A tymczasem przy przesadzaniu zaobserwowała takie "końcóweczki". Wygląda to to jak korzonki, ale rośnie na jednej z gałęzi. Ostatnio nic nie oberwałam i nic nie odpadło. Wyrasta nowa gałąź czy listki? Bo już zgupłam...


Mogą pojawiać się korzonki przy wysokiej wilgotności, ale bardzo rzadko i tylko jeśli liście są podzielone na krótsze człony. To co widać na zdjęciu to przedłużenie tzw. nerwów, czyli wiązek przewodzących. Taka sytuacja może się pojawić przy raptownej zmianie warunków. Wówczas nerwy rosną w dotychczasowym tempie, a blaszka liściowa reagująca szybciej zwalnia wzrost. Nie ma powodu do obaw. To powinno zaschnąć bez jakichkolwiek konsekwencji.Zuza_m pisze: przy przesadzaniu zaobserwowałam takie "końcóweczki". Wygląda to to jak korzonki
No nie, nie zgadzam sie z tym. To nie są "nerwy" tylko najzwyklejsze korzenie. Można je nazwać korzeniami oczekującymi. Ten termin jest często używany w kaktusiarstwie.Ekspresja pisze:Mogą pojawiać się korzonki przy wysokiej wilgotności, ale bardzo rzadko i tylko jeśli liście są podzielone na krótsze człony. To co widać na zdjęciu to przedłużenie tzw. nerwów, czyli wiązek przewodzących. Taka sytuacja może się pojawić przy raptownej zmianie warunków. Wówczas nerwy rosną w dotychczasowym tempie, a blaszka liściowa reagująca szybciej zwalnia wzrost. Nie ma powodu do obaw. To powinno zaschnąć bez jakichkolwiek konsekwencji.Zuza_m pisze: przy przesadzaniu zaobserwowałam takie "końcóweczki". Wygląda to to jak korzonki
Jeżeli twój grubosz cała zimę był źle przechowywany w złych warunkach, w złym podłożu i dużo podlewany a teraz go dodatkowo przesadziłaś zbyt wcześniej (w połowie lutego) to na pewno dałaś mu teraz nieźle popalić.Zuza_m pisze:Te ok 2 tygodnie temu przesadziłam grubosza wedle zaleceń, tj. ziemia do kaktusów i sukulentów + żwirek, no i przez pierwszy tydzień nie podlewałam. Jedynie co to wacikiem maczanym w wodzie z odrobiną mydła, przemyłam liście i łodygi z kurzu i zanieczyszczeń. Teraz (po niestety prawie czterech dniach nieobecności) zauważyłam, że zaczęły mu żółknąć i więdnąć większe liście. Ziemia była ledwie ladwie wilgotna i to w głębszej warstwie - czyli nie był obficie podlewany przez "tymczasowego opiekuna". Czy to reakcja na nowe, uboższe podłoże? Zasilić go odżywką czy jeszcze poczekać?