Dla mnie też .
Bez chemii w kogrobuszu
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Izuś - u mnie papryki w szklarni też robią zawiązki i odpadają.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, chociaż warunki mają tam super.
Podobno najlepiej rosną na polu, tylko że tam już dawno zjadłyby mi je ślimaki, bo to ich przysmak.
Te ostre papryczki są nie z naszego klimatu, więc całkiem możliwe, że potrzebują czegoś więcej.
Podobno należy je też ciąć, ale o tym muszę poczytać w wątku paprykowym.
Co do pomidorów to czarnym jest Indigi Rose, siałam go w poprzednich sezonach.
Fajna koktajlówka, która w miarę dojrzewania czerwienieje od strony gdzie nie pada słońce.
Kolor faktycznie czarny jak sadza, ale ma grubą skórkę / jak dla mnie / i smak nie koniecznie typowo pomidorowy, taki lekko orzeżwiający, na pewno nie słodki, raczej lekko słodkawy z kwaskowatą nutą.
Pewno zależy to od pogody i zasilania.
Jego pochodne są wg mnie dużo smaczniejsze, ale dla oka i zdrowia to rarytas.
Edytko - ogrodowe wersje polnych roślin często odbiegają od schematu.
A ja właśnie cały czas korzystam z Google i Picassy i to bez problemów, ale mam jeszcze stary system Windowsa XP, może dlatego.
Nie wiem, bo nie znam się na kompie kompletnie, opanowałam tylko techniki związane z forum, reszta to dla mnie czarna magia.
Fajnego liliowca wybrałaś.
Znalazłam na "fejsie" wszystko co chciałam, dzięki.
Jagna - sezon liliowcowy oceniam na dobry, chociaż bywały lepsze.
Nie wszystkie odmiany mi zakwitły w tym sezonie, ale może one tak mają, albo ja popełniam jakieś błędy w uprawie.
Nie roztkliwiam się bowiem nad każdą odmianą, jak jej nie pasuje to się rozstajemy bez żalu.
Ogrodnictwo nauczyło mnie, że nie wszystko złotko co się świeci i wiele nowych odmian jest mało odpornych na warunki nieprodukcyjne.
Poza tym to co dobrze rośnie u kogoś, nie musi wcale dobrze rosnąć u mnie , bo to tez przecież kwestia klimatu i jakości gleby.
Cieszę się, że mój ogród dostarcza Ci zabawy, bo ja z głodu na pewno nie umrę.
Zbiory w tym sezonie niestety dość marne za sprawą paskudnej wiosny, ale nie narzekam bo i dzisiaj jest co skubnąć na ogrodzie a zaraz zabieram się za zimowe wysiewy warzywek.
Aniu - dobrze wybrałaś, to świetna odmiana.
Kwitnie każdego roku, chociaż ma tą wadę, że słabo się krzewi.
Ale może to i dobrze, bo nie muszę jej stale rozsadzać.
U mnie też już tylko zielono teraz, chociaż jeszcze tu i tam czasem błyśnie jakiś kolorek pojedynczym kwiatkiem, ale już coraz rzadziej.
Pomidorki w trakcie swoich największych możliwości, to i fabryka przetworów idzie pełną parą.
Miło zimą zamiast iść do sklepu wstapic po słoiczek czegoś pysznego do spiżarni.
Dorotko - niestety liliowce przeszły już do historii.
A tak szkoda, bo znowu cały rok trzeba będzie na nie czekać.
Klematis estoński Teksa polecam, skoro utrzymał się jako jeden z nielicznych u mnie, u Ciebie powinien rosnąć genialnie.
Masz dużo więcej słonka i przestrzeni na rabatach niż u mnie.
Przemku - dziękuję.
Miło Cię znowu zobaczyć w moim wątku.
Chciałoby się zapytać a co na twojej działce słychać, ale kiedy zaglądam tam to tylko wiatr hula i pusto.
Ale rozumiem, nie zawsze ma się ochotę na pisanie i robienie zdjęć.
Lato powoli odchodzi ustępując miejsca jesieni.
Tylko patrzeć jak rozkwitną astry, chryzantemy i miskanty.
Ciekawa jestem moich , bo sadzone dwa lata temu z malusieńkich sadzonek, powinny w tym roku coś już pokazać.
