Nasze 1500 m2 - cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Maleństwo rośnie jak na drożdżach, wysmuklała, robi się z niej śliczna panienka Chociaż jak będzie tak wcinać na leżąco, to zrobi się jak kluseczka Chociaż nie wygląda na taką co lubi poleżeć.
Sunia pewnie troszkę cierpiąca po zabiegu? Delikatnie ją wymiziaj ode mnie Bardzo lubię jak psy wywalają się tak do góry kołami Są wtedy takie słodkie. Buziaczki dla obu panienek. I dla Ciebie też, żebyś nie myślała, że tylko je dostrzegam
Sunia pewnie troszkę cierpiąca po zabiegu? Delikatnie ją wymiziaj ode mnie Bardzo lubię jak psy wywalają się tak do góry kołami Są wtedy takie słodkie. Buziaczki dla obu panienek. I dla Ciebie też, żebyś nie myślała, że tylko je dostrzegam
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17258
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Nie wiedzialam ,że jaśmin ma takie koraliki.To nasionka zawiązał ?
Fajna ta twoja piesia.
Ech te nasze milusinskie domowe zwierzaczki. A nimi zawsze weselej. .
I storczyk jaki energetyczny kolorek
Fajna ta twoja piesia.
Ech te nasze milusinskie domowe zwierzaczki. A nimi zawsze weselej. .
I storczyk jaki energetyczny kolorek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Paulinko oznaki wiosny są świetne, pod warunkiem, że w prognozach pogody nie zapowiadają mrozów... Mam nadzieję, że skoro te ostatnie nie zaszkodziły roślinkom to i te przyszłe nie okażą się zbyt straszne.
Ewelinko przynajmniej nie będziesz drżeć o roślinki gdy spełnią się najbliższe prognozy pogody. Kubraczek Szeri otrzymała od weterynarza po zabiegu, nie musiałam nigdzie szukać. One są w różnych rozmiarach, więc w sumie to lepiej, że lekarz dobrał. Ja ze swoimi zwierzakami chodzimy do naprawdę fajnego gabinetu weterynaryjnego, (chciałabym, żeby nasi lekarze byli równie sumienni ) i pytałam, kiedy najlepiej dla psiaka przeprowadzić sterylizację, usłyszałam, że przed pierwszą cieczką, czyli w 5-6 miesiącu życia. Z tym "obowiązkowym" miotem to oczywiście mit. Natomiast ciąża u tak młodej suczki jest wielkim zagrożeniem. Z Dolly bardzo się bałam tego zabiegu, myślałam, że to jakieś strasznie obciążające, a tymczasem sunia już trzeciego dnia po zabiegu (przez pierwsze dwa dni była na środkach przeciwbólowych) próbowała szaleć jak zwykle (a nie powinna przez dwa tygodnie). Ranka na brzuszku była wielkości 2 cm Z Szeri już o wiele spokojniej podchodzę do sprawy i już jest umówiona na zabieg.
Ewuniu żeby tylko tej ciekawości nie przypłaciły zmarzniętymi noskami Mam nadzieję, że szybciutko wydobrzejesz i też będziesz mogła poszukać oznak wiosny zimą Nieźle się uśmiałam z opisu Dolly A żebyś widziała miny osób, którym mówię, że Szeri jest jej córką... Jak widać czasami to jabłko od jabłoni całkiem daleko pada
Agnieszko też mam nadzieję, że ta dziwna pogoda nie dokuczy zbytnio moim roślinom, sporo jest nowych, więc bardzo na nie czekam Dziękuję w imieniu sierściuchów Koty też uwielbiam, jednego posiadam A ty jakie i ile ich masz?
