Storczykowe fiksacje Marty
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Hehe a to chyba, że to męża to nie ruszaj ja miałam 8 pielęgnic papuzich o wielkości bez płetwy większych od dłoni jak wystawiam na OLX, że oddaje je za darmo to w 5 min miałam 3 oferty i po 3 h był Pan, który przyjechał do mnie 200 km, żeby je zabrać ja byłam szczęśliwa i on też miałam dwie opcje albo je na patelnię albo oddać
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2812
- Od: 1 cze 2010, o 23:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Marta do orchidarium polecam tez fitonie, są w różnych wersjach kolorystycznych przez co ładnie ożywią Ci orchidarium, a bez problemu rosną w nim pod warunkiem, że dostają często pić
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Ooo super Kasiu bardzo dziękuję za sugestie. Właśnie szukałam informacji, co można jeszcze dać do orchidarium oprócz storczyków, żeby zrobić różnorodność
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Marto.. scindapsusy i epipremnum (mogę przesłać epipremnum bo mam zdrowe ) hoye nawet możesz wsadzić (dziś widziałam w hydro i też mam zdrową jak coś ;) ) możesz kupić małego fikusa robionego na bonsai (w lidlu po 12zl dziś widziałam ) i wsadzić w doniczce malutkiej lub przesadzić do hydro...podobnie w obi były miniaturowe skrzydłokwiaty.. paproć.
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Tylko czy to o czym piszesz Iskra to wytrzyma duża wilgotność i zraszanie? Bo ja myślałam o roślinach typowo do terrarium, ale też chcę mojego skrzydłokwiata do hydro dać i umieścić go w orchidarium w ramach testów
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Storczykowe fiksacje Marty
epipremnum ,scindapsusy i paprocie widziałam bardzo często w paludariach a pozostałe w hydroponice z tym że ponoć starsze fikusy czy palmy przenosi się ciężej do hydro bo trudniej im oczyścić korzenie z ziemi tak do "żywego"..no ale może jakby je moczyć długo ?
Może poogladaj zdjęcia paludariów i popatrz co Ci się podoba.
Może poogladaj zdjęcia paludariów i popatrz co Ci się podoba.
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4226
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Cymbidium wspaniałe,też miałem ale Twoje ciekawsze i ładniej się prezentuje
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Przyszedł czas pokazać co u mnie nowego kwitnie.
W pierwszej kolejności wcześniej już prezentowana mini hybryda Nr 61, gdyż coraz bardziej mi się podoba.
Rozwinął się pierwsze kwiat mojego Phal. Liodoro. W sumie ładny zapach tylko szkoda, żeby go poczuć muszę wsadzić nos w kwiatka. Może będzie bardziej wyczuwalne przy obfitrzym kwitnieniu, bo na tą chwilę Cymbidium i Dendrobium Nobile zabija Liodoro zapachami.
Pięknie zaczął kwitnąć Dtps. Sin Yuan Golden Beauty. F oto w różnym świetle.
Kolejny Phalaenopsis Optimistic Fantasy. Zaczął przedłużać pędy i rehabilituje się za skromne kwitnienie.
Phal. Purple Martin nie przestaje mnie zadziwiać. Niestrudzenie przedłuża pęd. Kupiony w połowie listopada i nadal kwitnie. To już dziesiąty kwiat na tym pędzie i nadal zawiązuje kolejne pąki. Liczcie się więc z tym, że za nudzę Was jego widokiem.
Phalaenopsis Sorrento zaczyna też swój spektakl.
Oraz dziwna historia mojego Phal Black Swan. Miało być 20 kwiatów, jednak 6 pąków, które już były ogromne i gotowe do rozkwitu porostu opadły. Wyglądało to tak jakby roślina stwierdziła, że nie ma już sił na więcej i wycofała z nich jakby soki. I teraz od tego momentu mija ze 3 tyg i ja patrzę a ten skubany szykuje się w 4 miejscach do przedłużania pędów. No i teraz już sama nie wiem o co mu wtedy chodziło, że zrzucił te pąki. Coś go zabolało i można dywagować co...
Jeszcze nowe kwitnienie takiej hybrydy NN
I ciekawostka. Mój Phal Montreux postanowił przedłużyć pęd i z jednego oczka wyszły dwa bliźniacze pąki.
I teraz moje orchidarium. Powoli do przodu... Dno, boki gotowe i teraz zajmuje się meblami. Chyba muszę zrobić na środku jakiś sztuczny konar epifityczny tylko musi wyglądać naturalnie. Muszę się przejść do lasu i zobaczyć nazbieram kory dębowej.
