Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Dla mnie przypadek Andrzeja to raczej to syndrom okrycia - miał ciepło się obudził pod przykryciem nie miał światła to i świeże liście ma blade - zrobiło się zimno to się poskręcał.
Miałem już tak bez przykrywania kiedy przymrozek dopadał świeże gałązki.
Rada oberwać poskręcane gałązki i czekać jak w miejscu oberwanej pojawią się trzy, cztery nowe.
Pytanie brzmiało - Czy mam się bać? W żadnym wypadku to normalny problem - ja w takim przypadku stosuję 1% roztwór KNO3 czyli saletry potasowej dolistnie. Jednak nawet jeżeli tego nie zrobisz problemu nie będzie.
Miałem już tak bez przykrywania kiedy przymrozek dopadał świeże gałązki.
Rada oberwać poskręcane gałązki i czekać jak w miejscu oberwanej pojawią się trzy, cztery nowe.
Pytanie brzmiało - Czy mam się bać? W żadnym wypadku to normalny problem - ja w takim przypadku stosuję 1% roztwór KNO3 czyli saletry potasowej dolistnie. Jednak nawet jeżeli tego nie zrobisz problemu nie będzie.
- andrzej1050
- 500p
- Posty: 637
- Od: 4 lip 2007, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
jokaer - dzięki za odpowiedź, ale chyba żelaza w naszym ogrodzie roślinom nie brak. Podlewamy wodą ze studni i gołym okiem na zraszaczach widać, że woda jest zażelaziona. Co do pH to mimo, że ogród jest leśny i koszmarna jest na wiosnę walka z igliwiem, pH jest raczej około 6. Więc wszystko co mamy kwaśnolubne (borówki, hortensje, pierisa i rododendrona)) zakwaszamy. W ubiegłym roku siarczanem amonu, a w tym roku zakwaszaczem do roślin z marketu.
Asprokol - dzięki za radę. Myślę, że muszę kupić siarczan potasu, ale to dopiero po świętach i opryskam jak pogoda się poprawi. Przy okazji - pisałeś w tym wątku o kwasku cytrynowym. Jak często można go stosować i w jakiej dawce. I drugie pytanie: inne rośliny kwitnące opryskuję Blosom Boosterem, nawozem o składzie 10-30-20 + mikroelementy. Jak myślisz, czy dla rododendrona będzie to dobre?
edit
I jeszcze jedno, te poskręcane liście oberwać czy wyciąć?
Asprokol - dzięki za radę. Myślę, że muszę kupić siarczan potasu, ale to dopiero po świętach i opryskam jak pogoda się poprawi. Przy okazji - pisałeś w tym wątku o kwasku cytrynowym. Jak często można go stosować i w jakiej dawce. I drugie pytanie: inne rośliny kwitnące opryskuję Blosom Boosterem, nawozem o składzie 10-30-20 + mikroelementy. Jak myślisz, czy dla rododendrona będzie to dobre?
edit
I jeszcze jedno, te poskręcane liście oberwać czy wyciąć?
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej
Andrzej
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Masz nawóz który zawiera dużo potasu więc podawanie dodatkowo nie ma sensu. Blossom Booster bardzo dobrze się sprawdza w przypadku rododendronów - zresztą firma ten nawóz kieruje dla profesjonalistów - drogi ale bardzo skuteczny. Kwasek cytrynowy można stosować w zasadzie na okrągło bo to substancja organiczna nietrwała. Zostaje potraktowana jako odżywka przez mikroorganizmy żyjące w glebie. Zanim jednak te zdążą go zjeść potrafi chaletować minerały w glebie i przerabiać je na przyswajalne dla rośliny. Kiedy naukowcom udało się odkryć że część roślin potrafi wytwarzać go w korzeniach aby żyć w niesprzyjających warunkach. Dalej już było łatwiej i współczesne ogrodnictwo zaczęło go stosować.
Dlatego ja minimum co miesiąc daje kwasek.
Przeważnie uszkodzone wyłamuje bo nigdy jakoś nie mam nożyc w pobliżu obojętnie co zrobisz będzie OK
Ja bym tym nawozem opryskał dolistnie - 3 gramy na litr
Dlatego ja minimum co miesiąc daje kwasek.
Przeważnie uszkodzone wyłamuje bo nigdy jakoś nie mam nożyc w pobliżu obojętnie co zrobisz będzie OK
Ja bym tym nawozem opryskał dolistnie - 3 gramy na litr
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Dla mnie przypadek Andrzeja to raczej to syndrom okrycia - miał ciepło się obudził pod przykryciem nie miał światła to i świeże liście ma blade - zrobiło się zimno to się poskręcał.
Asprocolu, jak zwykle nie będę się upierać, ale dla mnie te liście dziwnie są blade.
Mają zielone nerwy, a reszta blada. No i przecież są to liście ubiegłoroczne, nie tegoroczne.
Po za tym ciekawa sprawa, ale nagłe skoki temperatury, gwałtowne ochłodzenie po cieple,
kiedy wegetacja już rusza wpływa na blokowanie przyswajalności niektórych pierwiastków.
Zimno blokuje przyswajanie fosforu i również żelaza, stąd mogą właśnie teraz na tych Rh występować takie objawy,
tym bardziej, że jak mówisz skręcenie jest z zimna.
Po wyrównaniu się pogody powinno wszystko wrócić do normy, chyba, że braki są ewidentne.
Co do przyswajalności żelaza z wody to różnie to bywa.
I tak jak człowiek nie przyswaja takiego żelaza to i roślina też ma z nim problem.
Bardzo ważny dla przyswajalności żelaza jest dla Rh mangan.
Wg literatury to najlepsza proporcja jest jeśli żelaza i manganu jest 1: 1.
Odczyn alkaliczny również blokuje żelazo. I blokuje żelazo również fosfor.
Wobec tego, to, że masz wodę żelazistą to jeszcze o niczym nie świadczy
Ważne co ona ma dalej w swym składzie.
Tu zrobię małą uwagę, taka woda żelazista i w ogóle np alkaliczna nie nadaje się do żadnych oprysków.
Najlepsza jest deszczówka względnie użycie neutralizatora związków zawartych w wodzie.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Dla poparcia słów Asprokola o kwasku cytrynowym poczytaj jokaer, jak masz ochotę, w kontekście przyswajania żelaza https://translate.google.pl/translate?h ... rev=searchjokaer pisze:Co do przyswajalności żelaza z wody to różnie to bywa.
I tak jak człowiek nie przyswaja takiego żelaza to i roślina też ma z nim problem.
Ja dodam jeszcze o sideroforach (ale nazwa co nie? ) też w kontekście żelaza (i lania chemii np.) https://pl.wikipedia.org/wiki/Siderofory
Bezskutecznie piszę o tym w uprawie borówki amerykańskiej..
- andrzej1050
- 500p
- Posty: 637
- Od: 4 lip 2007, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Niestety innej wody nie mam i tylko ją używam do podlewania i innych prac w ogrodzie. Jedynie co zrobię w tym roku, to przed pompą założę filtr dyskowyy lub siatkowy, który zmniejszy ilość zanieczyszczeń. Mam nadzieję że to będzie wystarczająco skuteczne i tanie. A na marginesie, trawnik podlewany taką wodą, jak na las sosnowy jest całkiem ładnyjokaer pisze: ...taka woda żelazista i w ogóle np alkaliczna nie nadaje się do żadnych oprysków. Najlepsza jest deszczówka względnie użycie neutralizatora związków zawartych w wodzie.
A za radę i pomoc dziękuję, bardzo naprawdę.
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej
Andrzej
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Moja znajoma okrywa swoje krzaki bo preferuje inną szkołę myślenia. Kilkakrotnie miała dokładnie to samo. Ściąga kapturek a tam blade liście i tegoroczne przyrosty.
