Ogród bezobsługowy
Re: Ogród bezobsługowy
Witam
Jako że w styczniu rodzę, to odświeżę temat
Nie chciałabym całkowicie zrezygnować z działkowania w tym sezonie, jednak przypuszczam, że będę miała mocno okrojony czas, a zależałoby mi, żeby jednak jakieś warzywko swoje mieć swoje.
W ubiegłym roku dosyć bezobsługowe były dla mnie dyniowate, wobec czego kabaczki i cukinie na pewno i w tym sezonie wrócą na grządkę, ale co poza tym?
Podrzućcie proszę jakiegoś pomysła, najlepiej popartego doświadczeniem
Jako że w styczniu rodzę, to odświeżę temat
Nie chciałabym całkowicie zrezygnować z działkowania w tym sezonie, jednak przypuszczam, że będę miała mocno okrojony czas, a zależałoby mi, żeby jednak jakieś warzywko swoje mieć swoje.
W ubiegłym roku dosyć bezobsługowe były dla mnie dyniowate, wobec czego kabaczki i cukinie na pewno i w tym sezonie wrócą na grządkę, ale co poza tym?
Podrzućcie proszę jakiegoś pomysła, najlepiej popartego doświadczeniem
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Ogród bezobsługowy
Jarmuż jest praktycznie bezobsługowy, nie wymaga nawet podlewania w największe upały, a posadzony odpowiednio gęsto skutecznie zagłusza wszystkie chwasty, tak że odpada nużące pielenie. Także czosnek i pietruszka naciowa są mało problematyczne, niemniej wymagają odchwaszczania. Wczesną wiosną można też wysiać szpinak.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Re: Ogród bezobsługowy
Corazonbianco dzięki choć z jarmużem próbowałam już w tym roku, ale wyjątkowo upodobały go sobie ślimaki i dla mnie nie zostało nic ale ponowię próbę, może w tym roku będą te przebrzydłe gluty łaskawsze.
Re: Ogród bezobsługowy
Na mojej patelni nie ma ślimaków, spróbuję więc z tym jarmużem.
Bezobsługowe warzywa to podobno cukinie i dynie, ale na jałowej ziemi raczej nie urosną
Bezobsługowe warzywa to podobno cukinie i dynie, ale na jałowej ziemi raczej nie urosną
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1077
- Od: 14 paź 2014, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze
Re: Ogród bezobsługowy
Nie bardzo rozumiem czego właściwie chcecie? Nic nie robić i mieć piękny ogród? Ja mam ogród bezobsługowy! Rosną chwasty, jedno koszenie w roku i cześć! Siadam sobie na tarasie i podziwiam jak moje ary są: a to białe od rumianków,a to niebieskie od chabrów, a to czerwone od maków i jeszcze jakichś czerwonych chwastów. Żyć nie umierać!
Re: Ogród bezobsługowy
"Bezobsługowy" to znaczy wymagający jak najmniejszej pracy. Jak masz do obrobienia np. 2000 m2 samego ogrodu, w tym warzywka a może i sad, trawnik, rabaty kwiatowe itp., pracujesz zawodowo i może jeszcze małe dzieciaki w domu to minimalizujesz czas niezbędny do utrzymania tego wszystkiego we względnym ładzie.
A chwasty, jeśli są pożądane, chciane w ogrodzie, to przestają być z definicji chwastami
A chwasty, jeśli są pożądane, chciane w ogrodzie, to przestają być z definicji chwastami
Re: Ogród bezobsługowy
Czego chcemy?
Myślę, że porady
Wiadomo, że w ogrodzie zawsze jest co robić, jednak z jednymi warzywami jest mniej certolenia niż z innymi
Na przykład pomidory vs. kabaczki, nie ma siły, przy tych pierwszych trzeba trochę więcej zachodu, więc wiem, że muszę je sobie w tym sezonie odpuścić.
Chodzi o to, żeby wybrać te rośliny, przy których nie potrzeba wielu nakładów czasu, jednocześnie nie rezygnując z własnych warzyw tak całkiem.
A chciałabym uniknąć sytuacji w której nasadzę wszystkiego w cholerę i jeszcze trochę, a potem się okaże, że jednak źle obliczyłam siły na zamiary, czasu mam mniej niż bym chciała i będę patrzeć jak to wszystko marnieje.
Znajoma poleciła mi fasolę tyczną do puszczenia na ogrodzenie.
Co o tym myślicie?
Myślę, że porady
Wiadomo, że w ogrodzie zawsze jest co robić, jednak z jednymi warzywami jest mniej certolenia niż z innymi
Na przykład pomidory vs. kabaczki, nie ma siły, przy tych pierwszych trzeba trochę więcej zachodu, więc wiem, że muszę je sobie w tym sezonie odpuścić.
Chodzi o to, żeby wybrać te rośliny, przy których nie potrzeba wielu nakładów czasu, jednocześnie nie rezygnując z własnych warzyw tak całkiem.
A chciałabym uniknąć sytuacji w której nasadzę wszystkiego w cholerę i jeszcze trochę, a potem się okaże, że jednak źle obliczyłam siły na zamiary, czasu mam mniej niż bym chciała i będę patrzeć jak to wszystko marnieje.
Znajoma poleciła mi fasolę tyczną do puszczenia na ogrodzenie.
Co o tym myślicie?