Obecne mebelki przyniosłam z ogrodu. W ogrodzie znalazłam parę korzeni, które mogę umieścić w środku. Jednak niektóre są tak duże, że nie mam tak wielkiego garnka aby to wygotować i odkazić, żeby nic z tym nie przywlec. Na tą chwilę znalazłam mały korzeń, który kiedyś był w moim akwarium. Zakonserwiwany w roztworze soli przez te parę lat na dworze wcale się nie popsuł. Umyty i upieczony w piekarniku oraz dodatkowo wymalowany w roztworze Toposin i Previcuru.
Z drugim większym nie było tak łatwo. Okazało się, że ciut za duży by zmieścić się w piekarniku, więc piekłam go przy uchylonych drzwiczkach, ale udało mi się osiągnąć temperature 150stopni i delikatnie mówiąc każde "białko zwierzęce i niezwierzęce" się upiekło. Niestety mimo, że oczyszczałam go ze zwierzątek to w trakcie pieczenia okazało się, że rodzina mrówek i żuczków nie dała rady...
Niestety również okazało się, że korzeń należał do drzewa iglastego (jak go ciągłam do domu to nie chciał się przedstawić ) jak go piekłam to w domu pachniało lasem. Z tego powodu nie będę mogła na nim bezpośrednio umieścić storczyków, ale jakoś to przeżyjemy.
No to na tyle już skończyłam przynudzać
PS jednak nie skończyłam nudzić właśnie wracam z lasu. Zmęczona ale szczęśliwa. No i koncepcja mi się już zmieniła. Nie będzie jednak sztucznego pnia, bo mam korę dębową taką piękna, że coś z niej zrobię. Ledwo to dociągłam do domu a jeszcze miałam psa na smyczy i wózek z dzieckiem
W pierwszej kolejności wcześniej już prezentowana mini hybryda Nr 61, gdyż coraz bardziej mi się podoba.
Rozwinął się pierwsze kwiat mojego Phal. Liodoro. W sumie ładny zapach tylko szkoda, żeby go poczuć muszę wsadzić nos w kwiatka. Może będzie bardziej wyczuwalne przy obfitrzym kwitnieniu, bo na tą chwilę Cymbidium i Dendrobium Nobile zabija Liodoro zapachami.
Pięknie zaczął kwitnąć Dtps. Sin Yuan Golden Beauty. F oto w różnym świetle.
Kolejny Phalaenopsis Optimistic Fantasy. Zaczął przedłużać pędy i rehabilituje się za skromne kwitnienie.
Phal. Purple Martin nie przestaje mnie zadziwiać. Niestrudzenie przedłuża pęd. Kupiony w połowie listopada i nadal kwitnie. To już dziesiąty kwiat na tym pędzie i nadal zawiązuje kolejne pąki. Liczcie się więc z tym, że za nudzę Was jego widokiem.
Phalaenopsis Sorrento zaczyna też swój spektakl.
Oraz dziwna historia mojego Phal Black Swan. Miało być 20 kwiatów, jednak 6 pąków, które już były ogromne i gotowe do rozkwitu porostu opadły. Wyglądało to tak jakby roślina stwierdziła, że nie ma już sił na więcej i wycofała z nich jakby soki. I teraz od tego momentu mija ze 3 tyg i ja patrzę a ten skubany szykuje się w 4 miejscach do przedłużania pędów. No i teraz już sama nie wiem o co mu wtedy chodziło, że zrzucił te pąki. Coś go zabolało i można dywagować co...
Jeszcze nowe kwitnienie takiej hybrydy NN
I ciekawostka. Mój Phal Montreux postanowił przedłużyć pęd i z jednego oczka wyszły dwa bliźniacze pąki.
I teraz moje orchidarium. Powoli do przodu... Dno, boki gotowe i teraz zajmuje się meblami. Chyba muszę zrobić na środku jakiś sztuczny konar epifityczny tylko musi wyglądać naturalnie. Muszę się przejść do lasu i zobaczyć nazbieram kory dębowej.
Obecne mebelki przyniosłam z ogrodu. W ogrodzie znalazłam parę korzeni, które mogę umieścić w środku. Jednak niektóre są tak duże, że nie mam tak wielkiego garnka aby to wygotować i odkazić, żeby nic z tym nie przywlec. Na tą chwilę znalazłam mały korzeń, który kiedyś był w moim akwarium. Zakonserwiwany w roztworze soli przez te parę lat na dworze wcale się nie popsuł. Umyty i upieczony w piekarniku oraz dodatkowo wymalowany w roztworze Toposin i Previcuru.
