Przydomowa hodowla kur cz.2
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Nie, nie, perliczki odpadają na 100%, nawet ja nie mogę znieść ich krzyku (słyszę ją z podwórka, a jedyna perliczka jaka jest to jest oddalona o 200m), tym bardziej nikt z sąsiadów by się nie zgodził mimo że są ugodowi :P (już wystarczy że mają gdakające kury).
Dlaczego na wsi jest świeże powietrze? bo na prawdziwej wsi nie ma wielu aut/ruchu i pali się głównie drewnem a nie węglem .
Dlaczego na wsi jest świeże powietrze? bo na prawdziwej wsi nie ma wielu aut/ruchu i pali się głównie drewnem a nie węglem .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1678
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Dzięki za pomysł z perlicami. U mnie jeden sąsiad już je ma, więc pozostali powinni być już znieczuleni na odgłosy Tylko nie wiem czy ja wytrzymam
Świeże powietrze na wsi? To jak akurat nikt nie pryska i nie pali w w piecu?
Świeże powietrze na wsi? To jak akurat nikt nie pryska i nie pali w w piecu?
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Moi drodzy hodowcy a ja dostałam dziś karteczkę od powiatowego no nie tylko ja bo widziała że cała wieś objechali .
czekam na jeszcze jedną rubryczkę ile kury piór zgubiło danego dnia , może to coś pomoże w prewencji ptasiej grypy .
Oczywiście wpisy maja trwać do sylwestra a pożnie to trzeba odwieść , mogą być także co tygodniowe kontrole
czy to co na papierze zgadza się ze stanem faktycznym .
Szlak mnie trafia bo w sumie siedzi mi teraz 7 kur co mam każdego pisklaka wpisywać po wylęgu a później jak zdechnie to odliczać
albo w ubiegłym roku sroka mi upolowała 18 jednego dnia i co mam za nią ganiać z aparatem żeby zrobić zdjęcie ze nie zdechły tylko zginęły śmiercią tragiczną .
czekam na jeszcze jedną rubryczkę ile kury piór zgubiło danego dnia , może to coś pomoże w prewencji ptasiej grypy .
Oczywiście wpisy maja trwać do sylwestra a pożnie to trzeba odwieść , mogą być także co tygodniowe kontrole
czy to co na papierze zgadza się ze stanem faktycznym .
Szlak mnie trafia bo w sumie siedzi mi teraz 7 kur co mam każdego pisklaka wpisywać po wylęgu a później jak zdechnie to odliczać
albo w ubiegłym roku sroka mi upolowała 18 jednego dnia i co mam za nią ganiać z aparatem żeby zrobić zdjęcie ze nie zdechły tylko zginęły śmiercią tragiczną .
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Smieszne.
Ja mam około 50 sztuk ale sam nie jestem w stanie policzyć ile jest czego (jest ponad 30 kur, kilka kogutó no i perlice - ale te to akurat najłatwiej).
A ciekawe jak mam policzyć kury - jak je rano przed wyjazdem do pracy wypuszczam to biegną tak, że mało mnie nie przewrócą.
Zostawiam jedzenie i picie.
Wracam późno to już siedzą na grzędach przytulone jedna do drugiej - i co - miałbym je zdejmować, łapać za głowy albo macać by każdą sztukęodliczyć? A grzedy pod sufitem, a i ryzyko, że któraś na mnie zrzuci "balast".
Jak dla mnie to nie jest realne. Okaże się, że większość będzie wpisywać stan początkowy a odejmować będzie można tylko jak zobaczy się padniętą sztukę (jeśli jakaś będzie) - ale to by nie było problemu - a co jak coś kurę porwie? Lis na przykład? Bez śladu.
Ja rozumiem kogoś kto ma 5-7 sztuk ale nie w moim przypadku.
A wracając do perlic - kiedyś jak byłem dzieckiem to mieszkałem w miejscu gdzie były kury ale wprowadziły się i szczury niedaleko kurnika. Nie dało się ich wytępić a szczury jak to szczury rozmnażały się dosyć szybko. Doszło do tego, że w biały dzień wyglądały spod kupki cegieł sąsiada albo ze starej szopy.
Zakup kilku perliczek dałciekawy efekt - sąsiedzi starej kamienicy oddalonej o jakieś 300-400 m nagle zaczęli narzekać na pojawienie się sporej ilości szczurów a u nas jakoś zniknęły i nie wróciły
EDIT: A teraz rzuciłem okiem jeszcze raz na listę i zauwazyłem gołębie.
No to życzę powodzenia pomysłodawcy w realizacji. Mój teść na początku sezony ma (nie wiem - strzelam - pewnie on sam nie zawsze wie jeśli liczyć młode) ok 300-400 gołębii. Na podlotach "traci" najsłabsze. Kolejne loty to zawsze jakieś straty. Czasem jastrząb się zainteresuje.
Ale to jeszcze nic - na długich lotach bywa, że gołębie giną a wracają dopiero w ciągu tygodnia (już po konkursie) a czasem nawet po kilku tygodniach (jak uda im się uciec temu co je złapał w trakcie lotu konkursowego). Ciekawe jak by sobie inspektor weterynarz poradził z takim raportem gdzie liczba ptactwa będzie na przemian rosła, malała, rosła, malała - a o czym ja mówię - któremu hodowcy będzie się chciało (o ile będzie to w ogóle możliwe) liczyć co dzień sztuki w każdym gołębniku (kto widział takie gołębniki ten wie o czym mówię).
Ja mam około 50 sztuk ale sam nie jestem w stanie policzyć ile jest czego (jest ponad 30 kur, kilka kogutó no i perlice - ale te to akurat najłatwiej).
A ciekawe jak mam policzyć kury - jak je rano przed wyjazdem do pracy wypuszczam to biegną tak, że mało mnie nie przewrócą.
Zostawiam jedzenie i picie.
Wracam późno to już siedzą na grzędach przytulone jedna do drugiej - i co - miałbym je zdejmować, łapać za głowy albo macać by każdą sztukęodliczyć? A grzedy pod sufitem, a i ryzyko, że któraś na mnie zrzuci "balast".
Jak dla mnie to nie jest realne. Okaże się, że większość będzie wpisywać stan początkowy a odejmować będzie można tylko jak zobaczy się padniętą sztukę (jeśli jakaś będzie) - ale to by nie było problemu - a co jak coś kurę porwie? Lis na przykład? Bez śladu.
Ja rozumiem kogoś kto ma 5-7 sztuk ale nie w moim przypadku.
A wracając do perlic - kiedyś jak byłem dzieckiem to mieszkałem w miejscu gdzie były kury ale wprowadziły się i szczury niedaleko kurnika. Nie dało się ich wytępić a szczury jak to szczury rozmnażały się dosyć szybko. Doszło do tego, że w biały dzień wyglądały spod kupki cegieł sąsiada albo ze starej szopy.
Zakup kilku perliczek dałciekawy efekt - sąsiedzi starej kamienicy oddalonej o jakieś 300-400 m nagle zaczęli narzekać na pojawienie się sporej ilości szczurów a u nas jakoś zniknęły i nie wróciły
EDIT: A teraz rzuciłem okiem jeszcze raz na listę i zauwazyłem gołębie.
No to życzę powodzenia pomysłodawcy w realizacji. Mój teść na początku sezony ma (nie wiem - strzelam - pewnie on sam nie zawsze wie jeśli liczyć młode) ok 300-400 gołębii. Na podlotach "traci" najsłabsze. Kolejne loty to zawsze jakieś straty. Czasem jastrząb się zainteresuje.
Ale to jeszcze nic - na długich lotach bywa, że gołębie giną a wracają dopiero w ciągu tygodnia (już po konkursie) a czasem nawet po kilku tygodniach (jak uda im się uciec temu co je złapał w trakcie lotu konkursowego). Ciekawe jak by sobie inspektor weterynarz poradził z takim raportem gdzie liczba ptactwa będzie na przemian rosła, malała, rosła, malała - a o czym ja mówię - któremu hodowcy będzie się chciało (o ile będzie to w ogóle możliwe) liczyć co dzień sztuki w każdym gołębniku (kto widział takie gołębniki ten wie o czym mówię).
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1678
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
To chyba ktoś wymyślił pod kątem wielkich hodowli zamkniętych. Odejmuje się padłe sztuki i codziennie coś się dzieje, można zaobserwować jakieś trendy.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Marcin dla mnie to też śmiech na sali , nie wiem czemu ma to zapobiec
ale oczywiście hodowca ma pilnować i notować .
Czy to ma służyć całkowitemu wyeliminowaniu drobiu z polskiej wsi .
Czy babcia która ma kury musi się teraz tłumaczyć z każdego zjedzonego skrzydełka
lub sprzedanego jajka ale przecież jak ma emeryturę to co ma do urzędu skarbowego zgłaszać
ile jajek w ciągu roku sprzedała , bo jak dla mnie to nie chodzi o ptasią grypę tylko o dodatkowy podatek
o osób , które czerpią dochód z drobiu mam na myśli właśnie drób ozdobny .
-- 13 kwi 2017, o 12:43 --
zawsze trzymałam kury na jajko ale od dwóch lat trzymam ozdobne bo jest jajko i coś fajnego chodzi po podwórku .
ale oczywiście hodowca ma pilnować i notować .
Czy to ma służyć całkowitemu wyeliminowaniu drobiu z polskiej wsi .
Czy babcia która ma kury musi się teraz tłumaczyć z każdego zjedzonego skrzydełka
lub sprzedanego jajka ale przecież jak ma emeryturę to co ma do urzędu skarbowego zgłaszać
ile jajek w ciągu roku sprzedała , bo jak dla mnie to nie chodzi o ptasią grypę tylko o dodatkowy podatek
o osób , które czerpią dochód z drobiu mam na myśli właśnie drób ozdobny .
-- 13 kwi 2017, o 12:43 --
Wybacz ale my to raczej hodowlą bydła się zajmujemy , ja mam w sumie 25 kur ( 10 silek i 15 brahmy )ullak pisze:To chyba ktoś wymyślił pod kątem wielkich hodowli zamkniętych. Odejmuje się padłe sztuki i codziennie coś się dzieje, można zaobserwować jakieś trendy.
zawsze trzymałam kury na jajko ale od dwóch lat trzymam ozdobne bo jest jajko i coś fajnego chodzi po podwórku .
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1678
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Miałam na myśli, że w wielkich hodowlach to może mieć jakiś sens, w przeciwieństwie do naszych.
Śmieszne są te koguty kroczące w długich pierzastych portkach
Śmieszne są te koguty kroczące w długich pierzastych portkach
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
A niby czemu innemu , oczywiście że chodzi o zniechęcenie do hodowania zwierzyny, duże fermy płakały do ministra że im kury padają przez małe gospodarstwa że trzeba coś zrobić, ale to był tylko pretekst to zlikwidowania konkurencji, tak cobyśmy żarli ich kurczaki i ich jajka.bebeluch pisze:Czy to ma służyć całkowitemu wyeliminowaniu drobiu z polskiej wsi .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
I co, z takim formularzem do każdej babuni mającej na wsi pięć kurek będą chodzić?
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
A kij im w żyć że tak brzydko powiem, grypa nie jest zaraźliwa nawet jakby mi jakaś kura na nią padła to bym i tak ją zjadła, bo tatara z niej robić nie będę (tylko wtedy można się nią zarazić, chociaż to też jest wątpliwe).
bebeluch a oprócz ilości straconych piór dodać jeszcze "ile razy zapiał kogut"
bebeluch a oprócz ilości straconych piór dodać jeszcze "ile razy zapiał kogut"
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ale na zrobienia z własnej kury rosołu nie trzeba pozwolenia mieć?:)
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
i zaprosić urzędnika na obiad uprzednio zalecając się do wytycznych do ugotowania rosołu...10 razy zamieszać w prawo i 8 w lewo, potrząsając 3 razy łyżką nad garnkiem i mówiąc "sim sala bim"
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Zawsze można napisać, że kura zjedzona