Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Awatar użytkownika
demeter
100p
100p
Posty: 162
Od: 19 cze 2009, o 20:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

justinea4 pisze:Dzień dobry!
Otóż zobaczyłam ostatnio, że niektóre moje pomidorki trochę obwiędły. Dotyczy to dolnych, starszych liści, które nieco wyblakły/lekko zżółkły, brzegi się pozawijały i zeschły. Reszta rośliny wygląda według mnie dobrze tzn. żadnych zmian na górnych liściach czy wierzchołku wzrostu, łodyga też bez zmian.
Z tego co wyczytałam może być to spowodowane niedoborem azotu (przy czym rośliny pikowane były do ziemi do rozsady pomidorów + podlewam biohumusem w niewielkich ilościach), zawilgoceniem gleby (podlewam co kilka dni 2-3, gdy górna warstwa ziemi przeschnie; przy czym hoduje w doniczkach torfowych- specjalnie też porobione mają dziurki, żeby nadmiar nie gromadził się na dole).

Obrazek


Obrazek
Dolne liski opadły, brzegi są zawinięte i suche.

Obrazek
Młode listki i wierzchołek są według mnie ok ( nie mogłam lepiej uchwycić na zdjęciu).

Jaka może być prawidłowa przyczyna takiego stanu? I co w związku z tym robić? Z góry dziękuję za pomoc.
Raczej to wina pochmurnej pogody i ze pobieraja tylko azot z podłoża a brakuje im innych składników.Proponowałbym oprysk dolistny nawozem wieloskładnikowym potasowym z jak najmniejszą ilością azotu.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11334
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Maraga pisze:A najlepsze to jest to,że my tutaj się produkujemy a Mena nie odpowiada tak, czy inaczej.
Taka tradycja. Średnia Meny z 7 lat na FO to 1 post co 5 dni. Luzik, mamy jeszcze 2 dni w zapasie :wink:
Awatar użytkownika
Rysiul
100p
100p
Posty: 198
Od: 14 maja 2006, o 19:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zamość

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Troche mi wstyd prosić o pomoc ale nie mam wyjścia :?

Czym mogą być spowodowane te problemy z najniższymi liśćmi ?

Przez pewien czas trzymalem je pod sztucznym oświetleniem (bo nie było normalnego dziennego przez ciągłe zachmurzenie przez co słabo się rozwijały) i wtedy to zaobserwowałem. Może je lampka przygrzała ?

Mają to praktycznie wszystkie, jedne w stopniu minimalnym inne większym. Teraz jakby ruszyły i góra już rośnie normalna zielona.


Obrazek
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11334
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Nie mają przędziorka?
Awatar użytkownika
Rysiul
100p
100p
Posty: 198
Od: 14 maja 2006, o 19:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zamość

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Oglądając lupą nic takiego nie zauważyłem acz miałem z przędziorkiem na roślinach doniczkowych w domu problemy na przełomie stycznia i lutego, więc będę to monitorował.
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5138
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Chore liście raczej do usunięcia, bez względu na przyczynę ich uszkodzenia. Bardziej bym się martwił zanikiem stożka wzrostu, spowodowany prawdopodobnie przez nagły niedobór światła.
justinea4
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 34
Od: 20 paź 2016, o 21:12
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź / Warszawa

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

demeter pisze:
justinea4 pisze:...

Obrazek
Dolne liski opadły, brzegi są zawinięte i suche.
Raczej to wina pochmurnej pogody i ze pobieraja tylko azot z podłoża a brakuje im innych składników.Proponowałbym oprysk dolistny nawozem wieloskładnikowym potasowym z jak najmniejszą ilością azotu.
Dziękuję za odpowiedź :) Też ostatecznie doszłam do wniosku, że to wina niestety przede wszystkim pogody i tym samym zaburzeniami w pobieraniu niektórych składników z podłoża. Ostatnio słońce jest na wagę złota i bieganie z pomidorami z jednego parapetu na drugi już nie wiele daje (nie mam możliwości sztucznego doświetlania, jedynie czym się ratuję to folia aluminiowa). Domyślam się, że to właśnie wina niedoborów potasu, chociaż stosuję fertygację florovitem do pelargonii. Co ciekawe problem wystąpił TYLKO na odmianie Ananas Noir- stąd kolejne moje przypuszczenie, że jest to odmiana wrażliwa, niekoniecznie dostosowana do naszego klimatu. Odmiana rosyjska ma się obecnie wyśmienicie, chociaż ziemia, podlewanie, temperatura jest taka sama u wszystkich.
Pozdrawiam i obyśmy w końcu mieli prawdziwą wiosnę :)
Pozdrawiam, Justyna.
Ania-K007
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 7
Od: 30 kwie 2017, o 23:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Rysiul,
A pod jaką lampką je miałeś jeśli mogę zapytać?
Rozumiem że nie były pod tą lampką od samego początku, tak?
A teraz w dalszym ciągu są pod sztucznym światłem czy już je przeniosleś?
Pytam, bo ja zaczynam pomidory i paprykę wyłącznie pod sztucznym światłem a dopiero później wynoszę je na zewnątrz do hartowania.
Jak się zmienia warunki uprawy mogą tak zareagować.
Pod lampami powietrze jest bardzo suche, oprócz tego podłoże w kubku też szybciej wysycha. Więc jeśli są w zbyt ciepłym pomieszczeniu a do tego dogrzewają je lampki to może się tak zdarzyć.
Dobrą oznaką jest to że to tylko dolne liście. O ile górne zaczną ładnie rosnąć, to nie ma się czym martwić.
Tych dolnych na razie nie obrywaj, same opadną.
No i obserwuj pod liśćmi żeby rzeczywiście przędziorka nie było.
Powodzenia z uprawami.
Awatar użytkownika
Rysiul
100p
100p
Posty: 198
Od: 14 maja 2006, o 19:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zamość

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Część była pod zwykłą świetlówką energooszczędną a część pod ledami które pożyczyłem od synsepalum. Przeniosłem je pod lampy po ok. 3tyg. życia, bo byłem zniecierpliwiony powolnym wzrostem przez brak słońca.

Te spod świetlówki energooszczędnej były bardziej "uszkodzone", więc można przypuszczać, że być może to od nadmiernej ilości światła lub zbyt ciepło miały. Z tego co w sieci znalazłem odnośnie doświetlania pomidorów, optymalnie to 8k lux na m2 przy produkcji rozsady. Ja dałem im 2x więcej. Choć z drugiej strony z tego co znalazłem słońce może mieć i 100k lux w słoneczny dzień więc sam nie wiem. Bardziej więc obstawiam ciepło.


ekopom do mnie o zaniku stożka piszesz ? :shock:
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5138
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Tak, światłem i ciepłem można sterować rozwojem, jak będą miały zimniej, to będą większe grona. I tak samo gwałtowne zmiany świetlne, powoduje zakłócenia w rozwoju i pokroju rośliny, zanik stożka wzrostu, osadzenie gron itp.
Awatar użytkownika
Rysiul
100p
100p
Posty: 198
Od: 14 maja 2006, o 19:09
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zamość

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

O tym nie miałem bladego pojęcia :) Dzięki wielkie za lekcje.
Awatar użytkownika
jeszcze
1000p
1000p
Posty: 1565
Od: 22 sty 2017, o 18:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Legionowo

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

No to i ja mam pytanie. Czy to normalne, że pierwsze grono kwitnie, kiedy drugie nie jest w pełni wykształcone? Mam tak u Malachitowej Szkatułki w tunelu, podczas gdy inne obok rosną standardowo.
Iza
Awatar użytkownika
MENA515
500p
500p
Posty: 558
Od: 9 mar 2010, o 09:14
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.16

Post »

Przepraszam wszystkich za brak reakcji na Wasze ostatnie wpisy. Początkowo wchodziłam i sprawdzałam czy ktoś coś napisał a po poście o tych robaczkach "skoczkonogach" postanowiłam też poobserwować te moje krzaczki. Teraz wchodzę tu tyle wpisów... ;:oj
Odpowiem na tyle na ile zdołam. Otóż czas płynie szybko i zdawało mi się że naprawdę nie tak dawno siadłam pomidorki. Podałam datę jaka mi się zdawała. Niestety poszukałam zeszytu w którym notuję od dawna swoje obserwacje i data w nim jest 8 marca. I przypomniało mi się że byłam w tedy zupełnie sama w domu i śmiałam się sama do siebie, że normalne kobiety w tym dniu to na jakąś kawę idą z koleżankami czy coś a tym czasem ja mam w tedy jedyny dzień i czas by grzebać w ziemi.

I ad.ziemi- "Bella" z Częstochowy, do wysiewu warzyw. Kupiona w ulubionym ogrodniczym. Niestety składu na niej nie ma.
Ktoś pisze, że to zasolenie. Ale jeśli się nie mylę, aby je zasolić musiała bym je nawozić. A nie nawoziłam niczym. Chyba że w tej ziemi coś już było. Tego raczej nie sprawdzę. Na opakowaniu widnieje tylko napis że zawiera startową dawkę nawożenia organicznego i perlit.
Temperatura- grzejniki są zakręcone. W nocy jest raczej troszkę chłodniej niż w dzień. Pomidorki są na południowym parapecie. Teraz troszkę ruszyły. Trzy wypadły zupełnie. Rozgrzebałam wilgotną ziemię i nie było żadnych robaczków. Wokół doniczek nic nie lata. I jeszcze jedna ważna rzecz... W tej samej ziemi zasiałam paprykę. Stała obok pomidorków. Nic jej nie dolega.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”