Różyczki u Ewki cz. III
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewo
Twoje róże takie dorodne.piękne. Zawsze zachwycają.
Moje już nie takie ładne. Albo ja coś nie tak z nimi robię.
Na jesień chcę kilka dokupić takie ,które bardzo długo kwitną.
Poradzisz coś ??
Twoje róże takie dorodne.piękne. Zawsze zachwycają.
Moje już nie takie ładne. Albo ja coś nie tak z nimi robię.
Na jesień chcę kilka dokupić takie ,które bardzo długo kwitną.
Poradzisz coś ??
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7109
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Marie Antoinette kupowałam wiosną u Hyżych ( szkółka róż Hyżowie) i bardzo jestem z niej zadowolona. Zbudowała ładny krzaczek i kwitła cudownie a teraz powtarza. Bardzo ładna i zdrowa róża.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Śliczne dalie a róże !!!!opłaca się zbierać i grabić listki , są takie piękne, zdrowe , cudne--moje sie nie umywają , są prawie bez liści, nie mam już siły z tym walczyć , zwłaszcza,ze mam i inne rośliny do pielęgnacji. Mogę u Ciebie podziwiać dorodne , pięknie kwitnące róże a ta fioletowa Rout no coś wspaniałego pięknie masz , jestem zachwycona . Niech M dalej kupuje bo masz piękności
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Justynko - dobrze wiesz, że fartu nie ma, jeśli nie pochylimy się nad roślinami, owszem, one urosną, ale by były takie, o jakich marzymy, musimy nad nimi troszkę popracować. Tę zasadę stosuję zawsze do lipca, w sierpniu zazwyczaj odpuszczam, ręce mi opadają i zaczynam mieć dość. Dziś jednak trochę popieliłam, pozbierałam opadnięte liście, takie zwykłe porządki. Rózyczki mają fajną zaletę, wiosną się ścina to wszystko, nad czym teraz nie możemy zapanować i możemy zaczynać od nowa. Tak więc nie martw się, po nudnej zimie wyskoczysz w dresiku do ogródka, ciachniesz wszystko i zaraz będzie tak, jak być powinno. Na to liczę i ja.
Amadeus- pnąca czerwona panienka, która troszkę mnie zawodzi. I wcale nie chodzi o to, że przy pomarańczowym Westerlandzie wygląda przeciętnie, ale i sam krzaczek niczym nie zachwycił. Dopiero pod koniec sezonu Amadeus wypuścił naprawdę długi i gruby pęd zakończony bukiecikiem widzianym na zdjęciu. Pozostałe pędy są nieduże , a sama róża słabo rozkrzewiona. Jeśli nie będzie kwitła na całości a tylko na górze jak Santhana, pójdzie pod płot, a na pergolę zaproszę inną różę.
Jadziu - też zawsze wiedziałam, że tzw. niebieskie lubią półcień. Niestety w takich warunkach nie chciała zaakceptować Blue foy You. Novalis rośnie w słońcu, ale kolor ma ciekawszy, gdy tego słońca zbyt wiele nie ma. Dokarmiam go tak samo jak inne róże, zwykłym nawozem 3 razy w sezonie. Niestety nie mam dostępu do końskiego nawozu, o którym tyle się mówi, a obornik granulowany jest takim przysmakiem dla mojego Ernesta, że wyjada go kalecząc swój pysk. Przestałam więc go stosować. Nad Olympishes się zastanawiam z czym go połączyć, mówisz że w barwach narodowych będzie jej lepiej?
Arthur Bell - niemrawo kwitnie właściwie bez przerw. Nie jest to oczywiście kwitnienie całego krzewu, raczej pojedynczych pedów, ale zawsze coś tam się żółci. Szkoda, że jest nieodporny na plamistość. Mam 3 krzaczki tej rózy, jeden znajduje się w zupełnie innej części ogrodu i wszystkie są tak samo porażone.
Barcarolle - piękność, która po kilku latach nabrała krzepy i troszkę powiększyła swe gabaryty. Szczególnie wzwyż. Urosła do ok. 1,7m. Jej ciemne kwiaty są jedyne w swiom rodzaju, ale.. ( no bo zawsze musi być jakieś ale) nie zdarzyło się , by podczas kwitnienia miała więcej niż trzy kwiaty! Każdy na jednym pędzie.
Andrzeju - skoro dziś masz 3 karpy dalii, to w przyszłym roku będzie ich 6, bo je zwyczajnie się dzieli! Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, żebyś do swojego cudnego ogrodu nie zaprosił więcej tych niezwykłych kwiatów. Niedużo, ale jeszcze trochę miejsca się pewnie znajdzie, co? Za komplement dziękuję, z Twoich ust przyjmuję go z rumieńcem na policzku.
Belvedere - róża godna polecenia. Jak wiecie uwielbiam wszelkie pomarańcze, słoneczne żółcie i inne kolory, które wprowadzają do ogródka radość i śmiech taki z dziecięcych kolorowanek. Długo utrzymuje kwiaty rosnące po kilka na pędzie i choć jest już golusieńka, dlatego nie pokazuję jej golizny, to i tak lubię na nią patrzeć. Jeśli ktoś się na nią skusi, koniecznie niech stosuje w jej przypadku profilaktykę.
Amadeus- pnąca czerwona panienka, która troszkę mnie zawodzi. I wcale nie chodzi o to, że przy pomarańczowym Westerlandzie wygląda przeciętnie, ale i sam krzaczek niczym nie zachwycił. Dopiero pod koniec sezonu Amadeus wypuścił naprawdę długi i gruby pęd zakończony bukiecikiem widzianym na zdjęciu. Pozostałe pędy są nieduże , a sama róża słabo rozkrzewiona. Jeśli nie będzie kwitła na całości a tylko na górze jak Santhana, pójdzie pod płot, a na pergolę zaproszę inną różę.
Jadziu - też zawsze wiedziałam, że tzw. niebieskie lubią półcień. Niestety w takich warunkach nie chciała zaakceptować Blue foy You. Novalis rośnie w słońcu, ale kolor ma ciekawszy, gdy tego słońca zbyt wiele nie ma. Dokarmiam go tak samo jak inne róże, zwykłym nawozem 3 razy w sezonie. Niestety nie mam dostępu do końskiego nawozu, o którym tyle się mówi, a obornik granulowany jest takim przysmakiem dla mojego Ernesta, że wyjada go kalecząc swój pysk. Przestałam więc go stosować. Nad Olympishes się zastanawiam z czym go połączyć, mówisz że w barwach narodowych będzie jej lepiej?
Arthur Bell - niemrawo kwitnie właściwie bez przerw. Nie jest to oczywiście kwitnienie całego krzewu, raczej pojedynczych pedów, ale zawsze coś tam się żółci. Szkoda, że jest nieodporny na plamistość. Mam 3 krzaczki tej rózy, jeden znajduje się w zupełnie innej części ogrodu i wszystkie są tak samo porażone.
Barcarolle - piękność, która po kilku latach nabrała krzepy i troszkę powiększyła swe gabaryty. Szczególnie wzwyż. Urosła do ok. 1,7m. Jej ciemne kwiaty są jedyne w swiom rodzaju, ale.. ( no bo zawsze musi być jakieś ale) nie zdarzyło się , by podczas kwitnienia miała więcej niż trzy kwiaty! Każdy na jednym pędzie.
Andrzeju - skoro dziś masz 3 karpy dalii, to w przyszłym roku będzie ich 6, bo je zwyczajnie się dzieli! Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, żebyś do swojego cudnego ogrodu nie zaprosił więcej tych niezwykłych kwiatów. Niedużo, ale jeszcze trochę miejsca się pewnie znajdzie, co? Za komplement dziękuję, z Twoich ust przyjmuję go z rumieńcem na policzku.
Belvedere - róża godna polecenia. Jak wiecie uwielbiam wszelkie pomarańcze, słoneczne żółcie i inne kolory, które wprowadzają do ogródka radość i śmiech taki z dziecięcych kolorowanek. Długo utrzymuje kwiaty rosnące po kilka na pędzie i choć jest już golusieńka, dlatego nie pokazuję jej golizny, to i tak lubię na nią patrzeć. Jeśli ktoś się na nią skusi, koniecznie niech stosuje w jej przypadku profilaktykę.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewko - Pashmino- myślę, że wiele o sobie możesz powiedzieć, ale nie to, że jesteś leniwa. Patrząc jaka z Ciebie doskonała ogrodniczka o lenistwo podejrzewać Cię nie można. Moje róże nie wszystkie tak super kwitną, zwyczajnie pokazuję te, które warto pokazać. Zastanawiam się, co zrobić np. z taką Stefanią. Mizerniutka, dwa patyczki zamiast pędów i nigdy jeszcze nie kwitła. Rosła schowana pod innymi kwiatami, potem wsadziłam ją do donicy. Myślisz, że jest jakakolwiek szansa, by za rok się odrodziła?
Bouquet Parfait - kupiona w Rosarium podczas różanego festynu zwróciła moją uwagę leciutką otoczką białego kwiatu. Rośnie bukiecikami i faktycznie wyglada jak Bukiet panny młodej ( nie pamiętam, ale wydaje mi się, że czytałam takie jej określenie u Basi). Jeśli urośnie jeszcze choć 1m, będzie cudowna!
Daysy - jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś traktował dalie jak jednoroczne , ale z Ciebie fajna dziewczyna! No ale jak mówi przysłowie: Kto bogatemu zabroni? Ale tak poważnie, to chyba nie warto ich tak traktować. Może mogłabyś je u kogoś przechować, bo troszkę żal. Myślę, że róże jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa i jeszcze zobaczysz ich bukiety na krzaczkach. W końcu wrzesień ma być piękny. Powiem Ci, że kiedy patrzę na niektóre swoje, to najchętniej już dziś ciachnęłabym tak nisko, jak zrobię to wiosną. Ręka mnie świeżbi szczególnie w stosunku do Goldenki, dwa z trzech krzaczków są tak porażone, że strach. A najdziwniejsze jest to, że one nadal mają ochotę kwitnąć.
Brown Velvet - dobrze, że choć pod koniec lata wystartowała. Wypuściła porządny pęd i już drugi raz pokazała kwiaty. One oczywiście nie są brązowe, ale kolor jest faktycznie inny niż u pozostałych róż. Kupiłam ją w Rozarium i to chyba jedyna z tej szkółki, która mi nie chciała rosnąć.
The Cliper - ta pochodzi z zupełnie innej szkółki i mimo upływu 2 lat nadal nie miała więcej kwiatów niż dwa na krzewie, ale ... w końcu zaczęła budować krzew. Jest więc nadzieja, że za rok będę się nią mogła cieszyć.
Bouquet Parfait - kupiona w Rosarium podczas różanego festynu zwróciła moją uwagę leciutką otoczką białego kwiatu. Rośnie bukiecikami i faktycznie wyglada jak Bukiet panny młodej ( nie pamiętam, ale wydaje mi się, że czytałam takie jej określenie u Basi). Jeśli urośnie jeszcze choć 1m, będzie cudowna!
Daysy - jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś traktował dalie jak jednoroczne , ale z Ciebie fajna dziewczyna! No ale jak mówi przysłowie: Kto bogatemu zabroni? Ale tak poważnie, to chyba nie warto ich tak traktować. Może mogłabyś je u kogoś przechować, bo troszkę żal. Myślę, że róże jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa i jeszcze zobaczysz ich bukiety na krzaczkach. W końcu wrzesień ma być piękny. Powiem Ci, że kiedy patrzę na niektóre swoje, to najchętniej już dziś ciachnęłabym tak nisko, jak zrobię to wiosną. Ręka mnie świeżbi szczególnie w stosunku do Goldenki, dwa z trzech krzaczków są tak porażone, że strach. A najdziwniejsze jest to, że one nadal mają ochotę kwitnąć.
Brown Velvet - dobrze, że choć pod koniec lata wystartowała. Wypuściła porządny pęd i już drugi raz pokazała kwiaty. One oczywiście nie są brązowe, ale kolor jest faktycznie inny niż u pozostałych róż. Kupiłam ją w Rozarium i to chyba jedyna z tej szkółki, która mi nie chciała rosnąć.
The Cliper - ta pochodzi z zupełnie innej szkółki i mimo upływu 2 lat nadal nie miała więcej kwiatów niż dwa na krzewie, ale ... w końcu zaczęła budować krzew. Jest więc nadzieja, że za rok będę się nią mogła cieszyć.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Aniu, na pewno wszystko robisz dobrze z różami, tylko one są wrażliwe i zmienna aura im nie sprzyja. Zawsze są takie, które nic sobie z deszczu czy upału nie robią, inne niestety cierpią. Mój ulubiony Abraham powinien mieć rozstawiony nad sobą parasol przy każdym deszczu, inaczej pleśnieje już w pączkach. Powiedz mi, jakiego typu zamierzasz dokupić rózyczki, będzie mi łatwiej doradzić. Z dużych, wymagających podpory na pewno poleciłabym Mini Eden Rose, która kwitnie naprawdę długo i powtarza wkitnienie. Fantastyczna jest pomarańczowa Sonnenwelt, która też kwitnie długo. Bez wątpienia poleciłabym Jarocina i Bucavu. Bardzo długo kwitnie wielkokwiatowa Irena do kupienia w Rosarium. Cherry Lady i Sommersonne to najbardziej zdrowe róże jakie znam. Aniu, chętnie wyraże swoje zdanie, ale każda z nas ma inny gust, co innego jej się podoba. Natomiast jeśli u siebie czy u mnie podasz listę, oczywiście mogę nieśmiało ją skomentować. W koncu sama też szukam opinii o rózach na naszym forum.
Wollerton Old Hall mam od tego roku, a już wypuściła całkiem fajne pędy. Nie kwitnie oczywiście spektakularnie, raczej pojedynczymi kwiatkami i dlatego nie wyrobiłam sobie jeszcze o niej zdania.
Małgosiu - Marie ma też ciekawy kolor, bo przecież nie jest to biel a raczej delikatna wanilia. I do tego te zdrowe i błyszczące liście! Moja wymaga czasem podpory, szczególnie gdy na pędzie jest zbyt wiele kwiatów. A skoro piszę o liściach, to zobacz jak wygląda moja Waltz Time. Kwitnie cudnie, pachnie jeszcze piękniej, ale liści to ona nie ma ani jednego. Tak samo wyglądają obie, które obok siebie przecież nie rosną. Widać taka ich dolegliwość łapie. Wcale nie wiem, czy chcę je mieć.
Karolinko - spójrz na zdjęcie powyżej, niektóre momo obrywania listeczków własnie tak wyglądają. Na co się więc ta pielęgnacja zdaje? A przecież oprócz pielęgnowania : obrywania i zgarniania stosuję w ogrodzie chemię! Okazuje się, że jak róza jest podatna na choroby, to święty Boże nie pomoże! Męzowi nie powiem, co napisałaś, bo jeszcze wziąłby Twoją uwagę do serca i coś kupił. A przecież: "Twardym trzeba być, nie miętkim"
Lady of Megginch - to też róża tegoroczna posadzona na miejscu Dainty Bess, która zmieniła miejscówkę. Ładny kolo i zapach sprawił, że chciałam ją mieć blisko siebie. W pierwszym sezonie bardzo się pokłada, ma jeszcze cienkie, choć już długie pędy, więc wymagają one podparcia.
Wollerton Old Hall mam od tego roku, a już wypuściła całkiem fajne pędy. Nie kwitnie oczywiście spektakularnie, raczej pojedynczymi kwiatkami i dlatego nie wyrobiłam sobie jeszcze o niej zdania.
Małgosiu - Marie ma też ciekawy kolor, bo przecież nie jest to biel a raczej delikatna wanilia. I do tego te zdrowe i błyszczące liście! Moja wymaga czasem podpory, szczególnie gdy na pędzie jest zbyt wiele kwiatów. A skoro piszę o liściach, to zobacz jak wygląda moja Waltz Time. Kwitnie cudnie, pachnie jeszcze piękniej, ale liści to ona nie ma ani jednego. Tak samo wyglądają obie, które obok siebie przecież nie rosną. Widać taka ich dolegliwość łapie. Wcale nie wiem, czy chcę je mieć.
Karolinko - spójrz na zdjęcie powyżej, niektóre momo obrywania listeczków własnie tak wyglądają. Na co się więc ta pielęgnacja zdaje? A przecież oprócz pielęgnowania : obrywania i zgarniania stosuję w ogrodzie chemię! Okazuje się, że jak róza jest podatna na choroby, to święty Boże nie pomoże! Męzowi nie powiem, co napisałaś, bo jeszcze wziąłby Twoją uwagę do serca i coś kupił. A przecież: "Twardym trzeba być, nie miętkim"
Lady of Megginch - to też róża tegoroczna posadzona na miejscu Dainty Bess, która zmieniła miejscówkę. Ładny kolo i zapach sprawił, że chciałam ją mieć blisko siebie. W pierwszym sezonie bardzo się pokłada, ma jeszcze cienkie, choć już długie pędy, więc wymagają one podparcia.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Chciałabym mieć o tej porze tyle różanego kwiecia .Taki ukwiecony miałam ubiegły rok, lecz zimy były łagodniejsze.Do teraz niestety niektóre róże nie umieją się opamiętać po zimie, parę z pewnością wypadnie. Chyba dam sobie spokój z takimi nieodpornymi różami i na razie nie zamierzam niczego kupować
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewo na szczęście dalie kupuję co najwyżej 1 - 2 sztuki, więc nie są to duże pieniądze . Więcej wydaję na niektóre cebule, które i tak giną po roku, chociaż sama nigdy bym ich nie wyrzuciła . Mam nadzieję, że tak jak piszesz, jesień nie tylko będzie długa i ciepła ale też bardziej wilgotna niż ostatnie tygodnie. Patrzę na krzaczki i trochę pączków mają, ale jak mają mieć kwiaty wielkości pięciozłotówki, tak jak aktualnie Cream Abundance to już wolę, żeby nie kwitły wcale , bo tylko działają mi na nerwy.
Ewo to jest coś za coś, moje raczej nie chorują w tym roku, nawet Mrs John Laing zdrowa, za to kwitną lichutko a u Ciebie po prostu szał, kwiatu co nie miara. Z dwojga złego nie wiem co lepsze, ale chyba wlałabym ten Twój kolorowy festiwal
Moja Goldenka całkiem ładnie nawiązała kwiatów, ale po ostatnich deszczach nie wygląda zbyt pięknie, chyba woli wygrzewać się w słoneczku .
Mój Wollerton old Hall młodziutki, ale wystrzelił do góry i chyba ma już ponad 160, natomiast kwiatów troszkę skąpi. Narzekasz na Arthura Bella, to co ja mam powiedzieć, od wsadzenia na rabatę zaszczycił mnie raptem kilkoma kwiatuszkami w pierwszym kwitnieniu i do tej pory nie myśli o jakimkolwiek kwitnieniu .
Ewo to jest coś za coś, moje raczej nie chorują w tym roku, nawet Mrs John Laing zdrowa, za to kwitną lichutko a u Ciebie po prostu szał, kwiatu co nie miara. Z dwojga złego nie wiem co lepsze, ale chyba wlałabym ten Twój kolorowy festiwal
Moja Goldenka całkiem ładnie nawiązała kwiatów, ale po ostatnich deszczach nie wygląda zbyt pięknie, chyba woli wygrzewać się w słoneczku .
Mój Wollerton old Hall młodziutki, ale wystrzelił do góry i chyba ma już ponad 160, natomiast kwiatów troszkę skąpi. Narzekasz na Arthura Bella, to co ja mam powiedzieć, od wsadzenia na rabatę zaszczycił mnie raptem kilkoma kwiatuszkami w pierwszym kwitnieniu i do tej pory nie myśli o jakimkolwiek kwitnieniu .
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewka i ty narzekasz na brak miejsca Pięknie ci kwitną różyczki drugim rzutem... moje też coś niecoś jeszcze pokazują. Teraz jak je ciut podlał deszcz to może jeszcze się ogarną
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 40
- Od: 2 sie 2017, o 08:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewunia dziękuję prześlicznie za cudownego pustaczka. Zakochałam się . Meilland ma takiego pustaczka Astronomia. Urzekła mnie. W Rozarium jest pnący pustaczek Sourire d'Orchidee a ja mam zniszczonego przez energetyków klona (ogłowili go w nieodpowiednim czasie żeby im kabli nie niszczył) i tak sobie myślę, hmm razem by pasowały. Lubię sadzić róże pnące pod drzewami. Watek będzie, ale nie w tej chwili. Zaczyna się szaleństwo przebudowy na działce i już nawet nie chce mi się myśleć jak to będzie wyglądało. Muszę jakoś moje panny zabezpieczyć żeby ich nie zniszczyli. Co do porady na kłącze dalii śliczne dzięki. Nawet nie miałam pojęcia, że tak mogą przetrwać. Myślałam, ze potrzebują coś na plusie. A miejsce na ich przechowywanie znajdzie się bez problemu.
Róże kwitną Ci prześlicznie. To Warta tak na nie działa. Chyba.
Róże kwitną Ci prześlicznie. To Warta tak na nie działa. Chyba.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Różyczki u Ewki cz. III
W takim razie zazdroszczę ci takiego snu Ja śpię jak przysłowiowy zając na miedzy, budzi mnie najlżejszy szmer
Widzę, że rewolucja się u ciebie zapowiada Ja też już zaczęłam swoją korzystając z tego, że wreszcie porządnie popadało, niestety mnie idzie powoli, bo walczę sama... Ale co tam - do zimy daleko to może zdążę
Napatrzeć się nie mogę na kwitnienia twoich różyc Choć jak widzę dalii też niezłą ilość nazbierałaś
Widzę, że rewolucja się u ciebie zapowiada Ja też już zaczęłam swoją korzystając z tego, że wreszcie porządnie popadało, niestety mnie idzie powoli, bo walczę sama... Ale co tam - do zimy daleko to może zdążę
Napatrzeć się nie mogę na kwitnienia twoich różyc Choć jak widzę dalii też niezłą ilość nazbierałaś
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Jadziu - faktycznie ten rok dla mojego ogrodu okazał się całkiem dobry, a zima w moich stronach niegroźna i niezbyt zimna. Pewnie dlatego tak wcześnie róże zaczęły kwitnąć i bez większych problemów rozkwitły drugi raz. Zastanawiam się , co zrobić z chorującą mocno Tineke i Waltz Time , czy zostawiać czy też usunąć. Obie są podwójne, więc troszkę żal pozbywać się 4 róż. A Waltz jest szczególnie ładny, bo Tineke mi nie żal. Kilka róż ciągle jest mizernych, takie były od ubiegłego sezonu. Ale że mi nie wadzą, więc je zostawiam w spokoju, może w końcu zastartują. Nowych róż nie planuję kupować, ale przesadzenia na pewno będą.
Scented Memmory - róża o bardzo dużych liściach i równie wielkich kwiatach. Gdy jest zdrowa wygląda kapitalnie, ale gdy tak duże liście są porażone, widok jest smętny. Powoli już ma za sobą drugie kwitnienie, kwiaty miała znacznie mniejsze niż za pierwszym razem, a kwitnienie nigdy nie jest obfite. Chyba niepotrzebnie zajmuje miejsce pierwszym rzędzie, bo choć piękna, ma długie przerwy między kwitnieniem i tylko pojedyncze kwiaty.
Scented Memmory - róża o bardzo dużych liściach i równie wielkich kwiatach. Gdy jest zdrowa wygląda kapitalnie, ale gdy tak duże liście są porażone, widok jest smętny. Powoli już ma za sobą drugie kwitnienie, kwiaty miała znacznie mniejsze niż za pierwszym razem, a kwitnienie nigdy nie jest obfite. Chyba niepotrzebnie zajmuje miejsce pierwszym rzędzie, bo choć piękna, ma długie przerwy między kwitnieniem i tylko pojedyncze kwiaty.