Iwonko Szeri w okresie szczenięcym wcale nie zapowiadała się na smukłą panienkę, była najgrubsza z rodzeństwa i nosiła robocze imię Pyza Jest z niej półdiablę weneckie, więc chociaż apetyt jej dopisuje mam nadzieję, że kluseczkowatość jej nie grozi Zdję cie Dolly jest ciut zaległe, teraz to już znowu jest małą rozrabiarą. W ogóle rekonwalescencja u niej trwała dwa dni, była wtedy na dość silnych lekach przeciwbólowych, trzeciego dnia już nikt nie powiedziałby, że jest po zabiegu... Musiałam chodzić za nią krok w krok i pilnować, żeby nie biegała, skakała itd. Dziękuję za buziaki, ale nie musisz się mną przejmować, już dawno się przyzwyczaiłam, że przegrywam z moimi panienkami, jeśli chodzi o zwracanie na siebie uwagi
Aniu jaśmin mam dopiero drugi rok, ale pewnie z tych koralików będą nasiona, nie mam jednak pewności. Oj tak, mimo że zwierzaki przysparzają nam pracy, to jednak wiele radości potrafią wnieść w nasze życie
Ewelinko przynajmniej nie będziesz drżeć o roślinki gdy spełnią się najbliższe prognozy pogody. Kubraczek Szeri otrzymała od weterynarza po zabiegu, nie musiałam nigdzie szukać. One są w różnych rozmiarach, więc w sumie to lepiej, że lekarz dobrał. Ja ze swoimi zwierzakami chodzimy do naprawdę fajnego gabinetu weterynaryjnego, (chciałabym, żeby nasi lekarze byli równie sumienni ) i pytałam, kiedy najlepiej dla psiaka przeprowadzić sterylizację, usłyszałam, że przed pierwszą cieczką, czyli w 5-6 miesiącu życia. Z tym "obowiązkowym" miotem to oczywiście mit. Natomiast ciąża u tak młodej suczki jest wielkim zagrożeniem. Z Dolly bardzo się bałam tego zabiegu, myślałam, że to jakieś strasznie obciążające, a tymczasem sunia już trzeciego dnia po zabiegu (przez pierwsze dwa dni była na środkach przeciwbólowych) próbowała szaleć jak zwykle (a nie powinna przez dwa tygodnie). Ranka na brzuszku była wielkości 2 cm Z Szeri już o wiele spokojniej podchodzę do sprawy i już jest umówiona na zabieg.
Ewuniu żeby tylko tej ciekawości nie przypłaciły zmarzniętymi noskami Mam nadzieję, że szybciutko wydobrzejesz i też będziesz mogła poszukać oznak wiosny zimą Nieźle się uśmiałam z opisu Dolly A żebyś widziała miny osób, którym mówię, że Szeri jest jej córką... Jak widać czasami to jabłko od jabłoni całkiem daleko pada
Agnieszko też mam nadzieję, że ta dziwna pogoda nie dokuczy zbytnio moim roślinom, sporo jest nowych, więc bardzo na nie czekam Dziękuję w imieniu sierściuchów Koty też uwielbiam, jednego posiadam A ty jakie i ile ich masz?
Iwonko Szeri w okresie szczenięcym wcale nie zapowiadała się na smukłą panienkę, była najgrubsza z rodzeństwa i nosiła robocze imię Pyza Jest z niej półdiablę weneckie, więc chociaż apetyt jej dopisuje mam nadzieję, że kluseczkowatość jej nie grozi Zdję cie Dolly jest ciut zaległe, teraz to już znowu jest małą rozrabiarą. W ogóle rekonwalescencja u niej trwała dwa dni, była wtedy na dość silnych lekach przeciwbólowych, trzeciego dnia już nikt nie powiedziałby, że jest po zabiegu... Musiałam chodzić za nią krok w krok i pilnować, żeby nie biegała, skakała itd. Dziękuję za buziaki, ale nie musisz się mną przejmować, już dawno się przyzwyczaiłam, że przegrywam z moimi panienkami, jeśli chodzi o zwracanie na siebie uwagi
Aniu jaśmin mam dopiero drugi rok, ale pewnie z tych koralików będą nasiona, nie mam jednak pewności. Oj tak, mimo że zwierzaki przysparzają nam pracy, to jednak wiele radości potrafią wnieść w nasze życie
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Witaj Małgosiu . W niedzielę była u mnie Babcia w odwiedziny i jak dowiedziała się, że to suczka to złapała się za głowę . Ja mówię , że "przecież wysterylizuję ją " no a Babcia oczywiście, że "musi i tak raz urodzić". To takie stare przekonanie chyba jest. 5-6 miesiąc ?? Szybko . Myślałam, że tak w okolicach 8-10 . Oj to ja chyba powinnam się spieszyć bo nasza Cola jutro skończy 4 miesiące. W przyszłym tygodniu jadę do weterynarza i wtedy popytam i się umówię. Kubraczek świetny i pewnie nie każdy weterynarz daje takie ładne . Faktycznie ten Wasz musi być fajny . Oczekiwanie na wiosnę w tym momencie zawsze najbardziej się ciągnie . Czekamy cierpliwie . Pozdrawiam .