Z drugim większym nie było tak łatwo. Okazało się, że ciut za duży by zmieścić się w piekarniku, więc piekłam go przy uchylonych drzwiczkach, ale udało mi się osiągnąć temperature 150stopni i delikatnie mówiąc każde "białko zwierzęce i niezwierzęce" się upiekło. Niestety mimo, że oczyszczałam go ze zwierzątek to w trakcie pieczenia okazało się, że rodzina mrówek i żuczków nie dała rady...
Niestety również okazało się, że korzeń należał do drzewa iglastego (jak go ciągłam do domu to nie chciał się przedstawić ) jak go piekłam to w domu pachniało lasem. Z tego powodu nie będę mogła na nim bezpośrednio umieścić storczyków, ale jakoś to przeżyjemy.
No to na tyle już skończyłam przynudzać
PS jednak nie skończyłam nudzić właśnie wracam z lasu. Zmęczona ale szczęśliwa. No i koncepcja mi się już zmieniła. Nie będzie jednak sztucznego pnia, bo mam korę dębową taką piękna, że coś z niej zrobię. Ledwo to dociągłam do domu a jeszcze miałam psa na smyczy i wózek z dzieckiem
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Ojej, jakie ładne. Miniaturka super piękna, wygląda jak jakiś rasowiec. I ten drugi ciemny też niesamowity.
Sorrento mam i bardzo lubię za trwałe kwiaty, które długo utrzymuje. Optimistic Fantasy nadal w sferze marzeń - nie mogę go trafić .
Botaniki mnie nie kręcą
Historyjką o spacerze mnie rozbawiłaś. Też tak się czasem ciągnę z dzieciakiem , jego plecakiem, trzema torbami i kwiatkami
Sorrento mam i bardzo lubię za trwałe kwiaty, które długo utrzymuje. Optimistic Fantasy nadal w sferze marzeń - nie mogę go trafić .
Botaniki mnie nie kręcą
Historyjką o spacerze mnie rozbawiłaś. Też tak się czasem ciągnę z dzieciakiem , jego plecakiem, trzema torbami i kwiatkami
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19109
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Phal liodoro mocniej pachnieć nie będzie.
Natomiast rozbawił mnie ten konar w piekarniku, tak z ciekawości co na to mąż?
Musi być bardzo wyrozumiały, gdybym ja coś takiego zrobił to moja kobieta pogoniła by mnie z domu razem z tym konarem.
Natomiast rozbawił mnie ten konar w piekarniku, tak z ciekawości co na to mąż?
Musi być bardzo wyrozumiały, gdybym ja coś takiego zrobił to moja kobieta pogoniła by mnie z domu razem z tym konarem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Kasiu my kobiety umiemy ogarnąć parę rzeczy naraz.
Miniaturka faktycznie wygląda na rasowca, ale nie mam pojęcia co to jest. Znalazłam takiego samego Phalaenopsis Taisuco Kobold z tą różnicą, że on ma obwódke żółtą a mój białą.
Phal. Optimistic Fantasy faktycznie również go dawno nie widziałam, ale kto szuka ten znajdzie.
Botaniki też mnie bardzo nie kręcą. Lubię je oglądać u innych, ale takich które ja chciałbym mieć nie jest wiele. Mam specyficzne upodobania.
Norbercie szkoda z tym Liodoro. Miałam nadzieję na większą intensywność zapachu.
A odnośnie piekarnika. Całą akcję przeprowadziłam podczas męża nieobecności. Jakby złapał mnie z tym korzeniem w piekarniku to moja głowa też by tam się znalazła. Najgorsze było to, że ja sobie go pięke a nagle mąż dzwoni, że wcześniej wraca. No to akcja - korzeń z piekarnika, szybko czyścić żywice bo z niego wyciekła i zalała piekarnik i wielkie wietrzenie domu z leśnego zapachu. I udało się - udało mi się usunąć wszystkie dowody zbrodni.
Miniaturka faktycznie wygląda na rasowca, ale nie mam pojęcia co to jest. Znalazłam takiego samego Phalaenopsis Taisuco Kobold z tą różnicą, że on ma obwódke żółtą a mój białą.
Phal. Optimistic Fantasy faktycznie również go dawno nie widziałam, ale kto szuka ten znajdzie.
Botaniki też mnie bardzo nie kręcą. Lubię je oglądać u innych, ale takich które ja chciałbym mieć nie jest wiele. Mam specyficzne upodobania.
Norbercie szkoda z tym Liodoro. Miałam nadzieję na większą intensywność zapachu.
