Sępolia (Fiołek afrykański) - pielęgnacja, rozmnażanie, problemy w uprawie, cz.4
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4274
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Ala już moczyłam, wcześniej jeszcze raz przycięłam korzonek i nic. I co ciekawsze one przyszły jędrne. Sadziłam je jędrne, a rano były flaczki, może za zimno miały? Postawiłam je na parapecie. W drugiej wielodoniczce powsadzałam swoje świeżo ucięte listki i te w podobnych warunkach są o.k.
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Ojejku no to sporo przeszły jak na swoje krótkie życie "listków solo" - ucięcie, podtapianie, znowu ucięcie ;)
Chyba wszystko co można zrobić teraz to jakaś mini szklarenka, jasno i ciepło.
Chyba wszystko co można zrobić teraz to jakaś mini szklarenka, jasno i ciepło.
Ala
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16349
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
LadyR - Spróbuj zamgławić wodą ze spryskiwacza liście. A następnie Nałóż przezroczyste butelki, np: po wodzie mineralnej. Wtedy wzrośnie wilgotność wokół liścia i powinien "napić" się wody z powietrza.
Mi nigdy liście nie tracą turgoru podczas ukorzeniania - tyle, że moje fiołki szczepię w mnożarkach(przezroczyste pojemniki z pokrywą).
Piszesz, że Masz zmienne warunki temperatury w domu. Fiołki tego nie lubią i może to jest przyczyną ich nie przeżywania u Ciebie?
Spróbuj w jednym pomieszczeniu, albo na jednym parapecie stworzyć im stałą (mniej więcej - bo wiadomo, że w domu non top, nie jest taka sama temperatura) - miejscówkę o stałym oświetleniu i stałej temperaturze.
Ja też kupiłam liście fiołków na aukcji - były w drodze przy temperaturze minus 6 stopni. Minęło już 6 tygodni - wszystkie się przyjęły, żaden nie zgnił.
Wypróbuj różne sposoby uprawy fiołków - na zasadzie prób i błędów, Znajdziesz optymalny sposób ich uprawy na Twoim parapecie.
U mnie uprawa na knocie się sprawdziła - po zimie, nie mam żadnych strat. Zimą, doświetlałam ledami - były kwitnienia i najważniejsze, fiołki się nie wyciągnęły do światła.
Wnet z regału przestawię fiołki, z powrotem na parapet.
Mi nigdy liście nie tracą turgoru podczas ukorzeniania - tyle, że moje fiołki szczepię w mnożarkach(przezroczyste pojemniki z pokrywą).
Piszesz, że Masz zmienne warunki temperatury w domu. Fiołki tego nie lubią i może to jest przyczyną ich nie przeżywania u Ciebie?
Spróbuj w jednym pomieszczeniu, albo na jednym parapecie stworzyć im stałą (mniej więcej - bo wiadomo, że w domu non top, nie jest taka sama temperatura) - miejscówkę o stałym oświetleniu i stałej temperaturze.
Ja też kupiłam liście fiołków na aukcji - były w drodze przy temperaturze minus 6 stopni. Minęło już 6 tygodni - wszystkie się przyjęły, żaden nie zgnił.
Wypróbuj różne sposoby uprawy fiołków - na zasadzie prób i błędów, Znajdziesz optymalny sposób ich uprawy na Twoim parapecie.
U mnie uprawa na knocie się sprawdziła - po zimie, nie mam żadnych strat. Zimą, doświetlałam ledami - były kwitnienia i najważniejsze, fiołki się nie wyciągnęły do światła.
Wnet z regału przestawię fiołki, z powrotem na parapet.
- mycha_paulina
- 200p
- Posty: 368
- Od: 13 paź 2013, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Justus27 dobrze radzi- zrób im szklarnię. Lady-r, możesz włożyć je z doniczką do woreczka śniadaniowego nawet (ziemia musi być wilgotna), zawiązać szczelnie nadmuchany woreczek i odstawić w ciepłe, jasne miejsce. Fiołki uwielbiają takie warunki Ja swoje trzymam w pudełkach po mięsie i wkładam do woreczka albo nakrywam folią przezroczystą, plastikową. Nadają się też butelki, pudełka po ciastach itp. Ważne, żeby były przezroczyste i by nie stawiać ich w mocnym słońcu
Zapraszam do mojego wątku Fiołkowe love http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=77233" onclick="window.open(this.href);return false;
Nie cierpię małych parapetów!
Nie cierpię małych parapetów!