Kilka niestety też wypadło, nie przetrzymały zimy, no cóż , nauczka na przyszłość, jak kupować trawki to już takie żeby miały dobrze rozwinięty system korzeniowy.
Teraz róż trzymają wartę a reszta szykuje się do jesiennych kwitnień, chociaż tych będzie już niewiele.
Oczywiście to nie wszystkie, jedne kwitną pojedynczymi kwiatami, inne całymi klastrami, ale jest jeszcze na czym oko zawiesić.
Towarzyszą im jeszcze płomyki czyli floksy.
A tu i tam pojawiają się jeszcze inne rośliny ale o tym następnym razem.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, chociaż warunki mają tam super.
Podobno najlepiej rosną na polu, tylko że tam już dawno zjadłyby mi je ślimaki, bo to ich przysmak.
Te ostre papryczki są nie z naszego klimatu, więc całkiem możliwe, że potrzebują czegoś więcej.
Podobno należy je też ciąć, ale o tym muszę poczytać w wątku paprykowym.
Co do pomidorów to czarnym jest Indigi Rose, siałam go w poprzednich sezonach.
Fajna koktajlówka, która w miarę dojrzewania czerwienieje od strony gdzie nie pada słońce.
Kolor faktycznie czarny jak sadza, ale ma grubą skórkę / jak dla mnie / i smak nie koniecznie typowo pomidorowy, taki lekko orzeżwiający, na pewno nie słodki, raczej lekko słodkawy z kwaskowatą nutą.
Pewno zależy to od pogody i zasilania.
Jego pochodne są wg mnie dużo smaczniejsze, ale dla oka i zdrowia to rarytas.
Edytko - ogrodowe wersje polnych roślin często odbiegają od schematu.
A ja właśnie cały czas korzystam z Google i Picassy i to bez problemów, ale mam jeszcze stary system Windowsa XP, może dlatego.
Nie wiem, bo nie znam się na kompie kompletnie, opanowałam tylko techniki związane z forum, reszta to dla mnie czarna magia.
Fajnego liliowca wybrałaś.
Znalazłam na "fejsie" wszystko co chciałam, dzięki.
Jagna - sezon liliowcowy oceniam na dobry, chociaż bywały lepsze.
Nie wszystkie odmiany mi zakwitły w tym sezonie, ale może one tak mają, albo ja popełniam jakieś błędy w uprawie.
Nie roztkliwiam się bowiem nad każdą odmianą, jak jej nie pasuje to się rozstajemy bez żalu.
Ogrodnictwo nauczyło mnie, że nie wszystko złotko co się świeci i wiele nowych odmian jest mało odpornych na warunki nieprodukcyjne.
Poza tym to co dobrze rośnie u kogoś, nie musi wcale dobrze rosnąć u mnie , bo to tez przecież kwestia klimatu i jakości gleby.
Cieszę się, że mój ogród dostarcza Ci zabawy, bo ja z głodu na pewno nie umrę.
Zbiory w tym sezonie niestety dość marne za sprawą paskudnej wiosny, ale nie narzekam bo i dzisiaj jest co skubnąć na ogrodzie a zaraz zabieram się za zimowe wysiewy warzywek.
Aniu - dobrze wybrałaś, to świetna odmiana.
Kwitnie każdego roku, chociaż ma tą wadę, że słabo się krzewi.
Ale może to i dobrze, bo nie muszę jej stale rozsadzać.
U mnie też już tylko zielono teraz, chociaż jeszcze tu i tam czasem błyśnie jakiś kolorek pojedynczym kwiatkiem, ale już coraz rzadziej.
Pomidorki w trakcie swoich największych możliwości, to i fabryka przetworów idzie pełną parą.
Miło zimą zamiast iść do sklepu wstapic po słoiczek czegoś pysznego do spiżarni.
Dorotko - niestety liliowce przeszły już do historii.
A tak szkoda, bo znowu cały rok trzeba będzie na nie czekać.
Klematis estoński Teksa polecam, skoro utrzymał się jako jeden z nielicznych u mnie, u Ciebie powinien rosnąć genialnie.
Masz dużo więcej słonka i przestrzeni na rabatach niż u mnie.
