Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Moje rododendrony w donicy (wiem, wiem, za gęsto), po zimie wyglądają całkiem znośnie, za wyjątkiem tego środkowego. Jest dla niego jakaś szansa (np. przesadzenie do gruntu)?.
- norniczka
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 2 mar 2017, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wolbrom - małopolskie
Re: Azalie z 'Biedronki' i innych marketów dyskusje
Po zimie zbrązowiało mi część liści w różanecznikach i wyglądają okropnie. Co może być tego przyczyną ?... Posadzone w ubiegłym roku.
Pozdrawiam Ewa
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Mania
On niestety wygląda na "kaput" . Wyciągnij go z ziemi, zobacz jakie ma korzenie.
Nie wiem czy jest sens go reanimować
norniczka
Poczytaj troszkę, nawet na tej stronie. Trudno coś od razu powiedzieć.
Wygląda na przemarznięcia.
On niestety wygląda na "kaput" . Wyciągnij go z ziemi, zobacz jakie ma korzenie.
Nie wiem czy jest sens go reanimować
norniczka
Poczytaj troszkę, nawet na tej stronie. Trudno coś od razu powiedzieć.
Wygląda na przemarznięcia.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- norniczka
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 2 mar 2017, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wolbrom - małopolskie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Trochę poczytałam ale to faktycznie trudno powiedzieć ..... na razie oberwałam te suche liście , zasiliłam podlałam i czekam .... a i jeszcze jedno wyczytałam że nie powinno się spadłymi liśćmi okrywać bo mogą choroby przenosić to prawda?
Pozdrawiam Ewa
- wrigley
- 500p
- Posty: 697
- Od: 5 mar 2009, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Ewo moim zdaniem to przemarznięcie. Czy okrywałaś je na zimę? Przez pierwsze dwa - trzy lata powinno się różaneczniki okrywać, żeby nie przemarzały. Zwłaszcza te świeżo posadzone. Ja swoje okrywałam przez chyba nawet 4 lata i teraz miałam pierwszą zimę bez okrycia.
Jakie opadłe liście masz na myśli?
Jakie opadłe liście masz na myśli?
- norniczka
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 2 mar 2017, o 22:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wolbrom - małopolskie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam , tak Olu były okryta liśćmi i gałązkami sosny ....może to za mało było
Pozdrawiam Ewa
- wrigley
- 500p
- Posty: 697
- Od: 5 mar 2009, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
A widzisz. Myślę, że do okrycia młodych roślin najlepsza jest jednak agrowłóknina. Gałązkami świerkowymi okrywam lawendę i wieloletnią hortensję, a także budleje i róże. Być może tu leży przyczyna. Może gałązki sosny to za małe ocieplenie dla Twoich rododendronów?
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam Forumowiczów
Chciałabym prosić o pomoc w identyfikacji problemu.
Osobiście podejrzewam przemarznięcie i plamiostość. Mam nadzieję, że to nie fytoftoroza.
Obecnie posiadam 5 sztuk różaneczników ? dwa to nabytki tegoroczne.
Wszystkie zostały posadzone do ziemi zaprawionej specjalną ziemią do różaneczników. Moja ziemia to niestety płytka ? nawieziona po budowie domu- warstwa ziemi, ok. 20cm, a pod nią ciężka zbita ziemia miejscami glina. Teren niestety podmokły i po większych ulewach miejscami stoi woda.
Dla różaneczników wybrałam miejsce osłonięte od wiatru, między dwoma budynkami i na lekkim wzniesieniu, na którym nie zauważyłam zastojów wodnych.
Między budynkami jest jednak mały przesmyk i podejrzewam, że może przeciąg jednak wpłynął na moje rośliny.
Starsze egzemplarze w tamtym sezonie zostały przeprowadzone z innych stanowisk, a nawet innego ogrodu. Wykopałam głęboki dół, dałam drenaż z kamyczków, następnie ziemie rodzimą zmieszałam z tą do rododendronów, kolejną warstwę stanowiła sama ziemia do rododendronów, w którą wsadziłam przenoszone różaneczniki.
Po zmianie stanowiska wygląd moich roślin poprawił się. Liście w końcu nabrały ciemnozielonego koloru i stały się błyszczące.
Te trzy zdjęcia to największy różanecznik, który dostałam od mamy, bo nie potrafiła sobie z nim poradzić. Nie wiem co to za różanecznik znam tylko kolor. Był bardzo biedny, liście miał tylko na czubkach pędów, moim zdaniem brakowało mu odpowiedniego nawożenia. Po przesadzeniu do odpowiedniej ziemi, a później nawożeniu nabrał koloru. Niestety teraz wygląda tak.
Zaczęłam czytać o różnych chorobach i efekt jest taki, że widzę wszystkie objawy ? co niestety może się potwierdzić. Na własne życzenie wprowadziłam problemy do swojego ogrodu.
Moje typy dla tego okazu to chloroza, plamistość, przemarznięcie ? o najgorszym scenariuszu nawet nie myślę.
