pypylna
Wysiewałam ok. 18 lutego. Kiełkowały na ciepłym kaloryferze przykryte folią, oczywiście często wietrzyłam. Potem powędrowały na południowy parapet, temperaturę obniżyłam do ok. 18 stopni. Niczym nie doświetlałam. Podziwiam Twoją pracę. Swoje zapewne pikowałabym pojedynczo jeszcze z tydzień
Dzięki, calka! Ale przy Twojej ilości mi nie starczyłoby cierpliwości na pikowanie po sztuce ;)
Chciałam je pikować w większych grupkach, ale nie chciały mi się trzymać razem i dużo łatwiej szło mi pikowanie pojedynczo. A propos, w jaki sposób pikujecie takie drobne roślinki? Opróżniacie od razu cały pojemnik, czy łyżką wyciągacie kępki roślinek?
Ja wyciągam plastikowym widelcem (nie rozrywa korzeni, tylko je delikatnie wyplątuje z podłoża) takie większe kępki, dzielę i sadzę. Już drugi raz rozsadziłam lobelie i znów jest chaszcz. Później wkleję też swoje zdjęcia
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Czy lobelie można pikować, gdy nie mają pierwszych listków właściwych? Pytam bo wzeszły bardzo gęsto i stoją w miejscu - może dlatego, że im za ciasno. Wysiałam koło 9 marca.
Dogrzewany. Temperatura oczywiście zależy od pogody, ale pilnuję by nocami nie spadało poniżej 5 st C. W dzień nawet pochmurny pod folią jest kilka stopni więcej, niż na dworze.
Na pewno nie są to idealne warunki dla ciepłolubnych rozsad (niektóre wniosłam jednak do domu, na parapet, jak heliotrop) ale lepszych nie mogę im zapewnić. Nie muszą być idealne, wystarczy że na moje amatorskie potrzeby są ok
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Lobelia nr 2 wypuściła kiełki, ponownie po pięciu dniach. Teraz czekam na zielone. Ma półtora miesiąca żeby wylądować w skrzynce, więc musi się ogarnąć i zacząć szybko rosnąć.