-
- 200p
- Posty: 348
- Od: 18 lut 2016, o 13:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Dostałam na jesień od teściowej dwa piękne fiołki. Niestety zaczęły mi marnieć. Nie wiem co zrobiłam nie tak, czy zaszkodziło im wietrzenie (stały na parapecie, może jak wietrzyłam pokój to zmarzły), czy przelanie, czy grzyb, czy wszystko na raz. Jeden stał u chłopców (wystawa zachodnia, pokój bardziej ogrzewany) był rzadziej podlewany, ale mniej kwitł.
Drugi stał w moim pokoju (chłodniejszym, wystawa wschodnia). Lepiej kwitł, ale ewidentnie miał grzyba. Przesadziłam go do nowej ziemi, niestety grzyb wrócił. Chciałam go wyrzucić ale cały czas ma kwiat, więc postawiłam go w piwnicy na parapecie. Nawet go nie podlewam, bo i tak jest już do wyrzucenia.
Pewnie dostanę od teściowej kolejnego fiołka, jak o niego dbać, czego unikać?
Drugi stał w moim pokoju (chłodniejszym, wystawa wschodnia). Lepiej kwitł, ale ewidentnie miał grzyba. Przesadziłam go do nowej ziemi, niestety grzyb wrócił. Chciałam go wyrzucić ale cały czas ma kwiat, więc postawiłam go w piwnicy na parapecie. Nawet go nie podlewam, bo i tak jest już do wyrzucenia.
Pewnie dostanę od teściowej kolejnego fiołka, jak o niego dbać, czego unikać?
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Ewidentnie fiołeczki chore...mączniak. Widać to na liściach i podłożu. Przyczyna..być może miały za chłodno i za mokro. Ja bym je wywaliła.
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Albo zostały przemarznięte i przelane. Ja raczej widzę pleśń, a nie mączniaka. Możesz próbować odratować przesadzając i dodając jakiegoś środka grzybobójczego. Gdy u mnie pojawiło się troche pleśni (ktoś za mnie podlał za duzo i od góry) - przesadziłam kwiatki, a zaatakowane części listków przy ziemi urwałam i posypałam cynamonem, jako, że staram się wykorzystywać tylko naturalne metody. Podziałało, ale nie było to tak drastyczne zapleśnienie jak u Ciebie.
Ja dopiero zaczęłam tej zimy uprawę, ale w skrócie zasady są takie z tego co wyczytałam tu na forum i w internecie:
- Ziemia przewiewna - mieszanka perlitu, ziemi do paproci i uniwersalnej ja robię (1:2:3)
- Podlewać do podstawki, najlepiej mieć jakąś jedną na czas podlewania, żeby pźxniej nie stały w wodzie, nie od góry! Może być lekko ciepła przegotowana woda, na wiosnę po przesadzeniu (doniczki około 10 cm średnicy w zaleznosci od bryły korzeniowej fiołka) dodać do wody nawozu (ja aktualnie daję biohumus do kwitnących na zmianę z pokrzywą - część już ma pąki). Ja podlewam dopiero jak brzegowe liście lekko zaczynają oklapywać lepiej przesuszyć niz przelać.
-nie zraszac i nie polewać listków
- nie narażać na zimno i przeciągi, zapewnić wilgoć (połozyc doniczkę z otworami na podstawce z keramzytem lub kamyczkami)
-najlepiej by stały na oknie wschodnim lub zachodnim, jeśli na południowym to latem zapewnić przysłonięcie (cieniować)
-Pilnować by rozetka miała symetryczny układ, usuwac nadprogramowe listki poczytaj na necie jak to zrobić
Czy o czymś zapomniałam?
Ja dopiero zaczęłam tej zimy uprawę, ale w skrócie zasady są takie z tego co wyczytałam tu na forum i w internecie:
- Ziemia przewiewna - mieszanka perlitu, ziemi do paproci i uniwersalnej ja robię (1:2:3)
- Podlewać do podstawki, najlepiej mieć jakąś jedną na czas podlewania, żeby pźxniej nie stały w wodzie, nie od góry! Może być lekko ciepła przegotowana woda, na wiosnę po przesadzeniu (doniczki około 10 cm średnicy w zaleznosci od bryły korzeniowej fiołka) dodać do wody nawozu (ja aktualnie daję biohumus do kwitnących na zmianę z pokrzywą - część już ma pąki). Ja podlewam dopiero jak brzegowe liście lekko zaczynają oklapywać lepiej przesuszyć niz przelać.
-nie zraszac i nie polewać listków
- nie narażać na zimno i przeciągi, zapewnić wilgoć (połozyc doniczkę z otworami na podstawce z keramzytem lub kamyczkami)
-najlepiej by stały na oknie wschodnim lub zachodnim, jeśli na południowym to latem zapewnić przysłonięcie (cieniować)
-Pilnować by rozetka miała symetryczny układ, usuwac nadprogramowe listki poczytaj na necie jak to zrobić
Czy o czymś zapomniałam?
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Też mi się tak wydaje, chociaż mogły też zostać tylko przelane, albo tylko przechłodzone.Svala pisze:Albo zostały przemarznięte i przelane.
Teraz trzeba szczególnie uważać, bo wystarczy uchylić okno i już może je zawiać. Wrażliwe są, a odmianowe w szczególności.
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Aua! na taki widok. Przelanie na 99%, liście widać nie uschłe z suszy, nie pożółknięte, brak turgoru wskutek zgniłych korzeni. Jeśli jeszcze je masz, są do odratowania, wystarczy czubek z trzema listkami jędrnymi, oskubany ze zgnilizny pieniek, nawet parę milimetrów, albo jak przegniłe bardzo to na płasko obcięte zaraz pod tym czubkiem z listkami. Ułożyć na mokrym podłożu (lekko zagłębić, gdy ciut pieńka jest), przykryć woreczkiem/pudełkiem przezroczystym itp, by powstała szklarenka. Po paru dniach powstaną nowe korzonki.
Jeśli czubkowe listki też zwiędłe, to ten ucięty oczyszczony czubek zanurz całkiem na kilka godzin do doby w miseczce z wodą z rozpuszczonym cukrem - ujędrni to go i odżywi przed nasadzeniem. Gdy przychodzą do mnie zwiędłe sadzonki albo listki - to zawsze stawia je na nogi.
Co do niemoczenia listków - to jest mit. Regularnie kąpię moje fiołki płucząc liście pod strumykiem z kranu - usunięcie kurzu z liści sprzyja fotosyntezie. Ważne, by wyschły bez słońca i by osuszyć środek miękką chusteczką/papierem toal. Tak jak tu https://www.youtube.com/watch?v=f26YvWDUVkY
Jeśli czubkowe listki też zwiędłe, to ten ucięty oczyszczony czubek zanurz całkiem na kilka godzin do doby w miseczce z wodą z rozpuszczonym cukrem - ujędrni to go i odżywi przed nasadzeniem. Gdy przychodzą do mnie zwiędłe sadzonki albo listki - to zawsze stawia je na nogi.
Co do niemoczenia listków - to jest mit. Regularnie kąpię moje fiołki płucząc liście pod strumykiem z kranu - usunięcie kurzu z liści sprzyja fotosyntezie. Ważne, by wyschły bez słońca i by osuszyć środek miękką chusteczką/papierem toal. Tak jak tu https://www.youtube.com/watch?v=f26YvWDUVkY
Ala
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
U mnie zostaje biały osad na listkach gdy je zmoczę,więc je przecieram delikatnie miękkim pędzelkiem, żeby usunąć kurz.
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Masz zapewne bardzo twardą wodę . W takiej sytuacji po kąpieli spłukiwałabym listki odstaną/przegotowaną wodą .
Ala
-
- 200p
- Posty: 348
- Od: 18 lut 2016, o 13:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Bardzo dziękuje Wam wszystkim za tak liczne odpowiedzi. Zrobiłam tak samo jak radziła mi Ala (solshine). Oto moja krótka relacja z reanimacji:
Najpierw zabrałam się za tego fiołka w lepszym stanie i obcięłam go zaraz przy ziemi.
Oskubałam go z liści, ale nie wiem czy nie za mało
Przyszły korzeń wyglądał tak
Włożyłam go do ukorzeniacza (tego nie było napisanego, ale doszłam do wniosku że chyba nie zaszkodzi)
Przygotowałam dwie nowe doniczki. Na ich dno wsypałam keramzyt i zakryłam białą włókniną (gdzieś wyczytałam że pomiędzy kamykami a ziemią dobrze jest ułożyć włókninę). Na to wszystko wsypałam ziemię uniwersalną kwiatową, bo tylko taką miałam w domu.
Następnie okazało się że trzeba dosypać ziemi i nie chcący zabrudziłam moją roślinkę. Umyłam ją i włożyłam do pojemnika z wodą. Następnie wzięłam się za drugiego kwiatuszka. Obcięłam go mniej więcej w połowie i okazało się że jest zupełnie zgnity lub wysuszony już. Ta roślinka była w połowie martwa.
Obcięłam ją aż do wg mnie zdrowej części a na pewno do żyjącej. Oczyściłam z liści, następnie jeszcze trochę obcięłam korzonka.
Podobnie włożyłam do ukorzeniacza.
Tego już nie myłam tylko włożyłam do pojemnika z wodą (oczywiście przegotowaną i odstaną) i włożyłam oba do szklarenki pokojowej.