Drugi i trzeci okaz to moje różaneczniki, które przesadziłam, bo mimo, że posiadałam je kilka lat to ?stały w miejscu? i zaczęły żółknąć. Ewidentnie kilka lat temu posadziłam je niedbale ? bryła korzeniowa była bardzo mała i zbita ? posadziłam wtedy do gruntu bez odpowiedniej ziemi, bez drenażu. Po przeprowadzce odżyły, nabrały koloru i co najważniejsze zagęściły się i ?urosły?. Nie znam nazwy ? cóż błędy początkującego ogrodnika. Jest to odmiana powtarzająca kwitnienie, kolor biały. Jedną z przyczyn może być też to, że to odmiana karłowa ? ale za to głowy nie dam, bo wtedy nie zapisywałam tak istotnych informacji i pozbywałam się oznaczeń
Zdjęcia drugiego okazu
i trzeciego
Rozpisałam się, ale chciałam dokładnie opisać historię roślin, żeby można było zdiagnozować problem.
Nowych nabytków nie sfotografowałam. Już w ziemi. Liście mają zielone, bez plamek, ale jeden ma jasno zielone obwódki na niektórych liściach ? chloroza, a drugi na niektórych pędach przy kwiatach takie poskręcane niekształtne listki ? wciornastki?
Żaden z okazów nie był zaczepiony mikoryzą. Nie wyściółkowałam też rozdrobnioną korą.
Nie wiem jakie jest obecnie pH gleby. W tamtym sezonie nawoziłam te trzy pierwsze okazy nawozem do różaneczników raz w tygodniu. Nie były okrywane.
Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Chciałabym prosić o pomoc w identyfikacji problemu.
Osobiście podejrzewam przemarznięcie i plamiostość. Mam nadzieję, że to nie fytoftoroza.
Obecnie posiadam 5 sztuk różaneczników ? dwa to nabytki tegoroczne.
Wszystkie zostały posadzone do ziemi zaprawionej specjalną ziemią do różaneczników. Moja ziemia to niestety płytka ? nawieziona po budowie domu- warstwa ziemi, ok. 20cm, a pod nią ciężka zbita ziemia miejscami glina. Teren niestety podmokły i po większych ulewach miejscami stoi woda.
Dla różaneczników wybrałam miejsce osłonięte od wiatru, między dwoma budynkami i na lekkim wzniesieniu, na którym nie zauważyłam zastojów wodnych.
Między budynkami jest jednak mały przesmyk i podejrzewam, że może przeciąg jednak wpłynął na moje rośliny.
Starsze egzemplarze w tamtym sezonie zostały przeprowadzone z innych stanowisk, a nawet innego ogrodu. Wykopałam głęboki dół, dałam drenaż z kamyczków, następnie ziemie rodzimą zmieszałam z tą do rododendronów, kolejną warstwę stanowiła sama ziemia do rododendronów, w którą wsadziłam przenoszone różaneczniki.
Po zmianie stanowiska wygląd moich roślin poprawił się. Liście w końcu nabrały ciemnozielonego koloru i stały się błyszczące.
Te trzy zdjęcia to największy różanecznik, który dostałam od mamy, bo nie potrafiła sobie z nim poradzić. Nie wiem co to za różanecznik znam tylko kolor. Był bardzo biedny, liście miał tylko na czubkach pędów, moim zdaniem brakowało mu odpowiedniego nawożenia. Po przesadzeniu do odpowiedniej ziemi, a później nawożeniu nabrał koloru. Niestety teraz wygląda tak.
Zaczęłam czytać o różnych chorobach i efekt jest taki, że widzę wszystkie objawy ? co niestety może się potwierdzić. Na własne życzenie wprowadziłam problemy do swojego ogrodu.
Moje typy dla tego okazu to chloroza, plamistość, przemarznięcie ? o najgorszym scenariuszu nawet nie myślę.
Drugi i trzeci okaz to moje różaneczniki, które przesadziłam, bo mimo, że posiadałam je kilka lat to ?stały w miejscu? i zaczęły żółknąć. Ewidentnie kilka lat temu posadziłam je niedbale ? bryła korzeniowa była bardzo mała i zbita ? posadziłam wtedy do gruntu bez odpowiedniej ziemi, bez drenażu. Po przeprowadzce odżyły, nabrały koloru i co najważniejsze zagęściły się i ?urosły?. Nie znam nazwy ? cóż błędy początkującego ogrodnika. Jest to odmiana powtarzająca kwitnienie, kolor biały. Jedną z przyczyn może być też to, że to odmiana karłowa ? ale za to głowy nie dam, bo wtedy nie zapisywałam tak istotnych informacji i pozbywałam się oznaczeń
Zdjęcia drugiego okazu
i trzeciego
Rozpisałam się, ale chciałam dokładnie opisać historię roślin, żeby można było zdiagnozować problem.
Nowych nabytków nie sfotografowałam. Już w ziemi. Liście mają zielone, bez plamek, ale jeden ma jasno zielone obwódki na niektórych liściach ? chloroza, a drugi na niektórych pędach przy kwiatach takie poskręcane niekształtne listki ? wciornastki?
Żaden z okazów nie był zaczepiony mikoryzą. Nie wyściółkowałam też rozdrobnioną korą.
Nie wiem jakie jest obecnie pH gleby. W tamtym sezonie nawoziłam te trzy pierwsze okazy nawozem do różaneczników raz w tygodniu. Nie były okrywane.
Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Pozdrawiam Justyna
mój skromny ogród - początki
mój skromny ogród - początki
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Przepraszam, że umieszczam post pod moim postem - proszę moderatora o połaczenie postów.
Wkradł się błąd "czasowy". Okaz drugi i trzeci przeniosłam w 2015, a pierwszy w 2016. W pierwszym roku po przesadzeniu nie były nawożone, dopiero w drugim i nawożenie skończyło się z końcem lipca.
Wkradł się błąd "czasowy". Okaz drugi i trzeci przeniosłam w 2015, a pierwszy w 2016. W pierwszym roku po przesadzeniu nie były nawożone, dopiero w drugim i nawożenie skończyło się z końcem lipca.
Pozdrawiam Justyna
mój skromny ogród - początki
mój skromny ogród - początki
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 31 mar 2017, o 10:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnyśląsk
Pomocy
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Piszę tu ponieważ nie wiem gdzie szukać pomocy. Mam rh dwulatka, który kwitnie na piękny czerwony kolor. Niestety coś się z nim stało i nikt nie potrafi mi pomóc. Może znajdzie się ktoś kto rozszyfruje co dolega mojej roślince. Przekopałam już cały internet i wszystko co czytam to wydaje mi się że to dotyczy mojego rh. Dodam, że zakwaszam go siarczanem amonu, podsypuję nawozem dla różaneczników i azali oraz zasiliłam go dolistnie żelazem. W zimie nie był okryty ani podlewany ponieważ był zasypany śniegiem. Bardzo proszę o pomoc.
Piszę tu ponieważ nie wiem gdzie szukać pomocy. Mam rh dwulatka, który kwitnie na piękny czerwony kolor. Niestety coś się z nim stało i nikt nie potrafi mi pomóc. Może znajdzie się ktoś kto rozszyfruje co dolega mojej roślince. Przekopałam już cały internet i wszystko co czytam to wydaje mi się że to dotyczy mojego rh. Dodam, że zakwaszam go siarczanem amonu, podsypuję nawozem dla różaneczników i azali oraz zasiliłam go dolistnie żelazem. W zimie nie był okryty ani podlewany ponieważ był zasypany śniegiem. Bardzo proszę o pomoc.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Marta- w czym rośnie ten dwulatek, bo te kamyczki to zdecydowanie nie jego klimaty
tynia- ciężka sprawa, najgorzej jest wg mnie z tym co ma te dziwne plamy, bo one tak trochę wyglądają jakby to były uszkodzenia przez szkodnika( po prostu nie jest powierzchnia liścia równa), czy to szkodnik, czy grzyb, czy jaka zaraza...
Co do reszty to ciekawe, że wierzchołki mają dobre. Ja na razie ograniczyłabym się przede wszystkim do kontroli podłoża,
czy na pewno jest kwaśne. Jeśli nie masz czym sprawdzić, to nie zrobisz im krzywdy podlewaniem kwaskiem cytrynowym ( łyżka stołowa na 10 l letniej wody).
tynia- ciężka sprawa, najgorzej jest wg mnie z tym co ma te dziwne plamy, bo one tak trochę wyglądają jakby to były uszkodzenia przez szkodnika( po prostu nie jest powierzchnia liścia równa), czy to szkodnik, czy grzyb, czy jaka zaraza...
Co do reszty to ciekawe, że wierzchołki mają dobre. Ja na razie ograniczyłabym się przede wszystkim do kontroli podłoża,
czy na pewno jest kwaśne. Jeśli nie masz czym sprawdzić, to nie zrobisz im krzywdy podlewaniem kwaskiem cytrynowym ( łyżka stołowa na 10 l letniej wody).
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- 100p
- Posty: 175
- Od: 1 cze 2010, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska/Podkarpacie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Moje różaneczniki mają podobnie uszkodzone starsze liście, ale myślę że to przez mróz i wiatr. Takie uszkodzenia liści zaobserwowałem przy dużym mrozie i silnym wietrze ze wschodu, więc myślę że to coś z objawów suszy fizjologicznej. Ziemię kwaśną myślę że mają bo badając glebę płynem heliga płyn zabarwił się na czerwono.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam, jestem nowa na forum i potrzebuję porady. Tego różanecznika dostałam w maju 2016r w prezencie i posadziłam go w mieszance ziemi z kwaśnym torfem dość płytko. Przez całe lato nic się z nim nie działo, był podlewany wodą studzienną lub deszczówką. Na zimę osłoniłam go białą agrowłókniną bo bałam się wiatru i mrozu. Teraz wygląda tak ;( co z nim jest, co zrobiłam nie tak? Oprócz brązowych liści dopatrzyłam się brązowych łodyg.