Hej! Ja dalej cicho siedzę, ale dzieje się, dzieje!
Wysiałam nasionka, już nawet większość wzeszła, ale wstawie fotki, jak wszystko ruszy.
Posiałam takie rzeczy:
- mieszankę koleusów
- gardenię
- kolendrę
- passiflorę (cerulea)
- zatrwian
- okropny aster pomponowy (tylko dlatego, że mój facet mi kupił, nie wiem dlaczego)
- lobelię
- floks jednoroczny
A do tego odbiło mi teraz z różami. Tzn. zachęcona tym, że wszystkie moje róże z zeszłego roku przeżyły zimę i wyjątkowo zdrowo rosną (tfu tfu, odpukać w niemalowane), to sobie jeszcze dokupiłam parę róż i wsadziłam już do pojemników.
Z zeszłego roku mam nn wielkokwiatowe: cukierkowo-różową, pomarańczową i lila oraz jedną odmianę co znam jej nazwę: Orange Meilove. W tym roku kupiłam kolejne nieznane z nazwy, zobaczymy co z nich będzie: jedną "czarną" bardzo podobną z obrazka do Black Baccara, pomarańczową polyantha i jakaś różową, pachnącą dostałam w prezencie. A potem to już całkiem mi odbiło i kupiłam Minervę, Peace i Marie Curie. Tralala, no mówiłam, że mi odbiło.
Do tego wszystko w domu zaczęło ruszać. Troche mnie to już prze/za-rasta

aż się nawet zaczęłam zastanawiać, czy czegoś nie oddać. Tylko nie mam tu aż tylu znajomych, więc nie wiem co zrobię.
I skrętniki mi kwitną

Czekam ze zdjęciami, aż większość pączków się otworzy. Nie chcę zapeszać, ale jedna z hojek pokazała baldaszka. Jak ja bym chciała, żeby go nie zrzuciła!!!
I orchidee też kwitną <3
Pozdrawiam!