A odnośnie piekarnika. Całą akcję przeprowadziłam podczas męża nieobecności. Jakby złapał mnie z tym korzeniem w piekarniku to moja głowa też by tam się znalazła. Najgorsze było to, że ja sobie go pięke a nagle mąż dzwoni, że wcześniej wraca. No to akcja - korzeń z piekarnika, szybko czyścić żywice bo z niego wyciekła i zalała piekarnik i wielkie wietrzenie domu z leśnego zapachu. I udało się - udało mi się usunąć wszystkie dowody zbrodni.
Re: Storczykowe fiksacje Marty
No Marta, nie dość, że zaradna to jeszcze mistrzyni kamuflażu. Taki teatr jednej aktorki - One show Ladies. Ale wiesz, że sobie grabisz?
Czy ten mój 'Żółtek' to taki sam jak ten Twój pokazany w ostatnim poście?
Czy ten mój 'Żółtek' to taki sam jak ten Twój pokazany w ostatnim poście?
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2812
- Od: 1 cze 2010, o 23:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
Re: Storczykowe fiksacje Marty
Marta ale z Ciebie przeciąg zdążyć posprzątać nim mąż z pracy wróci, no to musi bardzo długo z niej wracać, albo Cie wcześniej uprzedza, zeby nie trafić na takie rewelacje, jak korzen w piekarniku.
Pamiętam jak kilka lat temu też robiłam orchidarium, a właściwie to mąż mi robił, bo moje orchidarium jest przerobione z szafki pod telewizor. A korzeń, tak przypominam sobie jak to z moim korzeniem było. Wyjechaliśmy na wycieczke z dzieciakami w okolice Jeleniej Góry, podczas wchodzenia na którys szczyt mąż znalazl świetny korzeń w świeżo wykarczowanej części lasu. Odlozył go na bok i mówi że jak będziemy wracać to go weźmiemy, ja oczy no ale sobie myśle pewnie jak będziemy wracać to już będzie późno a mąz będzie zmęczony i o korzeniu zapomni.
Nie zapomniał niósł go przez kilka kilometrów do samochodu, ledwo w bagażniku nam sie zmieścił, ale przyjechał z nami do domu.
Potem przez ileś dni go czyścił, z piachu, kory bo był to korzeń z kawałkiem pnia, wszelkiego robactwa, poprzycinał go żeby nabrał ładnych rozmiarów, a na końcu sam wpadł zeby go w piekarniku wyprażyć. teraz korzen od jakichs 5-6 lat jest w orchidarium i rosną na nim phalenopsisy.
Ot i taka jest historia mojego korzenia
Marto przejrzałam Twoje ostatnie zdjęcia i musze przyznać że same piękności masz i do tego jak niektóre obficie kwitną. Sama kilka lat temu wyleczyłam sie z hybryd choć kilka mi ich jeszcze zostało ale w większości to sa rośliny które dostalam. Jest tyle rożnorodnych innych gatunków storczyków które chciało by sie mieć a parapety niestety z gumy nie są
Pamiętam jak kilka lat temu też robiłam orchidarium, a właściwie to mąż mi robił, bo moje orchidarium jest przerobione z szafki pod telewizor. A korzeń, tak przypominam sobie jak to z moim korzeniem było. Wyjechaliśmy na wycieczke z dzieciakami w okolice Jeleniej Góry, podczas wchodzenia na którys szczyt mąż znalazl świetny korzeń w świeżo wykarczowanej części lasu. Odlozył go na bok i mówi że jak będziemy wracać to go weźmiemy, ja oczy no ale sobie myśle pewnie jak będziemy wracać to już będzie późno a mąz będzie zmęczony i o korzeniu zapomni.
Nie zapomniał niósł go przez kilka kilometrów do samochodu, ledwo w bagażniku nam sie zmieścił, ale przyjechał z nami do domu.
Potem przez ileś dni go czyścił, z piachu, kory bo był to korzeń z kawałkiem pnia, wszelkiego robactwa, poprzycinał go żeby nabrał ładnych rozmiarów, a na końcu sam wpadł zeby go w piekarniku wyprażyć. teraz korzen od jakichs 5-6 lat jest w orchidarium i rosną na nim phalenopsisy.
Ot i taka jest historia mojego korzenia
Marto przejrzałam Twoje ostatnie zdjęcia i musze przyznać że same piękności masz i do tego jak niektóre obficie kwitną. Sama kilka lat temu wyleczyłam sie z hybryd choć kilka mi ich jeszcze zostało ale w większości to sa rośliny które dostalam. Jest tyle rożnorodnych innych gatunków storczyków które chciało by sie mieć a parapety niestety z gumy nie są