiem że już nic nie wiem.