Chciałam napisać, że niekoniecznie taki pośpiech jest potrzebny, skoro masz obawy o nowy pędzik.
Ja trzymałam dłuższy czas moje paluchy (S. cylindrica, ta cięta i pionowo wkładana w kokos, Ewa321 o tym pisała) w tym podłożu, bo nie chciałam, żeby puszczały młode (ze względu na dość częstą rewersję). Zwilżałam tylko włókna kokosowe, żeby paluchy nie obsychały, ale też, żeby nie chciały się rozmnażać.
Efekt?
Wytworzyły całkiem dziarską plątaninę korzeni i mnóstwo młodych pędów.
Zero chorób, zapach ładny (bez stęchlizny, czyli grzybów nie było, ale też i zadbałam o przyzwoite wietrzenie od spodu).
Dlaczego o tym piszę?
Bo jeśli jest sytuacja podbramkowa - czyli należałoby przesadzić, a tu wyrastają nowe sadzonki - to dla wzmocnienia malucha, warto przetrzymać roślinę w doniczce i przesadzić nieco później. Należy jednocześnie zadbać o dobre wietrzenie dołu (czasem wystarczy postawić na trzech pestkach, lub kamyczkach keramzytowych, czy co tam mamy pod ręką
![;:198](./images/smiles/msn-wink.gif)