Mam łącznie 22 krzewy. Jeśli chodzi o odmiany to pewna jestem Chopina, Moniki, Glorii Dei i Kronenberga Podejrzewam ,że czerwone to Ingrid Bergman a kremowe Cassanova, ale nie jestem pewna.
Różyczki w tym roku nie miały lekko ..Walczyłam z mszycą ( ręcznie.. codziennie zgniatając szkodniki ), czarną plamistością, którą zauważyłam już w czerwcu, ale dzięki serii oprysków krzewy praktycznie nie straciły liści i gąsienicami.. Wojna została wygrana o tyle , ze każdy krzew zakwitł dwa razy..Aktualnie szykują się już do odpoczynku, i mimo pewnych problemów z mączniakiem liczę na to , ze pojedynczy kwiat jeszcze gdzieniegdzie się rozwinie ,
Pierwsze kwitnienie ( plus floksy i liliowce w tle )
Drugie kwitnienie
Teraz czeka mnie zabezpieczenie ich na zimę..Pierwszy raz w życiu ..Na szczęście w pobliżu jest ktoś , kto ma praktykę a na Forum mam teorię
-- 14 wrz 2017, o 09:49 --
Kwiat wiosenne ..W tym roku miałam tylko trzy, dość stare odmiany..
Niekłopotliwe u utrzymaniu. Nie wymagały tyle troski co róże ..