Bez chemii w kogrobuszu
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4721
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Z moich obserwacji wynika, że papryka w gruncie lepiej owocuje
W tunelu słabo, krzaki są wysokie a owoców mało.
Za to w gruncie jest masa owoców, dosłownie . Krzaki leżą od ciężaru .
Takie widoki latającego balona mam często, a prawie codziennie nad moją głową lata paralotnia
Kleoe wygląda bardzo egzotycznie, szkoda, że jest jednoroczna.
A brzoskwinie sam bym zjadł
W tunelu słabo, krzaki są wysokie a owoców mało.
Za to w gruncie jest masa owoców, dosłownie . Krzaki leżą od ciężaru .
Takie widoki latającego balona mam często, a prawie codziennie nad moją głową lata paralotnia
Kleoe wygląda bardzo egzotycznie, szkoda, że jest jednoroczna.
A brzoskwinie sam bym zjadł
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, na widok Twoich liliowców . Piękne są .
A ponadto zaintrygowały mnie clematis i ta puchata roślinka. Co to jest i co to za odmiana clematisa?
A ponadto zaintrygowały mnie clematis i ta puchata roślinka. Co to jest i co to za odmiana clematisa?
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko cudne cynie ,bardzo je lubię kiedyś też je siałam , ale teraz brakuje u mnie już miejsca .
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Kleome faktycznie niezwykłe ono tak samo z siebie? Przypadkowe cynie też fajne, podobnie jak reszta kwitnących powojnik
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Mam trochę do nadrobienia, Grażynko. Pewnie dokładnie zrobię to zimą a teraz pomalutku podczytuję. U Ciebie zobaczyłam teraz tylko te ostatnio wrzucone zdjęcia i musze powiedzieć, że Twój sierpniowy ogród jest piękny, pełen kolorów i pewnie zapachów. Muszę pozaglądać na wcześniejsze strony bo ciekawa jestem jak Twoje rośliny użytkowe
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko pierwsze pomidory już skosztowane czyli Aurija smaczne słodziutkie i Izumrudnoje jabłoko ten przepyszny .Dałam też Basi pokosztować i stwierdziła również ,ze pychotka .Kurcze nie wiedziałam kiedy go zerwać jednak tak na oko stwierdziłam ,ze jest miękki, wiec chyba będzie już do jedzenia.Skórka cieniutka jak pergamin sama zeszła za jednym pociągnięciem a owoce fajne średniej wielkości takie lubię nie za wielkie W przyszłym roku oba te pomidory będą .Czekam teraz na dalsze oby tylko zdążyły wszystkie dojrzeć.Dziennie chodzę i oglądam czy je coś nie łapie.Piękne Cleome moje to takie wypierdki ,ale czego się spodziewać jak wciąż kosiły mi je ślimaki i dopiero gdyż dałam na wyżyny jakoś załapały niestety kosztem kwiatów .Dobrze ,ze rosną w doniczkach to mogłam je przestawiać.Dobrze ,ze chociaż zakwitły
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu anabuko - było dużo, teraz już coraz mniej kwiecia.
Jesień zaczyna pukać do bram ogrodów.
Kleome długo nie miałam, ale w końcu się skusiłam.
Teraz nie żałuję, bo patrząc jak kwitnie jestem zadowolona.
Powojniki tak różnie u mnie rosną, że konia z rzędem temu kto zgadnie jak będzie w następnym sezonie.
Niektóre w ogóle znikają, aby w następnym roku znowu się pokazać że żyją.
Mili - witaj.
To super że chociaż coś zebrałaś z czeremchy.
Ten rok faktycznie jest paskudny, pod względem owocowania, wiosenne przymrozki zniszczyły wiele drzew i krzewów.
Trzeba czekać zatem na następny sezon.
Sebastian - a to ciekawe.
Chociaż jak przyglądam się moim zdziesiątkowanym przez ślimaki i to w szklarni, to kto wie czy nie lepiej miałaby się w gruncie, gdzie susza przetrzebiła ślimaczą młodzież.
U mnie też papryka wybujała a zawiązki poodpadały, nie wiedząc czemu i mało zawiązało się owoców, które jeszcze w dodatku mocno przerzedziły ślimaki.
Tylko doniczkowe mają się dobrze.
Kleome sama jestem zaskoczona, nigdy przedtem nie miałam dwukolorowej.
Edytko - miło że zajrzałaś.
Klemek to Teksa a puchate szczoteczki to ogrodowa wersja sanguisorby czyli krwiściąga.
Geniu - cynie mam przez przypadek, też już dawno ich nie miałam.
Miło powspominać dawne czasy i babciny ogródek, bo z nim właśnie mi się najbardziej kojarzą.
Natalio - tak, one tak samo z siebie dwukolorowe i nie wiem dlaczego.
Kiedyś kiedy je miałam zawsze kwitło jednym kolorem.
Chyba że to jakaś nowoczesna krzyżówka.
Izuś - każdy ma jakieś zaległości.
Latem brak czasu i chęci na wpisy, każdy woli wolne chwile spędzić w ogrodzie czy na wyjazdach.
Zimą zaś to czysta przyjemność zaglądać w słoneczne ogrody innych a także swój i wspominać miniony sezon, robiąc plany na następny.
Rośliny użytkowe poza kilkoma wpadkami mają się dobrze.
Jak już kiedyś pisałam, każdy sezon jest inny i w każdym coś jest lepsze a coś gorsze.
Jadziu - fajnie tak degustować pomidorki z własnej uprawy, prawda ?
Ile przy tym frajdy i dalszej motywacji do działania w następnym sezonie.
Ja też stale zaglądam co już do zerwania a co jeszcze musi poczekać, tyle przy tym emocji.
Kleome wysadzałam dość póżno, bo nie zdążyłam z wszystkim na czas, ale widać im to posłużyło, bo były już zbyt duże i twarde dla ślimaków.
A apropos roślin użytkowych.
Pomidory wysiane w pierwszym rzucie kończą owocowanie.
Wczesne z drugiego rzutu już też są gotowe do spożycia, ale te póżniejsze jeszcze jak na razie są zielone.
To tyle jeśli chodzi o pomidorki.
A co do reszty to......
- pod sufitem foliaka dojrzewają maliny, także te niższe odmiany z boku.
W tym sezonie skosztuję kilka odmian i pewno zostawię na dłużej te dwie najlepsze, najbardziej odporne na choroby
- coraz bardziej dojrzewają winogrona, które pod wpływem upałów zrobiły się na prawdę słodkie i smaczne.
Poznały się już na nich osy i zaczynają coraz liczniej się na nich pojawiać a przyczyną są deszcze, które po upale sprawiły że kuleczki zaczynają pękać.
- donicowa fasola obrodziła w strąki i wygląda na to, że będzie jej całkiem sporo.
Ciekawe czy pojawią się na niej owady, to nie wróżyłoby dla niej zbyt dobrze.
- powoli dojrzewają kolby kukurydzy posadzonej w kastrze.
Ciekawa jestem jak będą duże i czy będą miały czarne nasiona jak te wysiane.
- dynia chyba większa już nie wyrośnie bo dopadła ją jakaś choroba liści i zatrzymał się dalszy rozwój.
Szkoda, bo liczyłam na więcej owoców a nie tylko jeden.
- pierwsze ogórki już skończyły życie , ale rośnie następny rzut.
Oczywiście w razie zimnych dni donice wędrują do szklarni a czy eksperyment się uda, zobaczymy.
- tutaj posadzone w lipcu ziemniaczki sałatkowe o czerwonej skórce.
Następny eksperyment, bo że udają się normalne spożywcze to już wiem z poprzednich sezonów.
- jako że nie tylko są sukcesy, ale i porażki to moją porażką chyba największą są papryki.
Mimo posadzenia w szklarni zostały zdziesiątkowane przez ślimaki.
I to nie te duże, bo te widać gołym okiem, ale przez wykluwające się pokolenie / tylko nie wiem które to już z rzędu / najbardziej żarłoczne w nocy, ale i za dnia przez lupę można było je na niej spotkać.
Nawet jeśli na początku papryka wyglądała tak......
.....to potem można było zauważyć ślady młodzieży ślimaczej i wyglądała tak......
- a na końcu kończyła tak.
Czyli totalna porażka w tym roku z paprykami za sprawą ślimaków i jakiegoś błędu, bo mimo iż kwitną bardzo obficie to odpada im większość zawiązków.
Nie wiem co jest tego przyczyną, muszę nad tym popracować w przyszłym sezonie.
Tylko doniczkowe wyglądają dobrze jak ta.
I żeby zakończyć jakimś lepszym akcentem to fotka zaczynających dojrzewać jeżyn.
Całkiem już na koniec zaległe liliowce.
Ech.....tak szybko przekwitły, znowu trzeba będzie czekać rok na następny ich pokaz.
Jesień zaczyna pukać do bram ogrodów.
Kleome długo nie miałam, ale w końcu się skusiłam.
Teraz nie żałuję, bo patrząc jak kwitnie jestem zadowolona.
Powojniki tak różnie u mnie rosną, że konia z rzędem temu kto zgadnie jak będzie w następnym sezonie.
Niektóre w ogóle znikają, aby w następnym roku znowu się pokazać że żyją.
Mili - witaj.
To super że chociaż coś zebrałaś z czeremchy.
Ten rok faktycznie jest paskudny, pod względem owocowania, wiosenne przymrozki zniszczyły wiele drzew i krzewów.
Trzeba czekać zatem na następny sezon.
Sebastian - a to ciekawe.
Chociaż jak przyglądam się moim zdziesiątkowanym przez ślimaki i to w szklarni, to kto wie czy nie lepiej miałaby się w gruncie, gdzie susza przetrzebiła ślimaczą młodzież.
U mnie też papryka wybujała a zawiązki poodpadały, nie wiedząc czemu i mało zawiązało się owoców, które jeszcze w dodatku mocno przerzedziły ślimaki.
Tylko doniczkowe mają się dobrze.
Kleome sama jestem zaskoczona, nigdy przedtem nie miałam dwukolorowej.
Edytko - miło że zajrzałaś.
Klemek to Teksa a puchate szczoteczki to ogrodowa wersja sanguisorby czyli krwiściąga.
Geniu - cynie mam przez przypadek, też już dawno ich nie miałam.
Miło powspominać dawne czasy i babciny ogródek, bo z nim właśnie mi się najbardziej kojarzą.
Natalio - tak, one tak samo z siebie dwukolorowe i nie wiem dlaczego.
Kiedyś kiedy je miałam zawsze kwitło jednym kolorem.
Chyba że to jakaś nowoczesna krzyżówka.
Izuś - każdy ma jakieś zaległości.
Latem brak czasu i chęci na wpisy, każdy woli wolne chwile spędzić w ogrodzie czy na wyjazdach.
Zimą zaś to czysta przyjemność zaglądać w słoneczne ogrody innych a także swój i wspominać miniony sezon, robiąc plany na następny.
Rośliny użytkowe poza kilkoma wpadkami mają się dobrze.
Jak już kiedyś pisałam, każdy sezon jest inny i w każdym coś jest lepsze a coś gorsze.
Jadziu - fajnie tak degustować pomidorki z własnej uprawy, prawda ?
Ile przy tym frajdy i dalszej motywacji do działania w następnym sezonie.
Ja też stale zaglądam co już do zerwania a co jeszcze musi poczekać, tyle przy tym emocji.
Kleome wysadzałam dość póżno, bo nie zdążyłam z wszystkim na czas, ale widać im to posłużyło, bo były już zbyt duże i twarde dla ślimaków.
A apropos roślin użytkowych.
Pomidory wysiane w pierwszym rzucie kończą owocowanie.
Wczesne z drugiego rzutu już też są gotowe do spożycia, ale te póżniejsze jeszcze jak na razie są zielone.
To tyle jeśli chodzi o pomidorki.
A co do reszty to......
- pod sufitem foliaka dojrzewają maliny, także te niższe odmiany z boku.
W tym sezonie skosztuję kilka odmian i pewno zostawię na dłużej te dwie najlepsze, najbardziej odporne na choroby
- coraz bardziej dojrzewają winogrona, które pod wpływem upałów zrobiły się na prawdę słodkie i smaczne.
Poznały się już na nich osy i zaczynają coraz liczniej się na nich pojawiać a przyczyną są deszcze, które po upale sprawiły że kuleczki zaczynają pękać.
- donicowa fasola obrodziła w strąki i wygląda na to, że będzie jej całkiem sporo.
Ciekawe czy pojawią się na niej owady, to nie wróżyłoby dla niej zbyt dobrze.
- powoli dojrzewają kolby kukurydzy posadzonej w kastrze.
Ciekawa jestem jak będą duże i czy będą miały czarne nasiona jak te wysiane.
- dynia chyba większa już nie wyrośnie bo dopadła ją jakaś choroba liści i zatrzymał się dalszy rozwój.
Szkoda, bo liczyłam na więcej owoców a nie tylko jeden.
- pierwsze ogórki już skończyły życie , ale rośnie następny rzut.
Oczywiście w razie zimnych dni donice wędrują do szklarni a czy eksperyment się uda, zobaczymy.
- tutaj posadzone w lipcu ziemniaczki sałatkowe o czerwonej skórce.
Następny eksperyment, bo że udają się normalne spożywcze to już wiem z poprzednich sezonów.
- jako że nie tylko są sukcesy, ale i porażki to moją porażką chyba największą są papryki.
Mimo posadzenia w szklarni zostały zdziesiątkowane przez ślimaki.
I to nie te duże, bo te widać gołym okiem, ale przez wykluwające się pokolenie / tylko nie wiem które to już z rzędu / najbardziej żarłoczne w nocy, ale i za dnia przez lupę można było je na niej spotkać.
Nawet jeśli na początku papryka wyglądała tak......
.....to potem można było zauważyć ślady młodzieży ślimaczej i wyglądała tak......
- a na końcu kończyła tak.
Czyli totalna porażka w tym roku z paprykami za sprawą ślimaków i jakiegoś błędu, bo mimo iż kwitną bardzo obficie to odpada im większość zawiązków.
Nie wiem co jest tego przyczyną, muszę nad tym popracować w przyszłym sezonie.
Tylko doniczkowe wyglądają dobrze jak ta.
I żeby zakończyć jakimś lepszym akcentem to fotka zaczynających dojrzewać jeżyn.
Całkiem już na koniec zaległe liliowce.
Ech.....tak szybko przekwitły, znowu trzeba będzie czekać rok na następny ich pokaz.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ślimaków jest w tym roku bardzo dużo. Mam małe porównanie bo dopiero drugi sezon, ale widzę, że jest ich więcej teraz. Grazynko, mam na balkonie kilka doniczek z paprykami. Mam dwie odmiany - Cayenne i Sweet Orange. Pierwszy raz wysiewałam paprykę i nie znam się na niej ani troche. Jednak Cayenne udała się bardzo a Sweet Orange na te kilka doniczek ma tylko jeden owoc. Dziś zauważyłam jeszcze dwa czy trzy zawiązki maleńkie. Wcześniej wszystkie pąki lub rozwinięte kwiaty odpadały. Nie wiem dlaczego bo Sweet Orange i Cayenne są tak samo pielęgnowane. Wychodzi mi, że jednak potrzebują innej pielęgnacji.
Grazynko, wysiewałaś jakieś niewielkie pomidory w bardzo ciemnym kolorze, takim niemal czarnym?
Grazynko, wysiewałaś jakieś niewielkie pomidory w bardzo ciemnym kolorze, takim niemal czarnym?
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, nie wpadłam na to, że to krwiściąg, bo mój wygląda całkiem inaczej . Jak widać to bardzo zróżnicowana bylina.
Sprawdzałam opcje wklejania zdjęć, ale chyba z hostingu jest jedyna opcją . Od kiedy zniknął Picassa i Google zmieniło sposoby korzystania nie mam takiej usługi. Mój ogród można zobaczyć w innym miejscu. Tam po prostu wgrywam zdjęcia wprost z komputera. Nie wiem czy mogę podać tutaj adres, ale jeśli będziesz chciała mnie znaleźć w sieci, to wystarczy wpisać w wyszukiwarkę miskant Memory .
Sprawdzałam opcje wklejania zdjęć, ale chyba z hostingu jest jedyna opcją . Od kiedy zniknął Picassa i Google zmieniło sposoby korzystania nie mam takiej usługi. Mój ogród można zobaczyć w innym miejscu. Tam po prostu wgrywam zdjęcia wprost z komputera. Nie wiem czy mogę podać tutaj adres, ale jeśli będziesz chciała mnie znaleźć w sieci, to wystarczy wpisać w wyszukiwarkę miskant Memory .
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Zwycięzcą tego odcinka jest... ta-dam!
A tak w ogóle jak oceniasz ten już zamknięty sezon liliowcowy? Patrząc na zdjęcia, wydaje się, że Twoje liliowce wyszły z dziwnej wiosny bez szwanku. U mnie bardzo kiepsko i pod względem liliowców i lilii, niektóre wcale nie kwitły. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobią z nawiązką.
Piękna te dwukolorowe kleome. Ja nie mam ani jednej, nawet jednokolorowej, muszę poczytać czy dam radę ją uprawiać, bo śliczna jest. Dziękuję też za kawałek krwiściągu, znowu się ubawiłam, chociaż rozśmieszyły mnie też cynie z ananasami na głowie Wiem jedno: w Twoim ogrodzie można się pośmiać i na pewno nie umrze się z głodu, nawet rywalizując ze ślimakami i osami. Super masz zbiory
A tak w ogóle jak oceniasz ten już zamknięty sezon liliowcowy? Patrząc na zdjęcia, wydaje się, że Twoje liliowce wyszły z dziwnej wiosny bez szwanku. U mnie bardzo kiepsko i pod względem liliowców i lilii, niektóre wcale nie kwitły. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobią z nawiązką.
Piękna te dwukolorowe kleome. Ja nie mam ani jednej, nawet jednokolorowej, muszę poczytać czy dam radę ją uprawiać, bo śliczna jest. Dziękuję też za kawałek krwiściągu, znowu się ubawiłam, chociaż rozśmieszyły mnie też cynie z ananasami na głowie Wiem jedno: w Twoim ogrodzie można się pośmiać i na pewno nie umrze się z głodu, nawet rywalizując ze ślimakami i osami. Super masz zbiory
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko dobrze, że pokazujesz liliowce bo u mnie są już wspomnieniem.
Przepiękny nakrapiany clematis
Przepiękny nakrapiany clematis
- Priam
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5220
- Od: 18 kwie 2007, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Gratuluję dorodnych pomidorów. Robią wrażenie!