Otóż to - końcem września kończą kwitnienie letnie byliny i gdyby nie astry i zawilce, to ogród byłby smutny, a tak z kwiatami skraca się długie oczekiwanie na kolejny sezon ogrodowyJLG pisze:Połączenie astrów z rozplenicą przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Jakoś nigdy nie przepadałam za astrami i innymi jesiennymi kwiatami - ale w ubiegłym roku o tej porze bez tych roślin praktycznie nic nie kwitło w ogrodzie i po prostu było smutno...
Czy masz jakąś sprawdzoną odmianę astra niskiego, białego na brzeg rabaty?
Astry zdobią ogród do późnej jesieni i za to bardzo je lubię 
April pisze:Moniko, po twoich zdjęciach na forum nastanie moda na astryAle trudno nie ulec magii takich ujęć
Mi chyba też się udzieli
za twój głos
dziękuję 
Taka zaraza to tylko dobrze zrobi ogródkom
Robią wrażenie w takiej masie i te przepiękne kolorki począwszy od różu poprzez różne odcienie fioletu.
U mnie rozplenice nigdy nie zmarzły, choć mam naprawdę zimny i wietrzny ogród. Wg mnie najważniejsze dla nich jest podłoże - ziemia w miarę przepuszczalna.
Moje nigdy nie łapały mączniaka. Może to kwestia tego, że właśnie ogród jest dość przewiewny? Niektórym astrom mogą brązowieć gałązki, ale ja mam zawsze posadzone w pobliżu inne rośliny i tego nie widać. Inna sprawa, że raczej nie brązowieją - chyba, że przy samej ziemi. U mnie też nie mam problemu z wykładaniem się astrów, ponieważ mam ziemię przepuszczalną i ogólnie w ogrodzie nie mam z tym kłopotu. Na zdjęciach z dalszej perspektywy widać, że u mnie wszystko stoi prościutko 
Budujemy z cegły z marketu budowlanego, ponieważ innej u nas nie sposób dostać, a ponieważ jest tam dostępny jeden rodzaj, to powiem szczerze, że nawet się nad tym nie zastanawiałam jakie ma ta cegła parametry 
Jeśli masz możliwość wyboru, to jednak warto pokusić się o analizę jakości cegieł 
, choć i tak z przerwami padał deszcz 
) lato, postanowiłam zacząć wywalać chorowite i rzadko kwitnące róże z ogrodu. Wreszcie do tego dojrzałam. Zaczynam wiosną, bo teraz już nie mam siły na mój zgniły ogród 
. Bosko jest tam u Ciebie 
jeżeli nadal interesuje Cię temat mączki skalnej piszę, co wiem: jest to naturalny nawóz długodziałający, który jednocześnie poprawia strukturę gleby, co ciekawe zbyt luźną zagęszcza, zbyt zwartą rozluźnia. Zawiera wszystkie niezbędne roślinom pierwiastki z wyjątkiem azotu, można więc ją sypać przez cały rok. Są różne mączki, stosuje się je zależnie od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć - ja akurat używam bazaltowej, najbardziej bogatej w pierwiastki i mikroelementy, idealnej na słabą glebę. Taką mączkę można przekopać z ziemią, podsypać sadzonej roślinie, posypać ziemię na rabatach albo śnieg zalegający na nich zimą, wtedy z roztopioną wodą wchłonie się w ziemię. Można ją dodawać do gnojówki by tak nie śmierdziała, chociaż wiem z doświadczenia że całkiem tego zapachu nie zabije. Na koniec dodam że najbardziej opłaca się kupić tak tonę na raz, wychodzi wtedy bardzo tanio 
