Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Zablokowany
atanae
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 1 sty 2009, o 18:47
Lokalizacja: Szczecin

Post »

Doszłam do wniosku że błędem jest nie traktowanie mężulka jako szkodnika ogrodowego. Że norniczki, kreciki, różne robale, w zasadzie pieski i koty owszem, ale mąż to też szkodnik. W zeszłym roku zasadziłam cudne ostróżki. Boże jak ja kocham ostróżki! Zasadziłam na maleńkiej rabatce na trawniku i obok wbiłam 2-metrowy metalowy pręt. Żeby zaznaczyć rabatkę. W tym roku wyrosły na wiosnę i gdy miały jakieś 20 cm nastał czas kiedy mężulek zabrał się za koszenie trawnika. Doszedł do metalowego prętu, podrapał się w łepetynę, pomyślał, zastanowił się po czym pracowicie wyciągnął pręt z ziemi i przejechał kosiarą po moich ostróżkach jak powiedział: "parę razy dla pewności bo jakiś twardy ten chwast był co rósł koło prętu i za pierwszym razem go nie wzięło...a co, kochanie to były jakieś kwiatki?....to dlaczego nie zaznaczyłaś?...".
Wniosek - nie wpuszczać gada samego do ogródka albo wieszać wielkie banery ostrzegawcze. I pamiętać że to szkodnik. Zrobi tak jeszcze raz to poszukam stosownych środków chemicznych. :wink:
Awatar użytkownika
reniazt
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1857
Od: 6 wrz 2007, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Post »

atanae w pełni podpisuje sie pod treścią twojego postu.
Otóż kilka dobrych lat temu u mnie było bardzo podobnie, ale z malinami.
Zajęta małymi dzieciakami poprosiłam swojego kochanego M aby poszedł do ogrodu i przyciął maliny. Byłam przekonana, że choć mój M. pochodzi co prawda z miasta to przynajmniej podpatrzył jak ja to robiłam wcześniej. Ale baaardzo się pomyliłam.
Byłam w domu i przyszedł mój tato i choć to wczesna wiosna mówi do mnie: "ty szykuj już słoiki na przetwory z malin". Ja zaskoczona co też ten tato mówi - poszłam do ogrodu, patrzę, a tu maliny przycięte tuż nad samą ziemią. No nie... oniemiałam. Najpierw chwycił mnie wielki nerw, ale potem śmiechu było co niemiara. A w tym sezonie niestety owoców być nie mogło. A tatko bardzo mni pocieszał i skrupulatnie wyjaśniał, że plony podwójne z malin będę zbierać ale w nastepnym sezonie.
Faktycznie za rok owoców było sporo a mój M doskonale zapamiętał, że przyciąć maliny, to nie wygolić je do zera.
Pozdrawiam, Renia
W moim ogrodzie cz.1, cz.2, cz.3
Awatar użytkownika
kryska
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2338
Od: 30 kwie 2007, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ziemia Lubuska

Post »

O, to nie tylko mój M tak potrafi :wink: , inni też? Już któraś forumowiczka wcześniej napisała, że mamy chyba tego samego M :lol: . Kiedyś został mi w gruncie, nie zjedzony zimą piękny por i zakwitł. Pomyślałam będzie na nasiona. No ale co tu zrobić by się ostał i nie został przekopany. Wykopałam go z dużą bryłą ziemi i posadziłam w szparce między płotem sąsiada a moim kompostownikiem. Szczęśliwa, że nic mu nie grozi zajęłam się wyrywaniem chwastów. Wynoszę kubełek na kompost i co widzę - mój dorodny por leży na środku kompostu.
Innym razem od wiosny do jesieni hodowałam pysznogłówkę. Posadziłam na stałe miejsca, ogrodziłam patyczkami i sznurkiem. Za kilka dni przyszedł przymrozek i zważył rośliny jednoroczne, dużą ilość aksamitek. Mówię do M - idź kochanie i powyrywaj te brzydkie badyle. Posłusznie poszedł i przez okno widzę stertę zielska /ja w tym czasie byłam chora/. Za kilka dni wychodzę i co widzę - większość aksamitek w dalszym ciągu rośnie a pysznogłówki co do sztuki wyrwane. Nie nadawały się do ponownego posadzenia bo kilkudniowe słońce dokładnie je wysuszyło.
Innym razem posadzony w trawie żylistek siedział cały rok jak zaklęty. Jaki był wsadzony jednej wiosny tak samo wyglądał następnej. Kosiarka się popsuła i przez kilka dni sporo trawa urosła. Żylistek z wbitym przy nim patykiem słabo widoczny. Jak już kosiarkę naprawiono to M zaczął szaleć ze szczęścia po ogrodzie i połowę krzaczka /polowe w pionie nie w poziomie :lol: / wykosił. Na to żylistek się wkurzył i zaczął rosnąć jak szalony. Ten ostatni przypadek nie pozwala mi jednak zakwalifikować M do szkodników. :lol:
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Awatar użytkownika
kryska
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2338
Od: 30 kwie 2007, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ziemia Lubuska

Post »

Julia pisze:A ja dzisiaj podzieliłam kępę trytomy
i z wielką radościa podarowałam je bliskim osobom....

Dopiero po fakcie zorientowałam się, że to błąd
że to nie ta pora ...
że to nie rudbekia, której wszystko jedno ...czy wiosna, czy jesień.

:( ... :( teraz myslę, czy w ogóle się przyjmie

no i głupio mi,że taki prezent zrobiłam
:(
Wprawdzie to wątek o błędach ale Julio chciałam Cie pocieszyć. Ja trytomy przesadzam kiedy chcę i nie zauważyłam żeby miało to na nie jakiś negatywny wpływ. A wrzesień to przecież dobra pora na przesadzanie bylin. To może wcalke nie popełniłaś błędu? :wink:
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Awatar użytkownika
kryska
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 2338
Od: 30 kwie 2007, o 00:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ziemia Lubuska

Post »

Frida pisze: 7. Hortensje - wszystkie wsadzone do cienia i zaskoczenie, że każda z odmian ma nieco inne wymagania, bukietowa lubi słońce, a ogrodowej się nie ścina.


Pozdrawiam, Danuta[/list]
Frido, mam kilka hortensji bukietowych. Jest to ta sama odmiana bo wszystkie pochodzą z tej samej rośliny matecznej. Zapewniam Cię, te rosnące od strony północnej, gdzie słońca mają niewiele, są dużo bardziej okazałe niż te rosnące w słońcu. Możesz sama zobaczyć.
Życie jak krajobraz, ciągle się zmienia.
Zapraszam do odwiedzania moich wątków - kryska
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3606
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Ciąg dalszy tematu: M = szkodnik.
Mój teraz już nie szkodzi, bo... nic nie robi. Czasami, jak przyjdzie na działkę, to zajmuje miejsce na fotelu i udziela "światłych rad", które mnie maksymalnie wpieniają, typu: po co ta trawa, lepiej posadź marchewkę - pod orzechem!!! i tego typu mądrości. Jednak, gdy zaproponowałam, by skopał kawałek trawnika na marchewkę, bo zrobiło się tam całkiem jasno po wykarczowaniu starej jabłoni, to przypomniał sobie, że ma coś pilnego do zrobienia w domu i szybciutko zniknął z działki.
Żeby było sprawiedliwie - kiedyś zapytałam sąsiada, gdzie ma te piękne kwiatki, które mi się podobały - żona mu starannie wyplewiła, co jakiś czas przytrafia jej się taka nadgorliwość.
Waleria
BeataK
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 4
Od: 7 sty 2009, o 19:36
Lokalizacja: okolice Mielca

Post »

Jestem zupełnie świeżutka na tym forum, ale kiedy czytam o Waszych potknięciach ( tych śmiesznych i tych mniej) czuję się jak w domu. Zajmuję się ogrodem od kilku lat i wzsystkiego chyba zazanałam, od rozkosznych :? figlów psa przez przypadkowe wykoszenie malin, po ciągłe przesadzanie roslin, ich dokupywanie, brak miejsca w ogrodzie, itp.

Wspominacie o kłopotliwym rozsiewaniu się roślin w ogrodzie . U mnie też wiosną kwitną fiołki - przypuszczam, że mrówki roznoszą nasiona, bo kwiatki pojawiaja się w coraz to nowych odległych miejscach. Ogórecznik podobnie, a niezapominajki sama rozsiałam pewnego roku po całym ogrodzie i teraz mam pewność że w stosownej porze będzie niebiesko pod krzewami i wszędzie indziej. To co wyrasta na warzywniaku który zasilam własnym kompostem to już wielka niewiadoma - w tym roku : leszczyny, agastache bylinka, melisa, ziemniaczki, pomidory i co tam jeszcze. Nie wspomnę o kiełkujących na rabatach nasionach brzóz .
Cieszę sie, że trafiłam na swoich :D i Serdecznie podrawiam Forumowiczów.
Beata
Awatar użytkownika
kubus2015
200p
200p
Posty: 411
Od: 26 sty 2009, o 00:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodnie Mazowsze

Post »

Błędy? Ohoho, trochę tego będzie :roll: wymienię te najbardziej rażące:

nr1. posadzenie miskanta chińskiego w odległości pół metra od magnolii gwiaździstej. Mój Boże, jaka walka zacięta się toczyła ... Co pewien czas wyłażą spod kory te wredne długie trawiaste pędy, wtedy natychmiast je podkopuję ile się da i wyrywam ... Póki co dziewczynka dobrze to znosi :roll:

nr2. Po wakacyjnym pobycie nad jednym z pięknych pomorskich jezior zachciało mi się buków (istny szał, ktróry trwa do chwili obecnej) nie dziwcie się, ale na Mazowszu to niemal egzotyk. Wspaniałomyślnie kupiłem na początku maja parę sadzonek w doniczkach za ciężkie pieniądze i posadziłem. Na słonecznej piaszczystej łączce :twisted: całe szczęście że dożyły do sierpnia, kiedy było parę dni pochmurnych i przesadziłem je na ocieniony fragment działki z gliniastą glebą. Póki co żyją, ale moje marzenia o własnej buczynce na miejscu obecnej łączki prysły :(

nr3. Ukochany piesek wrogiem. Myślałem że przerobię wariata na hot-dogi po czym postukałem się po łepetynce że to ja źle zrobiłem, a mianowicie na moim azaliowo- wrzosowym klombiku posadziłem kilka cebul lilli orientalnych, cudnych i pachnących, i nie ogrodziłem tego w żaden sposób. Roślinki dzielnie rosły, aż do połowy lipca, kiedy już wykształciły kwiatostany i brakowało około półtora tygodnia do zakwitnięcia. Piesiulek wykopał dół na jakieś 40 cm, cebula oddzielnie, pęd oddzielnie, kwiatostan również. Wstawiłem do wazonu ale były jeszcze za mało dojrzałe i się nie rozwinęły. Dawno nie byłem tak zły z powodu bezsilności wobec instynktu psa i własnej lekkomyślności.
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie (szczególnie ostatni) żałuję :oops: (gdzieś już widziałem te sformułowanie) mam nadzieję że są wybaczalne ...
Awatar użytkownika
Cynthia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5294
Od: 16 lut 2009, o 12:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ...gdzieś pośrodku...

Post »

Witam wszystkich. Dopiero dołączyłam do miłego grona ale już czuję się tu jak u siebie.Ja ogrodniczka z wykształcenia i zamiłowania dopiero w tamtym roku dorobiłam sie malutkiej działeczki...i od razu zaczęło się od błędów.Niestety wyszedł brak praktyki.Zamiast ratować trawnik który już był,męczyliśmy działkę przez 4 dni glebogryzarką , :cry: :cry:
przygotowaliśmy ziemię pod siew.....i pojechaliśmy na wkacje hi hi hi.Jak wróciliśmy chwasty już sie pokazywały więc znowu tyrzeba było wszystko doprowadzić do porządku ;:160
No ale wkońcu wysialiśmy i na jesień trawniczek był już niczego sobie ;:138
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!
Wiosna tuż tuż ;:7
Pozdrawiam słonecznie - Baśka :)
Awatar użytkownika
bishop
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5152
Od: 4 cze 2008, o 22:54
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
Kontakt:

Post »

Niektóre szkoły wręcz zalecają, żeby po przygotowaniu ziemii odczekać, aż wydobyte na wierzch nasiona chwastów wykiełkują, i będzie można wyrwać siewki. Mniej wtedy jest chwastów na trawniku.
Więc to, co zrobiliście to niekoniecznie błąd :lol:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Awatar użytkownika
Cynthia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5294
Od: 16 lut 2009, o 12:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ...gdzieś pośrodku...

Post »

Oj muszę tu wszystko ogarnąć gdzie i jak się poruszać bo się troszkę gubię :D
No tak czasem błędy wychodzą na dobre ha ha ha. Zobaczymy jak pójdę na działkę wiosną co przetrwało i jak roślinką
wyszły na zdrowie moje porządki z tamtego roku :?:
pozdrawiam!!


No nie!!! To chyba już "stały element gry" na forum :( RośliKOM, dziewczynKOM, buraKOM, myszKOM, robaczKOM, drzewKOM, gałązKOM, trawKOM, trawniczKOM, płotKOM i innym norniczKOM - się przyglądamy! Komu się przyglądamy? Komu na dobre wyszło? Tym roślinkom! Wrrr!!! Nalewka
Pozdrawiam słonecznie - Baśka :)
Awatar użytkownika
Magda BarwyOgrodu
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 12 lut 2009, o 14:53
Lokalizacja: Józefów

Moje błędy

Post »

Zakładając ogród zrobiłam listę kilku wymarzonych roślin i kupiłam je, zasadziłam. Potem jesienią kupiłam je jeszcze raz i wiosną znowu... oczywiście, wszystko zapisywałam w mądrym zeszycie, ale to mnie nie uchroniło przed tym, że jesienią znowu je kupiłam...
Dobrze, że to były byliny :) Z krzewów dwa razy kupiłam tylko...biały migdałek.
Mąż dołączył sie do tego zapału kupowania kosząc kilka z nich, więc znowu kupiłam...
Teraz sprawdzam dokładnie, zanim kupię...
Awatar użytkownika
Cynthia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5294
Od: 16 lut 2009, o 12:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ...gdzieś pośrodku...

Post »

Jesienią kupiłam sporo odmian tulipanów, po posadzeniu pięknie opisałam co i gdzie rośnie a potem wetknęłam gdzieś te moje notatki ;:14 i ślad po nich zaginął.....
Pozdrawiam słonecznie - Baśka :)
Zablokowany

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”