Beatko Zakupiłam gorczycę i w sobotę będę ładować w każdą dziurkę
Zobacz, co mi zrobiły
Pięknie zawiązane papryczki z czego jedna zaczęła się już przebarwiać. Miarka się przebrała. Do nornic dołączyły się ryjówki. Trochę mi ich szkoda, bo są śliczne i pożyteczne ale normalnie w sadzie jest jeden poligon. Gdzie nie nadepnę, tam noga wpada. Masakra jakaś.
Beatko, ja przecież z tych nasion maiłam Smerfa takiego, jaki powinien być. Ktoś na FO pisał, że wyrosły mu czerwone ale nie mogę tego znaleźć. Może do paczki z nasionami pakowacz dołożył niespodziankę
Już na początku wydawał mi się inny bo Smerfa miałam dość skąpo ulistnionego i dlatego pomyślałam o balkonie mamy. Ten krzak to potęga a liście jak liście palmowe. W donicy jest mu już bardzo ciasno i korzenie powoli wywala nad ziemię. Kolorem się nie martwię, bo ten czerwony jest dość smaczny i taki na jedną kanapkę. póki co, jest to jedyny pomidor, który dojrzewa i w końcu mogę się napawać smakiem i aromatem. Mam jeszcze jedno nasionko od Ciebie i w przyszłym roku znów wysieję
Kasia ładne fioleciki

A Smerfik u Ciebie jakie ma liście? Gęste, palmowe czy delikatne i bez nadmiaru zielska?
Ja w tym roku też nie planowałam żadnych czarnych i do czerwca w postanowieniu wytrwałam. Dopiero Dwarf od Ciebie przełamał monotonię kolorystyczną w tym sezonie

Ale to oczywiście zupełnie inna kwestia. Cieszę się, że będzie choć jeden ciemny
Irenko Twoja Chernaya Gruscha będzie tak fioletowa jak mój smerf albo Kas/21 w zeszłym sezonie
Maki pierwsza klasa
Doskonale wiem, jak to jest znosić niewygody nocy żeby tylko wypić kawę na łonie natury

Pogoda u mnie na razie nie zachęca ale niebawem wyrywam na wieś na całe dwa tygodnie i kawką z trelami będę się raczyła co rano
Marysiu Ja wiem, że jesteś obecna w Tymczasowym choć pisać nie masz siły

Najważniejsze, że jesteś
Ja przestałam się już łudzić, że nadrobię zaległości

Jak już myślę, że odrobione lekcje to coś wypada wieczorową porą i kolejne strony w wątkach "lecą" a wieczorem przed snem już nie dam rady czytać.
Opady moją wioskę niestety omijały. Jedynie w piątek była nawałnica a jedyny skutek, to pół wsi podtopione. Spadło dużo deszczu w krótkim czasie i w efekcie ogród suchy a piwnice sąsiadów zalane
Na szczęście przezornie podlałam solidnie pomidory ostatnim razem i im wody nie brakuje. Róże też podlewałam i są w doskonałej kondycji. Reszta

Z trawnika wystają tylko wysuszone ździebełka w towarzystwie chwastów. Tym susza nie przeszkadza
W zeszłym tygodniu nie wstawiłam zdjęć z ogrodu więc nadrabiam zaległości. Zacznę od ozdobnego
W różach prawdziwe szaleństwo
Wyczekiwana Klasztorna od
Marysi
Pozostałe równie piękne a wszystkie wspaniale pachnące. Każda inaczej
Irenko Pytałaś czy Louse Odier jest pnąca. To parkowa róża ale zobacz co wyprawia jak dostanie podparcie. Najdłuższy pęd ma u mnie około 4m długości. Wspina się z jednej strony na pozostałość po jabłoni a z drugiej strony na pergolkę. Dodatkowa zaleta tej róży: płatki można ucierać z cukrem do słoiczków
New Dawn ma bardzo podobny "sposób" rośnięcia.
Oprócz róż mam też inne rośliny
Kasiu Pamiętasz skromną trawkę z wyprzedaży, którą mi podarowałaś? Chyba się jej spodobało u mnie
Wszelkie dyniowate rosną jak na drożdżach. Drugi sezon zasilam wszystkie dyniowate gnojówką z liści pomidora i chyba wyjątkowo im to odpowiada.
W pomidorowym świecie też pojawiają się miłe dla oka sztuki
A to moje zbiory
Agrestu z jednego krzaczka uzbierałam 2,25 kg owoców, do tego kilka koralików porzeczki. Dzięki wolnoobrotowej wyciskarce zrobiłam z tego 1,5 l soku agrestowo- porzeczkowego oraz niemal 1l dżemu/galaretki agrestowo- truskawkowej.
Maliny czerwone i czarne zostały szybciutko zjedzone na świeżo
Ściskam Was gorąco i pogody życzę
