Aeschynanthus "Twister" syn."Rasta"
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 29 lis 2008, o 13:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Aeschynanthus "Twister" syn."Rasta"
Witam Panie,
Szukając informacji o moim nowym nabytku, trafiłem na to właśnie forum. Miło mi więc będzie dołączyć do grona przyjaciół pokojowych roślinek.
Od niedawna mam ciekawego kwiatka "Aeschynanthus rasta". Niepodobny do tych na Waszych zdjęciach. Zamiast listków ma takie jakby kółeczka, a kwiaty w kształcie wysmukłych kieliszków do szampana. Ciemno bordowe. Stał sobie samotnie w jakiejś hurtowni ogrodniczej, więc zaopiekowałem się i wrzuciłem go do bagażnika. Po kilku dniach, już w domu zaczął zrzucać kwiaty. Zostało tylko kilka. Fakt, że roślinka trochę przygniotła się. Mam nadzieję że mi to wybaczy i jeszcze zakwitnie.
Dzięki uzyskanym tu informacjom, wstawiłem doniczkę do dużej podstawki z kamyczkami i wodą, oraz podlewam sporadycznie przegotowana wodą. Już zauważyłem młode maleńkie listki na wierzchołkach pędów.
Moje obawy budzi zraszanie. Podobno nie wolno zraszać rośliny kiedy kwitnie. Jak więc spryskiwać? A jeśli kwiaty będą cały czas? Czy dla utrzymania odpowiedniej wilgotności wystarczy woda w podstawce? Mieszkam w bloku, gdzie zimą powietrze jest bardzo suche. W dodatku kwiatek wisi nad komputerem i skrapianie go wodą jest trudne.
Przepraszam za jakość fotek. Robiłem komórką, bo aparat się gdzieś zapodział.
Pozdrawiam
Wiesław
Szukając informacji o moim nowym nabytku, trafiłem na to właśnie forum. Miło mi więc będzie dołączyć do grona przyjaciół pokojowych roślinek.
Od niedawna mam ciekawego kwiatka "Aeschynanthus rasta". Niepodobny do tych na Waszych zdjęciach. Zamiast listków ma takie jakby kółeczka, a kwiaty w kształcie wysmukłych kieliszków do szampana. Ciemno bordowe. Stał sobie samotnie w jakiejś hurtowni ogrodniczej, więc zaopiekowałem się i wrzuciłem go do bagażnika. Po kilku dniach, już w domu zaczął zrzucać kwiaty. Zostało tylko kilka. Fakt, że roślinka trochę przygniotła się. Mam nadzieję że mi to wybaczy i jeszcze zakwitnie.
Dzięki uzyskanym tu informacjom, wstawiłem doniczkę do dużej podstawki z kamyczkami i wodą, oraz podlewam sporadycznie przegotowana wodą. Już zauważyłem młode maleńkie listki na wierzchołkach pędów.
Moje obawy budzi zraszanie. Podobno nie wolno zraszać rośliny kiedy kwitnie. Jak więc spryskiwać? A jeśli kwiaty będą cały czas? Czy dla utrzymania odpowiedniej wilgotności wystarczy woda w podstawce? Mieszkam w bloku, gdzie zimą powietrze jest bardzo suche. W dodatku kwiatek wisi nad komputerem i skrapianie go wodą jest trudne.
Przepraszam za jakość fotek. Robiłem komórką, bo aparat się gdzieś zapodział.
Pozdrawiam
Wiesław
Tak, takie paszcze wyrastają z tych kielichówwieala pisze:Kwiat na ostatnim zdjęciu Abudabi jest trochę podobny do mojego. Czyżby z tych "kieliszków" wyrastały takie piękne kwiaty?
agaxkub, jeśli chodzi o moją ostatnią fotkę, to jest wierzchołek tej samej "rasty" co na pierwszym zdjęciu.
Ja mojego zraszam, bo CO faktycznie w blokach daje kwiatom popalić, ale staram tylko delikatną mgiełką zraszać liście.
Często go za to wrzucam pod prysznic
Pozdrawiam - Justyna
Aeschynanthus "Twister" syn."Rasta" - problemy
Witam po raz kolejny.
Oto moja roślinka którą zakupiłam 27 listopada.
Pytając o opiekę na nią dostałam odpowiedz , że nie lubi dużo podlewania i lepiej z tym uważać , woli nawet przesuszenie....no oczywiście w granicach rozsądku.
Staram się stosować do tych wskazówek ale jak sami widzicie...chyba cos z nia nie tak;(
Może zaszkodziłam jej tym, że po zakupie ją przesadziłam?? Jednak tego nie dało się uniknac gdyż roslinka dotarła do mnie w za małej doniczce. Nie wiem jak jej pomóc;(
Nie jest przelana....
Nie stoi w pełnym słońcu....
Ręce opadają...i jej listki też widzę , że niezbyt są chętne do zycia...
Ktoś może mi coś poradzić w tej kwestii????
Pozdrawiam;)
Oto moja roślinka którą zakupiłam 27 listopada.
Pytając o opiekę na nią dostałam odpowiedz , że nie lubi dużo podlewania i lepiej z tym uważać , woli nawet przesuszenie....no oczywiście w granicach rozsądku.