Czy coś zrobiłam nie tak, czy macie jeszcze jakieś sugestie? Może mogłam coś zrobić lepiej? A może teraz możecie mi doradzić jak dbać o moje maleństwa? Z takich podstawowych rad podsumuję:
1. Podlewanie do podstawki odstaną przegotowaną wodą
2. Nie podlewać po liściach i nie opryskiwać fiołków
3. Nie stawiać przy otwartym oknie, najlepiej wschodni lub zachodni parapet
4. Nie przelewać!!!
Jak myślicie, mogę te fiołki podlewać tak samo jak storczyki, czyli raz na tydzień lub dwa wstawiam do pojemnika z wodą na parę minut, później wyjmuję, chwilkę odczekuję aż odciekną i stawiam na swoje miejsce?
Najpierw zabrałam się za tego fiołka w lepszym stanie i obcięłam go zaraz przy ziemi.
Oskubałam go z liści, ale nie wiem czy nie za mało
Przyszły korzeń wyglądał tak
Włożyłam go do ukorzeniacza (tego nie było napisanego, ale doszłam do wniosku że chyba nie zaszkodzi)
Przygotowałam dwie nowe doniczki. Na ich dno wsypałam keramzyt i zakryłam białą włókniną (gdzieś wyczytałam że pomiędzy kamykami a ziemią dobrze jest ułożyć włókninę). Na to wszystko wsypałam ziemię uniwersalną kwiatową, bo tylko taką miałam w domu.
Następnie okazało się że trzeba dosypać ziemi i nie chcący zabrudziłam moją roślinkę. Umyłam ją i włożyłam do pojemnika z wodą. Następnie wzięłam się za drugiego kwiatuszka. Obcięłam go mniej więcej w połowie i okazało się że jest zupełnie zgnity lub wysuszony już. Ta roślinka była w połowie martwa.
Obcięłam ją aż do wg mnie zdrowej części a na pewno do żyjącej. Oczyściłam z liści, następnie jeszcze trochę obcięłam korzonka.
Podobnie włożyłam do ukorzeniacza.
Tego już nie myłam tylko włożyłam do pojemnika z wodą (oczywiście przegotowaną i odstaną) i włożyłam oba do szklarenki pokojowej.
Czy coś zrobiłam nie tak, czy macie jeszcze jakieś sugestie? Może mogłam coś zrobić lepiej? A może teraz możecie mi doradzić jak dbać o moje maleństwa? Z takich podstawowych rad podsumuję:
1. Podlewanie do podstawki odstaną przegotowaną wodą
2. Nie podlewać po liściach i nie opryskiwać fiołków
3. Nie stawiać przy otwartym oknie, najlepiej wschodni lub zachodni parapet
4. Nie przelewać!!!
Jak myślicie, mogę te fiołki podlewać tak samo jak storczyki, czyli raz na tydzień lub dwa wstawiam do pojemnika z wodą na parę minut, później wyjmuję, chwilkę odczekuję aż odciekną i stawiam na swoje miejsce?
Pozdrawiam
Dorota
Dorota
Re: Sępolia-fiołek afrykański (uprawa,prezentacja kwitnień) cz.4
Też tak robiłam od zawsze (nawet jak byłam dzieckiem i mamie pomagałam w przesadzaniu kwiatków-przyznam, że najbardziej tę czynność z przesadzania lubiłam ), teraz staram się spłukiwać kurz, czy resztki ziemi po przesadzeniu wodą przegotowaną ze spryskiwacza i od 2 lat nic się moim fiołkom nie dzieje (zaczęłam je właśnie uprawiać 2 lata temu - takie zwykłe kupione w marketach): kwitną, odpoczywają i znów kwitną, a liście mają jędrne i zdrowe bez żadnych plam. Na razie stoją jeszcze na południowym parapecie, bo zawiązują pączki i niektóre już powoli pokazują kwiatki - na dniach przeniosę je w głąb pokoju. I jeszcze jedno: podlewam je od góry (ze względu na brak czasu), ale są wsadzone do doniczki na takiej jakby wysepce, bo po bokach doniczki ziemia jest niżej i leję wodę (oczywiście przegotowaną) po brzegu doniczki i nic mi nie zagniwają.solshine pisze: Co do niemoczenia listków - to jest mit. Regularnie kąpię moje fiołki płucząc liście pod strumykiem z kranu - usunięcie kurzu z liści sprzyja fotosyntezie. Ważne, by wyschły bez słońca i by osuszyć środek miękką chusteczką/papierem toal.
Ten był przestawiony w głąb pokoju ze dwa tygodnie temu:
A te jeszcze stoją na południowym parapecie:
Na niektórych listkach może być widoczny nalot (pyłek, bo między fiołkami kwitną grudniki).
Zdjęcia robione tel., więc jakość taka sobie.