Nareszcie skończyłam remont u mamy więc będzie troszkę więcej czasu (chyba)...no tak, u mnie na dobre zaczął się teraz sezon grzybowy i przetworowy w ogóle
Soniu masz oczywiście rację, to nie Pink Diamont, to Vanilla Fraise. Coś oczywiście pomyliłam, dzięki że mnie poprawiłaś bo na pewno trwałabym w błędzie. Mam dwie Diamantino i chyba to przez błedne skojarzenie. Są one sporo niższe i krzaczki mają bardziej zwarte. Bardzo je lubię ale chyba im tam za ciasno, bo z boku mają rozplenicę japońską która chyba się za bardzo rozrosła.
Vanilla Fraise też jest niezawodna i w tej chwili bardzo ładnie się przebarwia...tylko te pędy...po deszczach leżą
Tak wyglądają moje Diamantino, chociaż jakość zdjęć nie najlepsza
Jolu moje Leosie nigdy nie miały jeszcze mączniaka, niestety plamistość pod koniec lipca zdarza sie kolejny rok. Trochę jest w tym mojej winy. Najpierw latam, chucham i dmucham, później trochę odpuszczam bo u mnie zawsze się tak dużo dzieje. Nie wyrabiam ze wszystkim a są często sprawy których jednak nie możesz zaniedbać. W tym roku obiecałam sobie że jak zauważę pierwsze kropki na liściach to od razu zrobię oprysk, ale się nie udało bo najpierw były deszcze a pózniej coś się tam zadziało, no i już po ptokach

Inną sprawą jest też że mam kilka róż do eksmisji, bo mam wrażenie że to one są najsłabszymi roślinkami i to od nich wszystko się zaczęło
biedny pojedyńczy kwiatek mojej Laguny, przed nią rosną dwie lawendy, może to przez nią ma tak ciężko?