Różyczki u Ewki cz. IV
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Dziewczyny - bardzo Wam dziękuję za odwiedziny. Widzę, że wszystkie zajmujemy się teraz tym samym - naszymi ogrodami i naszymi różami. I nieważne jest, czy któraś z nas ma ich 30 czy dużo, dużo więcej. Jak nie róże, to co innego obrabiamy, czyż nie? Pozwólcie, że zwrócę się do Zuzi- robię tak samo jak Ty, nie tnę do zupełnie żywej tkanki, bo jak mam ciąć pod ziemią?
Cięcie róż zajęło kilka dni i jeszcze będzie trwać. Większość jest jednak przygotowanych do rozpoczęcia sezonu. Ostatnie przymrozki zrobiły swoje. Całkowicie sucha jest Pascali, Rufles, Gloria Dei i jeszcze kilka. Plamki wykazujące przemarznięcia są na większości róż. Czasem są one niewielkie i tylko u góry, niestety najczęściej zajęły całe niemal pędy. Najbardziej mi żal Grahama T., którego musiałam ciąć na 20 cm. Także inne angielki są króciutko cięte, choć nie wszystkie aż tak jak Graham. A były już takie piękne! Do pnących dopiero z sekatorem podejdę . W tej chwili Mini Eden stracił dwa trzymetrowe pędy, ale na tym u niego nie koniec. Tych krótszych, od 1,5-2m też się kilku pozbył. Dość dobrze ma się Rozarium ( jak to ciąć?), Jasmina. Właściwie wszystkie starsze pnące ocalały. Natomiast te z ubiegłorocznego nasadzenia ( np. Hela, Old Gold i dwie inne) są w tak kiepskim stanie, że pewnie bardzo długo będą się zbierać. Z krzaczastych fajnie wygląda Westerland czy Louis O. Fatalnie wygląda Queen E. - jedna nie przetrwała, trzy pozostałe całe w plamkach. Francis Blasie czy Brown Velvet wołają o pomstę do nieba!
Chyba nigdy nie cięłam róż tak krótko jak w tym roku. Może im to wyjdzie na dobre, może kilka nie przetrwa. Na szczęście w donicach już czekają kolejne.
I jeszcze jedno - zauważyłam, że najgorzej przezimowały te róże, które były znacznie porażone plamistością w ubiegłym sezonie. Zastanawiam się co z nimi zrobić? William and Catharina, Fishermann, Anisade, Augusta, Parade i kilkanaście innych musiałabym ciąć poniżej kopczyka, żeby pozbyć się plamek, a i to pewnie niewiele by dało. Myślę, że jeśli okaże się, że nie będą właściwie kwitły - w sezonie je usunę.
Najstarsze róże miały się nieźle
W pierwszym rzędzie róże już są przycięte, te w drugim czekały jeszcze na sekator. Do wieczora też zostały ścięte.
A tak wyglądały zanim zostały skrócone
Na pierwszym planie jest Papageno - była 2 metrowa, nie miała większych uszkodzeń.
W całym ogrodzie piętrzyły się kupki z powycinanymi pędami.
Cięcie róż zajęło kilka dni i jeszcze będzie trwać. Większość jest jednak przygotowanych do rozpoczęcia sezonu. Ostatnie przymrozki zrobiły swoje. Całkowicie sucha jest Pascali, Rufles, Gloria Dei i jeszcze kilka. Plamki wykazujące przemarznięcia są na większości róż. Czasem są one niewielkie i tylko u góry, niestety najczęściej zajęły całe niemal pędy. Najbardziej mi żal Grahama T., którego musiałam ciąć na 20 cm. Także inne angielki są króciutko cięte, choć nie wszystkie aż tak jak Graham. A były już takie piękne! Do pnących dopiero z sekatorem podejdę . W tej chwili Mini Eden stracił dwa trzymetrowe pędy, ale na tym u niego nie koniec. Tych krótszych, od 1,5-2m też się kilku pozbył. Dość dobrze ma się Rozarium ( jak to ciąć?), Jasmina. Właściwie wszystkie starsze pnące ocalały. Natomiast te z ubiegłorocznego nasadzenia ( np. Hela, Old Gold i dwie inne) są w tak kiepskim stanie, że pewnie bardzo długo będą się zbierać. Z krzaczastych fajnie wygląda Westerland czy Louis O. Fatalnie wygląda Queen E. - jedna nie przetrwała, trzy pozostałe całe w plamkach. Francis Blasie czy Brown Velvet wołają o pomstę do nieba!
