Tuja żywotnik - rozmnażanie
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 42
- Od: 7 lip 2012, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
Ciesz się że ci się ukorzeniły bo niektórzy starają się, podlewają codziennie a i tak sadzonki usychały.
Teraz wsadziłem kilka młodziutkich gałązek tuji brabant i zobaczymy.
Oto mój wątek: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=33&t=57457
Teraz wsadziłem kilka młodziutkich gałązek tuji brabant i zobaczymy.
Oto mój wątek: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=33&t=57457
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
no tak ale co na zime zmarzną czy je czyms okryc?
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
Ja swoje tuje okrywam agrowłókniną i słomą powiązaną w snopki.
-
- 200p
- Posty: 209
- Od: 7 lis 2010, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krzeszowice
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
A kiedy najlepiej pobrać sadzonki do ukorzeniania? Czytałem różne wersje, na różnych stronach...
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
Zapraszam: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=33&t=69463lucas84 pisze:A kiedy najlepiej pobrać sadzonki do ukorzeniania? Czytałem różne wersje, na różnych stronach...
- DarRoman
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 28
- Od: 11 maja 2013, o 10:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mytarka/podkarpacie
- Kontakt:
Re: Tuja żywotnik - rozmnażanie
Witam. W tym roku postanowiłem spróbować rozmnożyć żywotniki. Obejrzałem kilka poradników na YT, poczytałem trochę i zabrałem się do roboty. Porad jest bardzo dużo w sieci i różnią się od siebie, dlatego trzeba to wszystko niejako zoptymalizować.
Pobrałem materiał z różnych roślin. Ok 25 sadzonek na początku czerwca. Oczywiście sadzonki z piętką zanurzyłem w ukorzeniaczu, skróciłem ich wysokość do 10 cm i do ziemi. Zwykłej kupionej w sklepie. Wszystko posadzone w prowizorycznym foliaczku.
Po kilku tygodniach kilka sadzonek zaatakowała jakaś pleśń, która usadowiła się na ich obciętych przy sadzeniu wierzchołkach. Odizolowałem je od reszty. Z tych z pleśnią nic nie wyszło, pozostało 15 zdrowych, z czego pięknie ukorzeniło się 12 sztuk, które oprócz korzeni wypuściły już nowe przyrosty. Na początku sierpnia rozsadziłem towarzystwo do pojedynczych doniczek. Korzenie miały już nawet po kilkanaście cm!
Na tą chwilę umiejscowiłem je na zewnątrz w szklarence ze starych okien.
Myślę, że jak na początek przygody z rozmnażaniem prawie 50% skuteczności to niezły wynik.
Zobaczymy co będzie dalej.
Dwa pytania: skąd ta pleśń? Jak przezimować przyjęte sadzonki?
Pobrałem materiał z różnych roślin. Ok 25 sadzonek na początku czerwca. Oczywiście sadzonki z piętką zanurzyłem w ukorzeniaczu, skróciłem ich wysokość do 10 cm i do ziemi. Zwykłej kupionej w sklepie. Wszystko posadzone w prowizorycznym foliaczku.
Po kilku tygodniach kilka sadzonek zaatakowała jakaś pleśń, która usadowiła się na ich obciętych przy sadzeniu wierzchołkach. Odizolowałem je od reszty. Z tych z pleśnią nic nie wyszło, pozostało 15 zdrowych, z czego pięknie ukorzeniło się 12 sztuk, które oprócz korzeni wypuściły już nowe przyrosty. Na początku sierpnia rozsadziłem towarzystwo do pojedynczych doniczek. Korzenie miały już nawet po kilkanaście cm!
Na tą chwilę umiejscowiłem je na zewnątrz w szklarence ze starych okien.
Myślę, że jak na początek przygody z rozmnażaniem prawie 50% skuteczności to niezły wynik.
Zobaczymy co będzie dalej.
Dwa pytania: skąd ta pleśń? Jak przezimować przyjęte sadzonki?