Rury sprawdziły się w zeszłym sezonie a poziomki przetrwały w nich zimę bez żadnego ocieplania. Przede wszystkim mam pełną kontrolę nad nawilżaniem i dozowaniem nawozu a zużycie wody też minimalne. Nic się nie marnuje. Po codziennym zautomatyzowanym podlewaniu (pompka przez kilka minut tłoczy wodę z domieszką nawozu) nadmiar wody jest drenowany i wraca do zbiornika gdzie mogę okresowo sprawdzać jej pH i nasycenie nawozem. Czynności te zajmują ogólnie mniej czasu niż bieganie z konewką a efekty hodowlane są zadziwiające. Przy pojemniku na wodę o pojemności 60 l wystarczy zajrzeć kontrolnie raz na tydzień i uzupełnić zapas. Ten sam patent da się zastosować w szklarni a także w ogrodzie na wolnym powietrzu. Dodatkowy zysk jest taki że koty nie podsikują uprawy a owoce są czyste. W tym roku w podobny sposób będą u mnie rosły pomidory i papryka. Nie dam im palików, gałęzie będą zwisały w dół.
Wodę do podlewania poziomek zasilam stale nawozem rozpuszczalnym do truskawek. Jeżeli chodzi o ten nawóz ukorzeniający to trafiłem akurat przypadkowo na niego w asortymencie firmy Agrecol
http://allegro.pl/nawoz-ukorzeniajacy-0 ... 51100.html Myślę że można zacząć hartowanie, byle nie zapomnieć o podlewaniu. W lasach poziomki rosną i rozmnażają się bez tuneli foliowych
Uwaga- w adresie z linku trzeba skasować dwie literki o z nazwy portalu aukcyjnego żeby link zadziałał