Chyba nigdy nie cięłam róż tak krótko jak w tym roku. Może im to wyjdzie na dobre, może kilka nie przetrwa. Na szczęście w donicach już czekają kolejne.
I jeszcze jedno - zauważyłam, że najgorzej przezimowały te róże, które były znacznie porażone plamistością w ubiegłym sezonie. Zastanawiam się co z nimi zrobić? William and Catharina, Fishermann, Anisade, Augusta, Parade i kilkanaście innych musiałabym ciąć poniżej kopczyka, żeby pozbyć się plamek, a i to pewnie niewiele by dało. Myślę, że jeśli okaże się, że nie będą właściwie kwitły - w sezonie je usunę.
Najstarsze róże miały się nieźle
W pierwszym rzędzie róże już są przycięte, te w drugim czekały jeszcze na sekator. Do wieczora też zostały ścięte.
A tak wyglądały zanim zostały skrócone
Na pierwszym planie jest Papageno - była 2 metrowa, nie miała większych uszkodzeń.
W całym ogrodzie piętrzyły się kupki z powycinanymi pędami.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewka to miałaś pracy, ale myślę,u że wyjdzie im to na zdrowie... gdyby nie te przemarznięcia to nie miałyby pannice takiego liftingu ... jest to teraz już tylko do przodu
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewo, współczuję zamieszania z remontem ale warto wycierpieć żeby było ładniej. Obśmiałam się czytając o twoich perypetiach, choć z pewnością tobie do śmiechu nie było. Ale tak fajnie piszesz...
Ja róż jeszcze nie cięłam, poza okrywowymi. I przyznam, że nie zauważyłam dużych problemów (może okulary za słabe ) Podpinałam za to pnące i wyglądały na zdrowe, nie zmarznięte. Dopiero kilka ogarnęłam ale jestem dobrej myśli.
Na razie skupiam się na wygrabianiu igieł, wycinaniu bylin i przycinaniu hortensji. Tak już od tygodnia, a końca nie widać
Nawet wątku nie prowadzę bo mi komputer padł i zaglądam tylko w przerwie śniadaniowej w pracy. Ale póki co to nie ma co pokazywać
Mam nadzieję, że twoje różyczki odbiją, nawet te cięte do ziemi. Super ten sposób na odmładzanie róż. Poszukam jakiejś ofiary do wypróbowania na niej tej teorii
Ja róż jeszcze nie cięłam, poza okrywowymi. I przyznam, że nie zauważyłam dużych problemów (może okulary za słabe ) Podpinałam za to pnące i wyglądały na zdrowe, nie zmarznięte. Dopiero kilka ogarnęłam ale jestem dobrej myśli.
Na razie skupiam się na wygrabianiu igieł, wycinaniu bylin i przycinaniu hortensji. Tak już od tygodnia, a końca nie widać
Nawet wątku nie prowadzę bo mi komputer padł i zaglądam tylko w przerwie śniadaniowej w pracy. Ale póki co to nie ma co pokazywać
Mam nadzieję, że twoje różyczki odbiją, nawet te cięte do ziemi. Super ten sposób na odmładzanie róż. Poszukam jakiejś ofiary do wypróbowania na niej tej teorii
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewunia nie smuć się przyjdą wiosenne deszcze róże ruszą i ani się obejrzysz jak będą takie jak były Ja dzisiaj przywiozłam złotko kilkanaście worów ,szkoda że tak daleko do ciebie bo bym ci parę podrzuciła ,Pani prosiła żeby polecać znajomym i żebyśmy przyjeżdżali kiedy tylko chcemy,a może wybierasz się do Częstochowy ? zapraszam
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewciu, gratuluję efektów pracy
Ja zabiorę się za cięcie jutro. Dzisiaj było we Wrocławiu tak ciepło - zupełne lato, a ja musiałam łazić po mieście zamiast "siedzieć" na działce
Napisałam "siedzieć", a wiadomo, że jak tylko tam wpadnę, to usiądę dopiero po powrocie do domu
Ja zabiorę się za cięcie jutro. Dzisiaj było we Wrocławiu tak ciepło - zupełne lato, a ja musiałam łazić po mieście zamiast "siedzieć" na działce
Napisałam "siedzieć", a wiadomo, że jak tylko tam wpadnę, to usiądę dopiero po powrocie do domu
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
To się Ewo napracowałaś z tym cięciem.
Zobaczysz, że wyjdzie im to na dobre. Zawsze jak mamy ciąć to człowiekowi się wydaje, że szkoda, ale przekonałam się na innych swoich krzewach, że te przycięte lepiej rosną i się krzewią. Zobaczysz w czerwcu jak pięknie Ci zakwiną różyczki.
A że niektóre wypadną z obiegu... No cóż taka jest przyroda... Jedno ginie a odradza się coś nowego. Pozdrawiam
Zobaczysz, że wyjdzie im to na dobre. Zawsze jak mamy ciąć to człowiekowi się wydaje, że szkoda, ale przekonałam się na innych swoich krzewach, że te przycięte lepiej rosną i się krzewią. Zobaczysz w czerwcu jak pięknie Ci zakwiną różyczki.
A że niektóre wypadną z obiegu... No cóż taka jest przyroda... Jedno ginie a odradza się coś nowego. Pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11848
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewuniu róże przycięte. Zawsze jakieś straty muszą być. Posadzisz nowe, w donicach się ładnie ukorzenią, a starsze też czekaja na miejscówkę. Chciałbym zobaczyć Twoje ręce po cięciu. Ja po przycięciu kilku róż, mam nawet ranę na plecach.
Remonty i fachowcy, to temat na wspaniały program kabaretowy. Jak przeżyjesz porządki poremontowe, to już zostanie tylko przyjemność przebywania i pracy w nowej kuchni.
Moja mam też po 80, a ja trochę starsza od Ciebie, ale też się na niczym nie znami i nie umiem nic dobrze zrobić.
Miłego spędzania czasu w ogrodzie.
Remonty i fachowcy, to temat na wspaniały program kabaretowy. Jak przeżyjesz porządki poremontowe, to już zostanie tylko przyjemność przebywania i pracy w nowej kuchni.
Moja mam też po 80, a ja trochę starsza od Ciebie, ale też się na niczym nie znami i nie umiem nic dobrze zrobić.
Miłego spędzania czasu w ogrodzie.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Ewuniu za taki lifting róże Ci podziękują spoko wyjdzie im to tyko na dobre.Wiesz ,ze musiałam wypróbować ten trik a pierwsza poszła 11 letnie Gloria dei .Długo nie wypuszczała żadnego pędu od dołu i nie wiem czy to dlatego , czy tak chciała, ale na dole pokazała czerwony nosek Dlatego taki zabieg zrobiłam też innym, którym pędy chciałam ściąć do ziemi, bo nic z nich nie wyrastało .Oj pracy sporo przy przycinaniu tylu róż ale jak zakwitną to zapomnisz o pracy przy nich
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Witaj Ewuniu , dopiero wczoraj skończyłam ciąć róże , było różnie , angielki to raczej kosmetycznie słaba jest tylko Cecylia , poza tym ogólnie reszta , a szczególnie Francuzki cięłam bardzo nisko , ale mają noski , poczekamy
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Nie do wiary! Kuchnia jeszcze nie jest skończona , pierwszy objad za nami i ...