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
<Ja się jaram pojedynczymi kwiatuszkami > ale się uśmiałam
No przecież u mnie wiosna na całego ---na razie , bo zaraz przyjdą mrozy również w dzień i będzie po wiośnie Tak czy owak ja już pracuję na dworze na całego
I z czego tu człowiek się cieszy ,że może się narobić a jednak się cieszy
No przecież u mnie wiosna na całego ---na razie , bo zaraz przyjdą mrozy również w dzień i będzie po wiośnie Tak czy owak ja już pracuję na dworze na całego
I z czego tu człowiek się cieszy ,że może się narobić a jednak się cieszy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Ewelinko wiele mitów pokutuje w naszym świecie Cola będzie większa niż moje suczki, więc pierwszą cieczkę może dostać trochę później (im większa rasa, tym później dojrzewają). Tyle że zabiegu nie powinno się robić tuż przed cieczką, bo wtedy narządy są mocno ukrwione, zwierzak traci za dużo krwi i w ogóle taki zabieg robi się bardziej niebezpieczny. A jeśli suczka już dostanie cieczki to trzeba odczekać trzy miesiące, żeby wszystko wróciło "do normy" i dopiero wtedy przeprowadza się zabieg. Jednak im młodszy psiak tym sprawniej to wszystko przebiega, więc z Szeri postanowiliśmy nie zwlekać. Kubraczek ma zabezpieczyć sunię przed zabrudzeniem rany, a przede wszystkim przed jej wylizywaniem i wygryzaniem szwów. Pewnie wszyscy weci je zakładają, ale skoro i tak idziesz na wizytę to dopytaj lekarza jak to wygląda u niego.
Dzisiaj mamy kolejny cudny dzień ze słoneczkiem w roli głównej, więc od razu czuje się wiosnę w powietrzu Chciałoby się czym prędzej ruszyć do prac ogrodowych, i trudno się pogodzić z tym, że zapowiadają powrót minusowych temperatur
Karolinko Fajnie ci, że mieszkasz w cieplejszej części kraju... Już pisałam do Ewelinki, że to słoneczko na dworze aż woła, żeby wyruszyć z grabkami na rabatki, ale siłą się powstrzymuję, bo myślę sobie, że te uschnięte badylki stanowią jednak jakąś ochronę na wypadek, gdyby prognozy pogodowe się sprawdziły... Mnie też nie przestaje zadziwiać moja własna głupota, że japa mi się cieszy, gdy boli każdy mięsień Ogrodnicy muszą zdecydowanie mieć jakiś defekt w mózgu
Dzisiaj mamy kolejny cudny dzień ze słoneczkiem w roli głównej, więc od razu czuje się wiosnę w powietrzu Chciałoby się czym prędzej ruszyć do prac ogrodowych, i trudno się pogodzić z tym, że zapowiadają powrót minusowych temperatur
Karolinko Fajnie ci, że mieszkasz w cieplejszej części kraju... Już pisałam do Ewelinki, że to słoneczko na dworze aż woła, żeby wyruszyć z grabkami na rabatki, ale siłą się powstrzymuję, bo myślę sobie, że te uschnięte badylki stanowią jednak jakąś ochronę na wypadek, gdyby prognozy pogodowe się sprawdziły... Mnie też nie przestaje zadziwiać moja własna głupota, że japa mi się cieszy, gdy boli każdy mięsień Ogrodnicy muszą zdecydowanie mieć jakiś defekt w mózgu
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Każdy ma hopla na jakimś punkcie. Uważam, że lepszy jest ogród niż wspinaczka zimą na K2
pozdrawiam wszystkich ogrodowo zakręconych
pozdrawiam wszystkich ogrodowo zakręconych
- Ola2310
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3071
- Od: 24 maja 2015, o 13:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice śląsk
- Kontakt:
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Szeri to już ma łóżko za małe. Trzeba nowe szyć. Dolcia wysterylizowana a ja jakoś nie mogę się zebrać. Justyna mnie tak blokuje bo się boi o psiaka.
Wasza Szeri to ani do mamy nie podobna ani do taty.
Całkiem jest inna....
Wasza Szeri to ani do mamy nie podobna ani do taty.
Całkiem jest inna....
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Cześć Małgosiu, dawno nie byłam u Ciebie, a widzę , że powiększyła Ci się psia rodzinka! Zawsze twierdziłam, że ludzie posiadający psa są bardziej ludzcy. Skąd to przekonanie? Pewnie z doświadczenia, choć mój Ernest mimo, że ma 8 lat, wyraźnie tej zimy się postarzał.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu mnie ten defekt ogrodniczy mordował przez kilka lat ... aż wreszcie z grządek balkonowych na stare lata wylądowałam na 14 arach i dopiero mam teraz zaawansowaną ogrodozę
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- TerDob
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9593
- Od: 13 sty 2008, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małogoszcz k.Kielc
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu wiosna u Ciebie a tu mróz taki duży - czy aby masz troszkę śnieżku żeby okrył kwitnące kwiatuszki??
