Oj żebyś się nie zdziwił.Ja się bardzo zdziwiłem!newrom pisze:Takie patyki dobrze się ukorzenia . Jak ma wilgoć to bym porównał do wierzb.

Zapakowałem 6 patyków BT, po 15cm każdy do doniczki wspólnej, po 2 pąki na wierzchu. Stało to ze 2 miesiące i NIC!

Wielkie nic.Wykopałem patyki i cała kora zgniła a skoczogonki miały co jeść. W tym czasie uznałem , że jedna próba to nic, zrobię DOUBLE.
Pobrałem 4 patyki od figi NO NAME z pracy. 3 patyki dałem do wspólnej doniczki, w której wcześniej miałem 5 cm kawałek zielnego pędu BT pod ziemią. I z tego zielnego kawałka BT wyrósł liść, a te 3 patyki stoją już 2 miesiące! I NIC. To samo co BT, czyli na wcześniejszych 6 patykach "poszły pióropusze", czyli pąki szczytowe po czym zeschły i tyle, tak samo tutaj na tych 3 !Zamieszczam foto.

Ale to nie koniec tej "bajki"!

4-ty patyk z "NO NAME" figi miałem wyrzucić, bo był grubszy i byle jaki, ale nie chciałem drzwi odsuwać z roślin pod nimi, a poza tym był mróz 20 stopni. Zatem wetknąłem go do donicy z BT, ot tak "na wariata".
Po kilku dniach zaczął rosnąć, dziś wygląda tak po miesiącu.

Zatem nie wiem co ma znaczenie, czy patyk jaki jest, czy okres czy co? No nie wiem w czym rzecz!