W piątek płyta gazowa została przytwierdzona do blatu , panel zamiast płytek naściennych pieknie się prezentuje i aż miło patrzeć. Było miło patrzeć! Bo już nie jest! Dlaczego? Na środku panelu widać duży czarny przypalony ślad. Jak to możliwe, ano możliwe! Duży palnik w Amice umiejscowiony jest z tyłu , więc po postawieniu na niego patelni ( dużej patelni) ogień ( gorąc?) sprawił, że panel ( rodzaj blatu na ścianie) zaczął się przypalać. Cud Boski, że nie wybuchł pożar! Blat do wymiany, ale co dalej? Jutro ma przyjść stolarz. Jestem ciekawa jego reakcji!
Tak się zdenerwowałam, że od południa nie miałam siły nawet na pracę w ogrodzie! A ogród zmienia się z dnia na dzień.
Abraham powoli zaczął wypuszczać pączki Tak wyglądał przed, a tak po przycięciu
Ewuś - no to do przodu! Jestem mega zadowolona, że wszystkie róże już przycięte. Co więcej - większość tych starych zaczyna wypuszczać nowe pędy. Zaskoczył mnie Chopin, bo poradził sobie po przycięciu doskonale. Na razie nie widzę tylko u Queen Elizabeth by chciała ruszyć. Myślę jednak, że sobie poradzi.
Jolu - co ja się wczoraj i dziś nagrabiłam, to moje. Uda od przyklękania i wyrywania młodego zielska wchodzą mi do pupy, ale było warto. Jak sobie potem spojrzałam na piękną rabatkę, to prawie zapomniałam o zniszczonej nowej kuchni. Rózyczki, którym pozostał 1 zdrowy pęd powoli idą do donic, a ich miejsce zajmują nowe i całkiem fajne okazy. Ciekawa jestem szczególnie angielek, bo jak wszyscy wiemy, te są najbardziej humorzaste. Tak wygląda jedno z uporządkowanych już miejsc
Tolinko - za zaproszenie dziękuję, ale do Częstochowy się nie wybieram. Oczyma wyobraźni zobaczyłam jednak minę mojego M., który ma włożyć do swojego wyczyszczonego, nowego samochodu końskie złotko i jedzie z nim przez pół Polski. Może jednak pomogłoby ono niektórym różom, np. takiej Irenie - z 4 posadzonych przy Warcie, oznaki życia ma tylko jedna. Nadal nie wypuszcza też Sunny Sky, ale ona wydaje się jednak żywa.
Ruszyły hiacynty, uwielbiam je, ale moja starsza córcia ma alergie właśnie na te kwiaty. I to nie żart, ale fakt.
Amelko - obserwując prognozy pogody doszłam do wniosku, że Wrocław jest chyba najcieplejszym miejscem w Polsce. Skoro u nas jest pieknie, to i u Ciebie wiosna na pewno zagościła na dobre. Na siedzenie na działce nie masz co liczyć, co najwyżej na zap... z grabiami, łopatę i dziabką. Sama powiedz, czy ogrodnikom jest potrzebna siłownia? A może byśmy tak ( my, ogrodnicy) za opłatą przyjmowali chętnych do "siłowni" ogrodowej? Taki delikwent popieliłby, pokopałby, powsadzałby za nas, a my w końcu moglibyśmy autentycznie posiedzieć w ogrodzie. A kwiaty rosłyby same
Irenko - z niecierpliwością czekam na lato i kwitnące róże. Okaże się wtedy, czy lepiej ciąć czy oszczędzać pędy. Póki co zaczynam eksperymentować z różami pnącymi. Tych na początku nie trzeba ciąć, więc nie będzie dylematu Będą rosły tuż przy płocie, z tyłu tej rabaty
Soniu - widzę, że nasze mamy są takie same! I za to je przecież kochamy, nawet jak troszkę są marudziate.
Wszystkie nowe róze początkowo poszły do donic, ale powiem Ci, że chcę je jak najszybciej wsadzić do gruntu. Dziś kilka już tam trafiło. Wystarczyło kilka / kilkanascie dni a korzenie wzbogaciły sie o nowe, białe korzonki przybyszowe. Widać, że rośliny rwą się do życia! O remoncie zamilczę!
Wystarczyło kilka dni ciepełka ( ba, w cieniu było przecieżponad 20 stopni), a krokusy zaczęły przekwitać.
Cd odpowiedzi za chwilkę
Jadziu - jeśli kilka ( choćcoraz ich mniej) róż nie wypuści nowych pędów, zaryzykuję z pocieraniem ich, ale jeszcze czekam. Natomiast te, które wyglądają na obumarłe, zwyczajnie usuwam. Nie mam cierpliwości do tych, doktórychmiałam już wcześniej zastrzeżenia. Teraz zastanawiam się, dlaczego tak mizerne są różyczki , które wsadzałam jakomaluszki pod koniec lata. Taka Old Gold poszła do donicy, choć właściwie nadaje się do wyrzucenia.
Tereniu - jak mają noski, to możesz być spokojna. Moja Jardinis była tak ścięta, że nawet nosków nie ma gdzie pokazać,ale jest jednąz tych, o którą chcę zawalczyć, więc czekam. Póki co napawam się kwiatkami symbolizującymi wiosnę.
W piątek płyta gazowa została przytwierdzona do blatu , panel zamiast płytek naściennych pieknie się prezentuje i aż miło patrzeć. Było miło patrzeć! Bo już nie jest! Dlaczego? Na środku panelu widać duży czarny przypalony ślad. Jak to możliwe, ano możliwe! Duży palnik w Amice umiejscowiony jest z tyłu , więc po postawieniu na niego patelni ( dużej patelni) ogień ( gorąc?) sprawił, że panel ( rodzaj blatu na ścianie) zaczął się przypalać. Cud Boski, że nie wybuchł pożar! Blat do wymiany, ale co dalej? Jutro ma przyjść stolarz. Jestem ciekawa jego reakcji!
Tak się zdenerwowałam, że od południa nie miałam siły nawet na pracę w ogrodzie! A ogród zmienia się z dnia na dzień.
Abraham powoli zaczął wypuszczać pączki Tak wyglądał przed, a tak po przycięciu
Ewuś - no to do przodu! Jestem mega zadowolona, że wszystkie róże już przycięte. Co więcej - większość tych starych zaczyna wypuszczać nowe pędy. Zaskoczył mnie Chopin, bo poradził sobie po przycięciu doskonale. Na razie nie widzę tylko u Queen Elizabeth by chciała ruszyć. Myślę jednak, że sobie poradzi.
Jolu - co ja się wczoraj i dziś nagrabiłam, to moje. Uda od przyklękania i wyrywania młodego zielska wchodzą mi do pupy, ale było warto. Jak sobie potem spojrzałam na piękną rabatkę, to prawie zapomniałam o zniszczonej nowej kuchni. Rózyczki, którym pozostał 1 zdrowy pęd powoli idą do donic, a ich miejsce zajmują nowe i całkiem fajne okazy. Ciekawa jestem szczególnie angielek, bo jak wszyscy wiemy, te są najbardziej humorzaste. Tak wygląda jedno z uporządkowanych już miejsc
Tolinko - za zaproszenie dziękuję, ale do Częstochowy się nie wybieram. Oczyma wyobraźni zobaczyłam jednak minę mojego M., który ma włożyć do swojego wyczyszczonego, nowego samochodu końskie złotko i jedzie z nim przez pół Polski. Może jednak pomogłoby ono niektórym różom, np. takiej Irenie - z 4 posadzonych przy Warcie, oznaki życia ma tylko jedna. Nadal nie wypuszcza też Sunny Sky, ale ona wydaje się jednak żywa.
