Maili fajnie, że się odmeldowałaś w nowym watku, miło mi i zapraszam
Ewuniu u mnie dzisiaj od samego rana pada, pogoda pod psem...święta chyba w takiej samej scenerii spędzimy.
Ale chyba nastał już taki czas kiedy śniegu bedziemy wyczekiwać i wypatrywać
Lucynko już zaczęła się krzatanina świąteczna ale chyba podołam zadaniu i wyrobię się bezstresowo...takie są moje oczekiwania a co po drodze się wydarzy nigdy nie wiada. Siedzę jeszcze do 14 w pracy i

bo mój eM dzisiaj wedzarnię odpalił i wędzi a wiesz jak to nasze znaki mają...muszą wszędzie nos wetknąć
Wedzimy szyneczki, boczki, serki i karpika w dzwonkach....ryba po raz pierwszy i też jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie.
Lodziu widzisz pochwaliłam się, żem wyrobiona a wczoraj dojrzałam nie wykopaną dalię i to taką która mi się podoba ale myślę, że nic jej nie będzie bo na razie u mnie najniżej było -2.
Kilku różyczkom nożki okryłam reszta czeka , teraz czas przygotowań świątecznych więc nie myslę o okrywaniu.
Miłka nie planuj za dużo, ja też mam szeroki plan ale nigdzie nie zapisany więc się pocieszam, że nikt mnie nie rozliczy z realizacji jego. Ty zamiast czapki pleść lepiej idż nad jezioro i ptaki obcykaj i pokazuj.
Mirka okna już się zachlapały bo ciągle pada więc widzę to co chcę
Ojjjjz tymi daliami to Ci powiem że nie tak prosto jak mi się wydawało wcześniej...chyba najgorsze to to przechowywanie, upychanie w kartonach, kartonikach...najerzone te karpy, sterty kartonów sie tworzą.....nie do końca mi z nimi po drodze
pozdrawiam