Moi drodzy polecam wam moja, a tak naprawdę znaleziona w sieci metoda na szybkie kiełkowanie clematisów wielkokwiatowych. Nie wiem czy mogę tu wstawić linki stron Dzięki którym nareszcie mi się udało!
Oto krok po kroku jak postępowałam z mixem: The President, Rouge Cardinal, Jan Paweł II i Doctor Ruppel.
1.Odkażanie i namaczanie.
Nasionka przez minutkę namoczyłam w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu, następnie wypłukałm je w wodzie kranowej nie uzdatnianej. Umieściłam je w małej torebce strunowej(dilerki). Uwaga, nie zamykałam torebki, cały czas była otwarta, a nasionka w środku wilgotne, ale nie przelane. Schowałam je do lodówki na 1 miesiąc, zaglądałam do nich co tydzień lub dwa , aby sprawdzić czy nie pleśnieją. Jeżeli pojawiało się coś niepokojącego to przebierałam je i ponownie kąpałam w roztw. nadm. potasu, a następnie w wodzie. Po tym czasie (miesiącu czasem dłużej) wyjełam i sprawdziłam czy łupina nasienia odpowiednio zmiękła.
2.Usunięcie "ogonka" i okrywy nasiennej.
UWAGA!!! To, co następnie zrobiłam,
MUSI BYĆ wykonane z zegarmistrzowską precyzją. Nie można nasionka znajdującego się w środku, nawet o milimetr zadrapać ponieważ zacznie ono gnić i zakażać pozostałe. Ja obierałam je od strony twardszej końcówki. Zdejmowałam okrywę nasienną całkowicie, albo połowę, gdy była bardzo oporna. Usunięcie ogonka jest konieczne, ponieważ jego obecność ma działanie hamujace.
3.Leżakowanie w lodówce
Obowiązkowo malutkie "orzeszki" wypłukałam szybko, max. minutę w lekko różowym roztworze nadmanganianu potasu i potem w wodzie. Włożyłam do strunówek, też wypłukanych w tej samej kolejności. Do strunówki dosypałam wermikulit, nie zamykałam, całość co ważne nadal była lekko wilgotna. Nasionka trafiły na ok. 2 mies. do lodówki.
4.Opalanie na słonecznym parapecie
Następnie, gdzieś pod koniec lutego wyjęłam je z lodówki i umieściłam w zamkniętym, plastikowym, przezroczystym pudełku, na słonecznym parapecie. Ważne jest, aby miały na tym etapie ciepło i dopływ promieni słonecznych. Codziennie wietrzyłam pudełko, przez minimum 30 min. Nasiona po ok. 2-4 tygodniach spędzonych na parapecie, zaczeły kiełkować.

Potem było przesadzanie. I dalsza pielęgnacja. Moje, złapały chorobę grzybową na etapie 4 listków

Zaaplikowałam im kąpiel całościową w roztw. nadm. potasu, nie liczac na to, że uda mi się je odratować. Całkowicie uschły im listki i łodyżki, ale odbiły z samego korzenia. W tym roku, być może już mi zakwitna, nie chcę zapeszać.
Kopalnia wiedzy na ten temat:
http://www.gardenmyths.com/growing-clematis-from-seed/
Metodę polecam i pozdrawiam
Tak oto wygldały kiełkujace "orzeszki":