Ruszyły hiacynty, uwielbiam je, ale moja starsza córcia ma alergie właśnie na te kwiaty. I to nie żart, ale fakt.
Amelko - obserwując prognozy pogody doszłam do wniosku, że Wrocław jest chyba najcieplejszym miejscem w Polsce. Skoro u nas jest pieknie, to i u Ciebie wiosna na pewno zagościła na dobre. Na siedzenie na działce nie masz co liczyć, co najwyżej na zap... z grabiami, łopatę i dziabką. Sama powiedz, czy ogrodnikom jest potrzebna siłownia? A może byśmy tak ( my, ogrodnicy) za opłatą przyjmowali chętnych do "siłowni" ogrodowej? Taki delikwent popieliłby, pokopałby, powsadzałby za nas, a my w końcu moglibyśmy autentycznie posiedzieć w ogrodzie. A kwiaty rosłyby same
Irenko - z niecierpliwością czekam na lato i kwitnące róże. Okaże się wtedy, czy lepiej ciąć czy oszczędzać pędy. Póki co zaczynam eksperymentować z różami pnącymi. Tych na początku nie trzeba ciąć, więc nie będzie dylematu Będą rosły tuż przy płocie, z tyłu tej rabaty
Soniu - widzę, że nasze mamy są takie same! I za to je przecież kochamy, nawet jak troszkę są marudziate.
Wszystkie nowe róze początkowo poszły do donic, ale powiem Ci, że chcę je jak najszybciej wsadzić do gruntu. Dziś kilka już tam trafiło. Wystarczyło kilka / kilkanascie dni a korzenie wzbogaciły sie o nowe, białe korzonki przybyszowe. Widać, że rośliny rwą się do życia! O remoncie zamilczę!
Wystarczyło kilka dni ciepełka ( ba, w cieniu było przecieżponad 20 stopni), a krokusy zaczęły przekwitać.
Cd odpowiedzi za chwilkę
Jadziu - jeśli kilka ( choćcoraz ich mniej) róż nie wypuści nowych pędów, zaryzykuję z pocieraniem ich, ale jeszcze czekam. Natomiast te, które wyglądają na obumarłe, zwyczajnie usuwam. Nie mam cierpliwości do tych, doktórychmiałam już wcześniej zastrzeżenia. Teraz zastanawiam się, dlaczego tak mizerne są różyczki , które wsadzałam jakomaluszki pod koniec lata. Taka Old Gold poszła do donicy, choć właściwie nadaje się do wyrzucenia.
Tereniu - jak mają noski, to możesz być spokojna. Moja Jardinis była tak ścięta, że nawet nosków nie ma gdzie pokazać,ale jest jednąz tych, o którą chcę zawalczyć, więc czekam. Póki co napawam się kwiatkami symbolizującymi wiosnę.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Czyściutko, krzewy przycięte, a zobaczysz Ewuniu jak zakwitną to nie będziesz żałować tego cięcia .U Ciebie Ewuniu inny klimat niż u mnie i róże szybciej pójdą w tany.Ja swojego jednego Doktorka musiałam ściąć na 1m, bo wciąż żółkły mu łodygi i dotychczas nie wypuścił żadnego oczka .Nie wiem co z nim będzie i w ogóle co mu dolega, a to najważniejsze trafna DIAGNOZA ,wtedy można pomóc delikwentowi
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Chodzę sobie Ewuniu po Twoim różanym królestwie i podziwiam spacerując i napiszę,że był to bardzo miły spacer
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. IV
Masz tego terenu Ewciu w ogrodzie. I tak pięknie kaskadowo spada ku Warcie. Mam nadzieję, że Twoje różyczki Cię nie rozczarują. Co do końskiego obornika, to pod moimi działkami (przy końcowym przystanku 58) jest mała stadnina koni i widziałam pryzmy nawozu. Może warto spytać. Ja się boję go używać, bo podobno lubią go turkucie i nie chcę sobie zwabić do ogrodu. Życzę szybkiego rozwiązania problemów remontowych. Pozdrawiam.