Jak nie są poskręcane to dojdą do siebie ale jeżeli przymrozek ściął pąki które startowały to zawsze tak wyglądają i nie zmienią wyglądu.
Oczywiście mogę się mylić i to przyrosty ubiegłoroczne - jednak za moją teorią przemawiają mrozy na przełomie grudnia i stycznia (powinny odmrozić te liście) kilka dni ciepłych z końcem marca a pod przykryciem pewnie gorących no i nocne spadki temperatur w okolicę -2.
Jak nie są poskręcane to dojdą do siebie ale jeżeli przymrozek ściął pąki które startowały to zawsze tak wyglądają i nie zmienią wyglądu.
Oczywiście mogę się mylić i to przyrosty ubiegłoroczne - jednak za moją teorią przemawiają mrozy na przełomie grudnia i stycznia (powinny odmrozić te liście) kilka dni ciepłych z końcem marca a pod przykryciem pewnie gorących no i nocne spadki temperatur w okolicę -2.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Pelikano11 - z tego co ja wiem Jokaer stosuje pewną alternatywę dla kwasku to rodzaj gnojowicy z chwastów. Wynaleziona przez nasze pra pra babcie w rzeczywistości to zbiór kwasów organicznych która robi to samo co kwasek chaletuje użyźnia podłoże itp.
W ogrodzie jest tyle sposobów co i ogrodników a że ja nalezę do leni to i zawsze idę na łatwiznę.
W ogrodzie jest tyle sposobów co i ogrodników a że ja nalezę do leni to i zawsze idę na łatwiznę.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
To nie wyda, chyba ze zalewa deszczówką, ale też wątpię. Ty sam mając wszystko na kwaśnym torfie, jak szybko doczytałem, (pisząc w dużym skrócie - w zasadzie naturalny kwas organiczny) dodajesz jeszcze kwasek, czemu się nie dziwię, pewnie z powodu kranówy.asprokol pisze:rodzaj gnojowicy z chwastów
- andrzej1050
- 500p
- Posty: 637
- Od: 4 lip 2007, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Przeczytałem! Na pewno będę stosował kwasek cytrynowy nie tylko do rododendronu, ale i do borówek i hortensji też. Z tego widać, że i tani i skuteczny.pelikano11 pisze:jokaer pisze:...Dla poparcia słów Asprokola o kwasku cytrynowym poczytaj jokaer, jak masz ochotę, w kontekście przyswajania żelaza https://translate.google.pl/translate?h ... rev=search [/size]
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej
Andrzej
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Pelikano, nie bardzo rozumiem czemu mnie odsyłasz do mater. o przyswajalności żelaza.
Przecież ja to wiem, bo piszę o tym. Ale może z nudów nie kumam, bo deszcz pada i nie mogę nic robić
Co do kiszonki mojej już widzę słynnej. Tak, powiem, że żaden kwasek cytrynowy nie zastąpi kiszonki z tej prostej przyczyny, że kiszonka to twór biologicznie czynny, zawierający całe mnóstwo składników, które działają w sposób kompleksowy, na glebę, na to co jest w tej glebie, a gleba to twór żywy no i tym samym na roślinę.
Staram się stosować kiszonki, a więc staram się nie dopuszczać do zepsucia tego nastawu, czyli utworzenia się "gnojówki".
Robiąc jakieś porównanie to powiem tak, że jak sok z kiszonej kapusty, ogórków ma zbawienny wpływ na naszą florę bakteryjną to tak samo kiszonka jest zbawienna dla gleby i roślin i wszelkich mikroorganizmów.
Żaden kwasek cytrynowy tego nie zastąpi, on nie zbuduje nam flory bakteryjnej.
Tak i na ziemię zadziała doraźnie, ale nic więcej.
Przecież ja to wiem, bo piszę o tym. Ale może z nudów nie kumam, bo deszcz pada i nie mogę nic robić
Co do kiszonki mojej już widzę słynnej. Tak, powiem, że żaden kwasek cytrynowy nie zastąpi kiszonki z tej prostej przyczyny, że kiszonka to twór biologicznie czynny, zawierający całe mnóstwo składników, które działają w sposób kompleksowy, na glebę, na to co jest w tej glebie, a gleba to twór żywy no i tym samym na roślinę.
Staram się stosować kiszonki, a więc staram się nie dopuszczać do zepsucia tego nastawu, czyli utworzenia się "gnojówki".
Robiąc jakieś porównanie to powiem tak, że jak sok z kiszonej kapusty, ogórków ma zbawienny wpływ na naszą florę bakteryjną to tak samo kiszonka jest zbawienna dla gleby i roślin i wszelkich mikroorganizmów.
Żaden kwasek cytrynowy tego nie zastąpi, on nie zbuduje nam flory bakteryjnej.
Tak i na ziemię zadziała doraźnie, ale nic więcej.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam. Mam kilka pytań odnośnie mojej rośliny. Posadzona 6 lat temu , kwaśny torf plus ziemia macierzysta , wyściółkowana korą.
Pierwsze cztery lata bezproblemowe . Od zeszłego coś się dzieje niedobrego - ponagryzane liście , chloroza , obumarłe pąki , słabe kwitnienie. Po przestudiowaniu forum noszę się z zamiarem wykopania i wymiany podłoża lub przesadzenia w inne odpowiednio przygotowane miejsce. W związku z tym mam kilka pytań ? Czy te liście to opuchlak ? Jak przesadzać to jaki termin najlepszy i czy wykonać jakiś oprysk interwencyjny w celu wzmocnienia rośliny.
Pozdrawiam.
Pierwsze cztery lata bezproblemowe . Od zeszłego coś się dzieje niedobrego - ponagryzane liście , chloroza , obumarłe pąki , słabe kwitnienie. Po przestudiowaniu forum noszę się z zamiarem wykopania i wymiany podłoża lub przesadzenia w inne odpowiednio przygotowane miejsce. W związku z tym mam kilka pytań ? Czy te liście to opuchlak ? Jak przesadzać to jaki termin najlepszy i czy wykonać jakiś oprysk interwencyjny w celu wzmocnienia rośliny.
Pozdrawiam.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7446
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Zacznę od przesadzania- można to zrobić w każdym momencie praktycznie,
ale mnie się te przebarwienia nie podobają. To wygląda jak jakieś zawirusowanie
I nie wiem ...bo to trochę wygląda jak zmutowana roślina,
ale bardziej winę za te przebarwienia ponosi chyba wirus.
Te wygryzione brzegi liści to opuchlaki, niestety.
Możliwe, że ja się mylę, bo braki to też na nim widać, ale takie plamy to pierwszy raz widzę,
kojarzą się zupełnie z liśćmi dwubarwnymi.
edit
A nie jest to różanecznik właśnie o dwukolorowych liściach 'Goldflimmer' ?
Bo jeśli tak, to wszystko w porządku. Natomiast owszem widzę na pierwszym zdjęciu
braki, szczytowe liście są blade, jakby miały braki żelaza.
Jeśli tak jest to trzeba zacząć od przesadzenia w kwaśny torf.
I okaże się co dalej.
ale mnie się te przebarwienia nie podobają. To wygląda jak jakieś zawirusowanie
I nie wiem ...bo to trochę wygląda jak zmutowana roślina,
ale bardziej winę za te przebarwienia ponosi chyba wirus.
Te wygryzione brzegi liści to opuchlaki, niestety.
Możliwe, że ja się mylę, bo braki to też na nim widać, ale takie plamy to pierwszy raz widzę,
kojarzą się zupełnie z liśćmi dwubarwnymi.
edit
A nie jest to różanecznik właśnie o dwukolorowych liściach 'Goldflimmer' ?
Bo jeśli tak, to wszystko w porządku. Natomiast owszem widzę na pierwszym zdjęciu
braki, szczytowe liście są blade, jakby miały braki żelaza.
Jeśli tak jest to trzeba zacząć od przesadzenia w kwaśny torf.
I okaże się co dalej.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie