
W czasie przygotowań w warzywniku straszą mnie ropuchy, bo bardzo niespodziewanie, nagle wyłażą spod ziemi. Ta była wyjątkowo duża i paskudna

Jaszczurki w tym roku w ilościach hurtowych, a ta jedna ćwiczyła wspinaczkę- ponad metr od ziemi wędrowała po jałowcu kolumnowym

Tak zarośnięte są rabatki, kiedy przyjeżdżamy po tygodniu nieobecności, zrobiłam to zdjęcie, bo uradowała mnie ułudka wiosenna, świetnie się rozeszła. Cała reszta nawet nieźle się "dogadała" z chwastami

A tuż za płotem spaceruje strojny pan bażant

Wśród kamieni dobrze się mają kukliki, lewizje i mały orlik

Nareszcie łódka przygotowana do rejsów. Będziemy też mogli wykonać pewne porządki na stawie, bo z brzegów to trochę trudne

Tędy lubimy spacerować, bo jest kolorowo i pachnąco, z daleka już się czuje cynamonowy zapach żółtej azalii. Chciałabym, żeby wszystko tak pięknie kwitło i pachniało przez całe lato; ale cóż, za każdym razem zachwycają nas inne rośliny, choć tych uroczych sprzed tygodnia trochę żal

Wszędobylskie paprocie, przytulają się do każdej rośliny, nawet niezła z nich para

W dobrej kondycji i pełnym rozkwicie żegnaliśmy rodki tydzień temu, czy zachowają jeszcze trochę urody, kiedy tu wrócimy?

Znaleźliśmy nowe miejsce dla host, trzeba było wyciąć duży osłabiony krzew jałowca i
przy okazji dzielenia bylin niektóre hosty trafiły właśnie tutaj

Kolejne spacerowe miejsce, wyższe od nas tawuły; bardzo intensywnie pachną, w słońcu ich biel wręcz poraża oczy

Nieszpułki, choć niepozornie wyglądają, zapowiadają całkiem niezłe owocowanie

Kocimiętka rozrosła się tak, że jeszcze teraz planuję jej rozdzielenie i przeniesienie na inne rabatki. Nie wiedziałam, że ma taką siłę przebicia

Widoczek na zakończenie dzisiejszego spotkania. Tak zwykle wygląda teraz nasz powrót do domu.
