No i będę musiał chyba definitywnie pożegnać moje die pienne czerwone porzeczki po tym sezonie...
Posadzone jesienią 2009 owocowały pięknie, ale już w poprzednim sezonie zaczęły niedomagać, podsychały. Ubiegłej wiosny mocno przyciąłem jedną z nich na próbę i skutek był dobry, wypuściła sporo nowych pędów, rozkrzewiła się. Zachęcony tym powtórzyłem mocne cięcie na drugiej porzeczce w lutym tego roku, jeszcze zanim ruszyły z pąkami. Tymczasem okazało się, że ubiegłoroczne przyrosty na tej pierwszej porzeczce podsychają, pączki wypuszczają niemrawo, a zgrubienie u szczytu "pieńka" z którego wyrasta koronka butwieje na obydwu porzeczkach. Wygląda na to, że nadchodzi ich czas.
Posadzę po Wielkanocy znów 2-3 pienne porzeczki, by zastąpiły "staruszków"
![Smile :-)](./images/smiles/icon_smile.gif)