Staram się stosować do tych wskazówek ale jak sami widzicie...chyba cos z nia nie tak;(
Może zaszkodziłam jej tym, że po zakupie ją przesadziłam?? Jednak tego nie dało się uniknac gdyż roslinka dotarła do mnie w za małej doniczce. Nie wiem jak jej pomóc;(
Nie jest przelana....
Nie stoi w pełnym słońcu....
Ręce opadają...i jej listki też widzę , że niezbyt są chętne do zycia...
Ktoś może mi coś poradzić w tej kwestii????
Pozdrawiam;)
Na moje oko są dwa powody:
- brak prawidłowej aklimatyzacji w niższej temp niż pokojowa czyli w granicach 15-18 stopni i to
- że jest zalana (może nie częstotliwością podlewania ale zbyt dużą dawką wody naraz).
Ma zbyt wilgotną ziemię, do tego zbyt ciężką za mało przewiewną (brak rozluźnienia ziemi perlitem i brak dodatku piasku)
Nie wiem na ile już postąpiły zmiany w systemie korzeniowym ale ja
- wywaliłbym z tej doniczki (jest za duża swoją drogą)
-obejrzał dokładnie system korzeniowy,
-posadził w mieszankę ziemi z piaskiem i perlitem w równych częściach i
-delikatnie tylko zrosił ziemię pod warunkiem iż nie będzie wilgotna w momencie sadzenia.
Wskazane by było również zwiększyć wilgotność powietrza poprzez zraszanie dwa razy dziennie i poprzez postawienie doniczki z podstawkiem na tacy z stale mokrym keramzytem.
Po przesadzeniu na podstawek 100 ml czystego biohumusu.
Jeśli te zabiegi mu nie pomogą i roślina nie zacznie się normalnie w przeciągu trzech tygodni rozwijać oznacza to, że że możesz ją stracić a moja pomoc okazała się zbyt późna dla rośliny, czasami warto pokazać roślinę odrazu po zakupie nim się cokolwiek z nią zrobi.
- brak prawidłowej aklimatyzacji w niższej temp niż pokojowa czyli w granicach 15-18 stopni i to
- że jest zalana (może nie częstotliwością podlewania ale zbyt dużą dawką wody naraz).
Ma zbyt wilgotną ziemię, do tego zbyt ciężką za mało przewiewną (brak rozluźnienia ziemi perlitem i brak dodatku piasku)
Nie wiem na ile już postąpiły zmiany w systemie korzeniowym ale ja
- wywaliłbym z tej doniczki (jest za duża swoją drogą)
-obejrzał dokładnie system korzeniowy,
-posadził w mieszankę ziemi z piaskiem i perlitem w równych częściach i
-delikatnie tylko zrosił ziemię pod warunkiem iż nie będzie wilgotna w momencie sadzenia.
Wskazane by było również zwiększyć wilgotność powietrza poprzez zraszanie dwa razy dziennie i poprzez postawienie doniczki z podstawkiem na tacy z stale mokrym keramzytem.
Po przesadzeniu na podstawek 100 ml czystego biohumusu.
Jeśli te zabiegi mu nie pomogą i roślina nie zacznie się normalnie w przeciągu trzech tygodni rozwijać oznacza to, że że możesz ją stracić a moja pomoc okazała się zbyt późna dla rośliny, czasami warto pokazać roślinę odrazu po zakupie nim się cokolwiek z nią zrobi.
Tak..to chyba ta sama. Jest śliczna. Skarbie...zle mnie zrozumiałaś...podlewam go wodą odstałą tzn: taka, która stoi 2-3 dni i dopiero idzie do kwiatuszka;)
Tak....wiem że nie lubi zbyt mokro.
Zastosowałam się do rad Czarodzieja...tzn: dostał jeszcze wczoraj mniejszą doniczuszkę i zmieniłam mu ziemię oraz zrobiłam kuracje Biohumusem.
Jak nie jest za pózno to bedzie żył.
Pozdrawiam.
Agatek;)
Tak....wiem że nie lubi zbyt mokro.
Zastosowałam się do rad Czarodzieja...tzn: dostał jeszcze wczoraj mniejszą doniczuszkę i zmieniłam mu ziemię oraz zrobiłam kuracje Biohumusem.
Jak nie jest za pózno to bedzie żył.
Pozdrawiam.
Agatek;)
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 29 lis 2008, o 13:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Niestety, mój Aeschynanthus nie lubi mieszkać w bloku. Kielichy odpadły. Nie będzie kwiatów
Co prawda zaczął wypuszczać nowe listki na końcach pędów, ale i te usychają. Pomimo codziennego spryskiwania przegotowaną wodą. Zdesperowany, nawet kupiłem nawilżacz powietrza i postawiłem pod kwiatkiem. Czuję ze powietrze jest jakby mniej suche, ale czy wystarczająco wilgotne dla roślinki?
Chyba jednak pozostanę przy kaktusach
Co prawda zaczął wypuszczać nowe listki na końcach pędów, ale i te usychają. Pomimo codziennego spryskiwania przegotowaną wodą. Zdesperowany, nawet kupiłem nawilżacz powietrza i postawiłem pod kwiatkiem. Czuję ze powietrze jest jakby mniej suche, ale czy wystarczająco wilgotne dla roślinki?
Chyba jednak pozostanę przy kaktusach
Wiesław