Magdo,
ruszać się trzeba, bo to podstawa wszelkiego zdrowia - również tego podwójnego.
Zresztą widzę, że to wiesz i robisz swoje, co jak najbardziej popieram
Niestety, w przyrodzie tak to już jest, że to, co jest żywe nie jest wieczne.
Kłócić się z przyroda - to jak kopać się z koniem.
Czasem sadzimy rośliny, o których wiemy, że mogą wypadać z uwagi na nasz kapryśny klimat.
Zresztą te całkiem odporne też nieraz potrafią przechorować lub nawet wypaść.
Nie ma się co przejmować, puste miejsca trzeba wypełniać na nowo.
Z czasem i Ty podejdziesz do tego ze spokojem.
Jak chodzi o róże - przerzuciłam się na gatunki i odmiany całkowicie ,,żelazne".
Im nawet duże zmiany temperatury nic nie robią, a efekt w czasie kwitnienia jest spektakularny.
Pięknych, lecz wrażliwych odmian nie sadzę w ogóle.
Nalegam na zdjęcia, stęskniłam się za Twoim ogrodem
