

Nie zauważyłam, żeby się coś poruszało po roślinie [ czy może być tak że nie ma już szkodników ( w sensie żywych) a został tylko po nich ślad i skutki tej choroby?]. Przeczytałam, że zazwyczaj przędziorki zaczynają od dolnych partii rośliny i tak też było tutaj. Cóż, pozostało mi go ratować ale czy się da ? Chciałabym spróbować jakimiś naturalnymi metodami (domowymi) bądź naturalnymi preparatami. Jakie polecacie ? Kupiłabym w Internecie taki bezpieczny naturalny preparat m. in. na przędziorki , tylko czy skrzydłokwiat "poczeka"? Co mam zrobić z tą dziwną, brunatną łodygą liścia? To oznaka gnicia ? Obciąć ?