Szeri do wygłaskania
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę
Szeri do wygłaskania
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę
-
- 200p
- Posty: 356
- Od: 26 gru 2013, o 16:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Lubina, dolnośląskie
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Małgosiu, uśmiałam się z twoich małych pociech Rzeczywiście nie wyglądają na matkę i córkę, ale widziałam już taki przypadek. Moja przyjaciółka też ma matkę i córkę. Matka jest czarna i krótkowłosa, a córka biała i kudłata jak owca
U mnie też ciemiernik szaleją, a tu mrozy się zaczynają Chciałam ci podziękować za zeszłoroczne roślinki. Astry, zwłaszcza te różowe wysokie, wyrosły na ogromne krzaczory tego to się naprawdę nie spodziewałam. Sama w tym roku mogę je już dzielić. Ale motyle miały używanie. Przepięknie to wyglądało.
U mnie też ciemiernik szaleją, a tu mrozy się zaczynają Chciałam ci podziękować za zeszłoroczne roślinki. Astry, zwłaszcza te różowe wysokie, wyrosły na ogromne krzaczory tego to się naprawdę nie spodziewałam. Sama w tym roku mogę je już dzielić. Ale motyle miały używanie. Przepięknie to wyglądało.
Ula
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Nasze 1500 m2 - cz.2
Witaj Małgosiu
Szeri rośnie jak na drożdżach. Dolly chyba jako jedyna była takim kudłatkiem z jej miotu, więc widocznie inne geny przeważyły.
Nasza Lexi też jest już po sterylce. Nie dostała zadnych leków przeciwbólowych, było widać, że trochę cierpi, ale na szczęście tylko jeden dzień. Nawet nie wiedziałam, że takie leki się przepisuje, myślałam, że wetka wie co robi
Rekonwalescencja u nas też była szybko, po dwóch dniach czuła się jakby nigdy nic, też ją ostro hamowaliśmy. Dostała kubraczek różowy w białe groszki, bardzo żałuję, że nie zrobiłam jej wtedy zdjęcia. Czegóż ona nie próbowała, żeby go z siebie zedrzeć
Nam w dwich gabinetach mówiono, że najlepiej po pierwszej cieczce, gdy dojrzeje. Sterylka przeprowadzona wcześniej spowoduje, że nigdy w pełni się nie rozwinie, a mentalnie pozostanie szczeniaczkiem. Szukałam dużo informacji na necie i wszędzie pisało, że termin 3 miesiące po pierwszej cieczce jest najlepszy. Tylko w Waszej sytuacji taka opcja to ogromne ryzyko, trudno będzie upilnować pieski, chyba, że na najgorętszy okres wywieziecie tatusia...
U nas słoneczka jak na lekarstwo, na palcach jednej ręki można policzyć te dni, kiedy słońce wyjdzie choć na kilka godzin... też myślę, że mam coś z głową, ale nasze hobby jest w sumie nieszkodliwe, więc z lubością się mu poddaję
Fajnie, że chociaż w internecie można spotkać równie zakręcone osoby
Wyściskaj i wygłaskaj cały zwierzyniec a szczególne głaski dla dzielnej Dolly
Szeri rośnie jak na drożdżach. Dolly chyba jako jedyna była takim kudłatkiem z jej miotu, więc widocznie inne geny przeważyły.
Nasza Lexi też jest już po sterylce. Nie dostała zadnych leków przeciwbólowych, było widać, że trochę cierpi, ale na szczęście tylko jeden dzień. Nawet nie wiedziałam, że takie leki się przepisuje, myślałam, że wetka wie co robi
Rekonwalescencja u nas też była szybko, po dwóch dniach czuła się jakby nigdy nic, też ją ostro hamowaliśmy. Dostała kubraczek różowy w białe groszki, bardzo żałuję, że nie zrobiłam jej wtedy zdjęcia. Czegóż ona nie próbowała, żeby go z siebie zedrzeć
Nam w dwich gabinetach mówiono, że najlepiej po pierwszej cieczce, gdy dojrzeje. Sterylka przeprowadzona wcześniej spowoduje, że nigdy w pełni się nie rozwinie, a mentalnie pozostanie szczeniaczkiem. Szukałam dużo informacji na necie i wszędzie pisało, że termin 3 miesiące po pierwszej cieczce jest najlepszy. Tylko w Waszej sytuacji taka opcja to ogromne ryzyko, trudno będzie upilnować pieski, chyba, że na najgorętszy okres wywieziecie tatusia...
U nas słoneczka jak na lekarstwo, na palcach jednej ręki można policzyć te dni, kiedy słońce wyjdzie choć na kilka godzin... też myślę, że mam coś z głową, ale nasze hobby jest w sumie nieszkodliwe, więc z lubością się mu poddaję
Fajnie, że chociaż w internecie można spotkać równie zakręcone osoby
Wyściskaj i wygłaskaj cały zwierzyniec a szczególne głaski dla dzielnej Dolly
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie