To ja się dopisuję do tematu.
Zawsze ograniczałam się do hodowli mięty w doniczce w kuchni, ale w tym roku mnie poniosło.
Póki co próbnie i w małych doniczkach, ale spodobało mi się to na tyle , że na rok następny planuję coś pokombinować żeby mi doniczek weszło więcej.
Niestety, nie mam zbyt dużo miejsca, bo to jedynie imitacja balkonu - tzw rzygownik ;)
Ale zawsze jest niewielki parapecik, balustrada z miejscem na doniczki i parapety okienne.
Część główna to pomidorki koktajowe, trochę za duże wyrosły, ale ogólnie owoce są więc nie jest źle.
Mam też pietruszkę, sałatę, koperek, buraczki, bazylię, paprykę, miętę i melisę. Mam też dwa melony wysiane z pestek.
Niestety z początkiem przygody spotkałam się z ziemiórkami, których nie mogę wytępić. Ostatnio też coś zeżarło mi listki, ale wyrzuciłam dwóch dzikich zielonych lokatorów i mam nadzieję że się nie powtórzy.