Przemku - dziękuję.
Miło Cię znowu zobaczyć w moim wątku.
Chciałoby się zapytać a co na twojej działce słychać, ale kiedy zaglądam tam to tylko wiatr hula i pusto.
Ale rozumiem, nie zawsze ma się ochotę na pisanie i robienie zdjęć.
Lato powoli odchodzi ustępując miejsca jesieni.
Tylko patrzeć jak rozkwitną astry, chryzantemy i miskanty.
Ciekawa jestem moich , bo sadzone dwa lata temu z malusieńkich sadzonek, powinny w tym roku coś już pokazać.
Kilka niestety też wypadło, nie przetrzymały zimy, no cóż , nauczka na przyszłość, jak kupować trawki to już takie żeby miały dobrze rozwinięty system korzeniowy.
Teraz róż trzymają wartę a reszta szykuje się do jesiennych kwitnień, chociaż tych będzie już niewiele.
Oczywiście to nie wszystkie, jedne kwitną pojedynczymi kwiatami, inne całymi klastrami, ale jest jeszcze na czym oko zawiesić.
Towarzyszą im jeszcze płomyki czyli floksy.
A tu i tam pojawiają się jeszcze inne rośliny ale o tym następnym razem.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko
były piękne liliowce a teraz pokazałaś nam piękne róże ( sporo odmian ) i piękne ( i tak samo dużo rożnych kolorków i odmian ) floksy
były piękne liliowce a teraz pokazałaś nam piękne róże ( sporo odmian ) i piękne ( i tak samo dużo rożnych kolorków i odmian ) floksy
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8472
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Tak to jest Grażko nie zawsze wszystko się udaje. Moje dynie oprócz Hokkaido samosiejki bardzo marnie i już wiem dlaczego...po prostu za gorące stanowisko i już postanowiłam, że w przyszłym roku będę tam sadzić papryki. Ślimaki tak się szareogęszą, że szok a w Twojej szklarence dopiero. U mnie w każdym ciemniejszy kącie pełno tego. Na szczęście oprócz niepowodzeń, którymi niezbyt się zrażamy cała reszta w dobrej kondycji i przynosi nam mnóstwo satysfakcji.
Oby jesienne warzywka dobrze się udały a swoją dorodnością cieszyły Twoje i nasze oczy.
Oby jesienne warzywka dobrze się udały a swoją dorodnością cieszyły Twoje i nasze oczy.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko https://images82.fotosik.pl/766/423470197600286cmed.jpg co to za odmiana i czy smaczna??? Moje papryki hoduje w donicach i mają sporo owoców jednak nie dojrzewają teraz chyba brakuje im słonka i na dojrzewanie pomidorów też czekam bo nie ma to jak dojrzeją na krzaczku .Z tymi ślimakami to w tym roku katastrofa nie dosyć ,ze pożarły mi pierwsze wychodzące Cleome może to trzeba je dłużej przytrzymać z dala od nich tak jak piszesz .W przyszłym roku wypróbuje.Widzę ,ze masz też te mirabelkowe które widziałam u Elusi jaki one mają smak ???? Moje ogórki wysiane w drugim rzucie już sie wspinają po bluszczu i maja kwiatki, a niektóre zawiązki owocków .Jednak co będzie z nimi dalej się okaże.Też jestem ciekawa tego eksperymentu.Oglądałam permakulturową hodowlę ziemniaków bardzo ciekawa, wtedy wychodzi parę pięter https://www.youtube.com/watch?v=tGVqTh_EdPw Myślę Grażynko ,że już to oglądałaś
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko Twoje różyczki tak zdrowo wyglądają, moje wielkokwiatowe i rabatówki zrzuciły liście. Trzy zostawiłam po zimie fatalnie wyglądały, odbiły marnie teraz całkowicie wyschły, jednak łopata musi zadziałać. Za to okrywówki dają radę.
Powojnik zapisuję jest ciekawy, a jak wytrzymały to dla mojego ogrodu wspaniale.
Powojnik zapisuję jest ciekawy, a jak wytrzymały to dla mojego ogrodu wspaniale.
- evikc
- 500p
- Posty: 872
- Od: 18 lis 2010, o 00:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Irlandia, Waterford
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Jak zwykle pięknie i kolorowo. Różami i floksami aż mi tu zapachniało. Pisałaś że masz posadzone drzewka kolumnowe, możesz mi napisać; jak się sprawują, co ile sadziłaś, jak dawno temu? i jakieś z jedno zdjątko poglądowe jak toto w rzeczywistości rośnie. Przymierzam się do zakupu ale totalnie nie wiem jak rozplanować nasadzenia. Miejsce będą miały dobre prawie cały dzień słońce. Pozdrawiam
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu - anabuko - wszystko pięknie kwitło aż do teraz.
Pogoda deszczowa zrobiła swoje a i zimno / tylko 8 stopni nocą / daje się letnim roślinom we znaki.
Będzie co wycinać jak pogoda się poprawi.
Elżuś - oj tak Elżunia, masz rację, nie zawsze wszystko wychodzi tak jak byśmy chcieli.
Ale taki nasz los, zależni jesteśmy od natury, to ona rządzi w naszych ogródkach a nie my, chociaż tak nam się wydaje.
Ślimaki w tym deszczu atakują gromadnie a tyle tego, że nadążyć ze zbieraniem nie można.
Dobrze że u mnie tyle ptactwa, może się chociaż po części z nimi rozprawią zjadając te najmniejsze.
Jadziu - to siewka Kasencji z krzyżówki z P-20, czarnej w wersji F3.
Strasznie dekoracyjne i nawet dość plenne, w smaku takie orzeżwiające z nutą kwasku, ale nie wodniste.
Podjadam je zamiast wody kiedy chce mi się pić, są świetne jako jej zamiennik
Rozszczepiła mi się na 4 wersje od takich wielkości piłki pingpongowej po befsztyka.
Ela ma Dark Galaxy, to zupełnie coś innego, też pochodnych od P-20.
Ten o który pytasz jest trochę inny w smaku.
Co do ziemniaków to ja swoje pierwsze permakulturowe miałam w workach po ziemi ogrodowej.
Owszem, urosły i było ich sporo / jednak nie aż tyle żebym ochała z zachwytu / ale pewno miały w nich za ciepło w upały i nie wyrosły zbyt duże.
Kilka było też zgniłych albo jak to u nas mówią skrębiałych, nie wiem dlaczego, może złapały jakieś choróbsko.
Jednak dla oka taka hodowla nie była zbyt elegancka, więc przerzuciłam się na donice w których też można dosypywać ziemi, ale ja tego nie robiłam i też mi urosły a były dużo większe, chociaż było ich oczywiście mniej.
Coś za coś jak mówią.
Dorotko - teraz już tez nie wszystkie są takie zdrowe, po ostatnich deszczach tez widzę plamy tu i ówdzie.
Jednak nic z tym nie robię, tylko wyzbieram opadłe i porażone liście i to tyle z jesiennych zabiegów.
Teraz już opryskiwanie nie ma sensu i niewiele daje, wiec szkoda zachodu.
Ewka - miałam drzewka kolumnowe, ale już je zlikwidowałam, bo nie dawały takiej liczby owoców jakich się spodziewałam.
Pewno to z mojej winy, albo żle dobranych odmian do jakości gleby, bo tu też są wymagania.
Lubią wilgotną ziemię, ale nie zlewną i mokrą zimą, zaczęły mi po kilku latach chorować a że były osłabione to trudno było im się zregenerować.
Nawiozłam jesienią obornikiem i to był błąd, za wcześnie zaczęły wypuszczać świeże pędy i w dodatku stały się przez to mniej odporne na mrozy, co skutkowało pękaniem i infekcjami kory.
A że w efekcie tego owoce były marnej jakości nie mówiąc o smaku to je wycięłam.
W dodatku wymagają szczególnego cięcia, tnie się je inaczej niż normalne drzewka.
Ale o tym dowiedziałam się też po czasie, kiedy błędy zostały już popełnione.
Teraz kiedy jestem już mądrzejsza, nie mam na nie miejsca i tak już chyba zostanie.
Pogoda się znacznie pogorszyła, zimno nastało i deszcze, jakby jesień chciała powiedzieć, że ona teraz będzie królowała.
Kwiaty zwiesiły główki, większość zaczęła opadać i tylko jesienne trzymają się prosto.
A ja czekam jeszcze na babie lato, ciepłe dni i słonko, bo przecież musi przyjść jak każdego roku.
Więc na pożegnanie lata ostatnia seria zdjęć liliowców.
I trochę takich tam ujęć, jeszcze z lata, ale już z nutą jesieni w tle.
Pogoda deszczowa zrobiła swoje a i zimno / tylko 8 stopni nocą / daje się letnim roślinom we znaki.
Będzie co wycinać jak pogoda się poprawi.
Elżuś - oj tak Elżunia, masz rację, nie zawsze wszystko wychodzi tak jak byśmy chcieli.
Ale taki nasz los, zależni jesteśmy od natury, to ona rządzi w naszych ogródkach a nie my, chociaż tak nam się wydaje.
Ślimaki w tym deszczu atakują gromadnie a tyle tego, że nadążyć ze zbieraniem nie można.
Dobrze że u mnie tyle ptactwa, może się chociaż po części z nimi rozprawią zjadając te najmniejsze.
Jadziu - to siewka Kasencji z krzyżówki z P-20, czarnej w wersji F3.
Strasznie dekoracyjne i nawet dość plenne, w smaku takie orzeżwiające z nutą kwasku, ale nie wodniste.
Podjadam je zamiast wody kiedy chce mi się pić, są świetne jako jej zamiennik
Rozszczepiła mi się na 4 wersje od takich wielkości piłki pingpongowej po befsztyka.
Ela ma Dark Galaxy, to zupełnie coś innego, też pochodnych od P-20.
Ten o który pytasz jest trochę inny w smaku.
Co do ziemniaków to ja swoje pierwsze permakulturowe miałam w workach po ziemi ogrodowej.
Owszem, urosły i było ich sporo / jednak nie aż tyle żebym ochała z zachwytu / ale pewno miały w nich za ciepło w upały i nie wyrosły zbyt duże.
Kilka było też zgniłych albo jak to u nas mówią skrębiałych, nie wiem dlaczego, może złapały jakieś choróbsko.
Jednak dla oka taka hodowla nie była zbyt elegancka, więc przerzuciłam się na donice w których też można dosypywać ziemi, ale ja tego nie robiłam i też mi urosły a były dużo większe, chociaż było ich oczywiście mniej.
Coś za coś jak mówią.
Dorotko - teraz już tez nie wszystkie są takie zdrowe, po ostatnich deszczach tez widzę plamy tu i ówdzie.
Jednak nic z tym nie robię, tylko wyzbieram opadłe i porażone liście i to tyle z jesiennych zabiegów.
Teraz już opryskiwanie nie ma sensu i niewiele daje, wiec szkoda zachodu.
Ewka - miałam drzewka kolumnowe, ale już je zlikwidowałam, bo nie dawały takiej liczby owoców jakich się spodziewałam.
Pewno to z mojej winy, albo żle dobranych odmian do jakości gleby, bo tu też są wymagania.
Lubią wilgotną ziemię, ale nie zlewną i mokrą zimą, zaczęły mi po kilku latach chorować a że były osłabione to trudno było im się zregenerować.
Nawiozłam jesienią obornikiem i to był błąd, za wcześnie zaczęły wypuszczać świeże pędy i w dodatku stały się przez to mniej odporne na mrozy, co skutkowało pękaniem i infekcjami kory.
A że w efekcie tego owoce były marnej jakości nie mówiąc o smaku to je wycięłam.
W dodatku wymagają szczególnego cięcia, tnie się je inaczej niż normalne drzewka.
Ale o tym dowiedziałam się też po czasie, kiedy błędy zostały już popełnione.
Teraz kiedy jestem już mądrzejsza, nie mam na nie miejsca i tak już chyba zostanie.
Pogoda się znacznie pogorszyła, zimno nastało i deszcze, jakby jesień chciała powiedzieć, że ona teraz będzie królowała.
Kwiaty zwiesiły główki, większość zaczęła opadać i tylko jesienne trzymają się prosto.
A ja czekam jeszcze na babie lato, ciepłe dni i słonko, bo przecież musi przyjść jak każdego roku.
Więc na pożegnanie lata ostatnia seria zdjęć liliowców.
I trochę takich tam ujęć, jeszcze z lata, ale już z nutą jesieni w tle.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko
Niestety , taka pogoda jest już u mnie od jakiegoś czasu.
Plamistość coraz bardziej się panoszy. Niektóre róże stoją całkiem bez liści.
Dobrze, że wprowadziłam do ogrodu rośliny , które jeszcze kwitną i opierają się inwazji ślimaków.
Jedyna pociecha to ta, że ziemia jest mocno nawilżona.
Też nie zamierzam robić nic poza usuwaniem opadniętych porażonych liści.
A następne opady czekają już w kolejce.
Dzisiaj mimo takiej pogody znalazłam jeszcze powtarzającego kwitnienie liliowca.
Czy ta kwitnąca pięknie fuksja to jakaś ogrodowa odmiana ?
A może musisz ją zabezpieczać na zimę ?
Mam jeszcze nadzieję na poprawę pogody. Tak przydałoby się trochę słońca przez kilka chociaż dni.
Czego i Tobie życzę.
Niestety , taka pogoda jest już u mnie od jakiegoś czasu.
Plamistość coraz bardziej się panoszy. Niektóre róże stoją całkiem bez liści.
Dobrze, że wprowadziłam do ogrodu rośliny , które jeszcze kwitną i opierają się inwazji ślimaków.
Jedyna pociecha to ta, że ziemia jest mocno nawilżona.
Też nie zamierzam robić nic poza usuwaniem opadniętych porażonych liści.
A następne opady czekają już w kolejce.
Dzisiaj mimo takiej pogody znalazłam jeszcze powtarzającego kwitnienie liliowca.
Czy ta kwitnąca pięknie fuksja to jakaś ogrodowa odmiana ?
A może musisz ją zabezpieczać na zimę ?
Mam jeszcze nadzieję na poprawę pogody. Tak przydałoby się trochę słońca przez kilka chociaż dni.
Czego i Tobie życzę.
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, mimo jesieni Twój ogród jest bardzo przyjaznym miejscem i chyba miło się w nim przebywa?
Co do papryczek to te cayenne właśnie pięknie rosną i owocują. Te słodkie są może jako krzaczki nawet niezłe, ale owocowanie słabiutkie.
Podobno po połowie miesiąca ma byc poprawa pogody. Już miałam wyrzucić dwie największe donice z pomidorami, ale jednak zostawię może te maluszki zdążą urosnąć. Jeszcze niektóre kwitną No, ale tym akurat czasu nie starczy na wytworzenie jadalnych owoców.
Życzę słońca
Co do papryczek to te cayenne właśnie pięknie rosną i owocują. Te słodkie są może jako krzaczki nawet niezłe, ale owocowanie słabiutkie.
Podobno po połowie miesiąca ma byc poprawa pogody. Już miałam wyrzucić dwie największe donice z pomidorami, ale jednak zostawię może te maluszki zdążą urosnąć. Jeszcze niektóre kwitną No, ale tym akurat czasu nie starczy na wytworzenie jadalnych owoców.
Życzę słońca
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Dziękuję Grażynko za wyczerpującą odpowiedź czyli to takie koktajlówki to to czy to kwiatostany czosnków Hair https://images81.fotosik.pl/786/2d5478401e134976med.jpg fajnie wyglądają. Oczywiście cudne liliowce, jednak na razie zakończyłam powiększanie kolekcji . Muszę zrobić porządek ze swoimi bo wszędzie je mam, a miejsca brak
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10858
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, ten floks na ostatnim zdjęciu z poprzedniego wpisy ona ma taką urodę, czy dopiero kwiaty się rozwiną... ?
gdzieś już widziałam identyczny w takim samy stanie... liliowce jak zwykle urzekające...
gdzieś już widziałam identyczny w takim samy stanie... liliowce jak zwykle urzekające...
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grazynko cóż jesień pcha się z zimnem. Tak to już jest w naszym klimacie..Mi jest zawsze szkoda mijającego lata i tych kolorowych ogrodów.
Liliowce znowu piękne nam pokazalas Tym razem za naj.. dla mnie jest 7 i 8.
Liliowce znowu piękne nam pokazalas Tym razem za naj.. dla mnie jest 7 i 8.