Kosa spalinowa - jaka, dobór,montaż żyłki i inne sprawy
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Panowie,
Jestem po pierwszym użytkowaniu kosy BC 240 T (ok. 1,5h pracy), trochę mi z tym zeszło, bo późno otrzymałem nauszniki wygłuszające. A teraz do rzeczy - kosa radzi sobie bardzo dobrze w miejscach dla których została przeznaczona, a nawet lepiej niż początkowo zakładałem. Niestety, ale po jakichś 30 min pracy poczułem większe wibracje wraz ze słyszalnym "jarmoleniem" wału. W porównaniu z pierwszymi minutami na chodzie mam wrażenie, że jest to bardziej wyczuwalne. Na obrotach jałowych jest ok, ale podczas pracy (nawet bez obciążenia) tab jakby słychać pracujący wał, a gdy go chwytam dłonią (podczas pracy) czuć wyraźne wibracje. Wyłączyłem maszynę i zacząłem "oględziny" - niby od silnika w dół do głowicy włącznie jest wszystko sztywno i gdy zakręciłem ręcznie głowicą trzymając jednocześnie za ramię, to nie wyczułem żadnych niepokojących drań czy dźwięków. Jedyne co wydało mi się dziwne to niewielki luz, gdy chwytam leżącą kosę za silnik, luz jest w miejscu pomiędzy ciemnoszarą osłoną do której lecą bale (pierwsza od strony głowicy) a następną po prześwicie osłoną (czerwono-szara).
Proszę o pomoc, czy jest się czym przejmować i przydałoby się pojechać do dealera, czy jest to "norma"?
Mam jeszcze dodatkowe pytanie odnośnie gazu - jak trzymam go tam mniej więcej na 3/4 zakresu, to gdy docisnę w pełni, to nie czuję żadnej różnicy, tak jak by to był już "koniec" (mowa oczywiście o pracy bez obciążenia), tak ma być?
PS. Jak to jest z tym trójzębem, można go używać podczas docierania silnika? - W sieci zdania są podzielone.
Jestem po pierwszym użytkowaniu kosy BC 240 T (ok. 1,5h pracy), trochę mi z tym zeszło, bo późno otrzymałem nauszniki wygłuszające. A teraz do rzeczy - kosa radzi sobie bardzo dobrze w miejscach dla których została przeznaczona, a nawet lepiej niż początkowo zakładałem. Niestety, ale po jakichś 30 min pracy poczułem większe wibracje wraz ze słyszalnym "jarmoleniem" wału. W porównaniu z pierwszymi minutami na chodzie mam wrażenie, że jest to bardziej wyczuwalne. Na obrotach jałowych jest ok, ale podczas pracy (nawet bez obciążenia) tab jakby słychać pracujący wał, a gdy go chwytam dłonią (podczas pracy) czuć wyraźne wibracje. Wyłączyłem maszynę i zacząłem "oględziny" - niby od silnika w dół do głowicy włącznie jest wszystko sztywno i gdy zakręciłem ręcznie głowicą trzymając jednocześnie za ramię, to nie wyczułem żadnych niepokojących drań czy dźwięków. Jedyne co wydało mi się dziwne to niewielki luz, gdy chwytam leżącą kosę za silnik, luz jest w miejscu pomiędzy ciemnoszarą osłoną do której lecą bale (pierwsza od strony głowicy) a następną po prześwicie osłoną (czerwono-szara).
Proszę o pomoc, czy jest się czym przejmować i przydałoby się pojechać do dealera, czy jest to "norma"?
Mam jeszcze dodatkowe pytanie odnośnie gazu - jak trzymam go tam mniej więcej na 3/4 zakresu, to gdy docisnę w pełni, to nie czuję żadnej różnicy, tak jak by to był już "koniec" (mowa oczywiście o pracy bez obciążenia), tak ma być?
PS. Jak to jest z tym trójzębem, można go używać podczas docierania silnika? - W sieci zdania są podzielone.
- NOWY 83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1220
- Od: 11 lis 2014, o 20:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj.-pom.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Cohen , zrobiłeś obsługę " startową " smar do głowicy , sprawdziłeś ważne śruby , połączenia o oleju w paliwie nie pytam , Ja bym nie ryzykował jeśli coś cię niepokoi podjechał bym do sprzedawcy lub serwisu , niech główkują a ty będziesz w razie czego argument do reklamowania . Zapytasz o obroty przy okazji .
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Trójząb po >10h pracy, jeśli praca się zmieniła to trzeba zobaczyć czy coś nie zostało uszkodzone.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Dzięki za odpowiedzi.
Miałem dzisiaj okazję, więc wziąłem kosę i podjechałem do dealera, który prowadzi też serwis więc raczej będzie wiedział czy jest ok, czy nie. Odpalił zobaczył i powiedział że jest w porządku, najwyraźniej tak byłem "podekscytowany" na początku, że nie zwracałem uwagi na kulturę pracy urządzenia, tylko na efekty. Dzisiaj też zrobiłem ok 1h roboty i również wydaje mi się że jest w porządku, jednakże pod koniec pracy pojawił się kolejny problem - głowica nie zatrzymuje się na jałowych obrotach. Tym razem mam dobrym powód by się jej tymczasowo "pozbyć". Sprawdziłem kosę raz jeszcze po 10 minutowej przerwie i zaraz po rozruchu głowica się nie rusza, ale jak dodam gazu i puszczę to będzie się kręcić dopóki jej czymś nie przytrzymam (jak puszczę, to znowu się kręci). Jaki może być powód takiej usterki - instrukcja nakazuje wyregulować gaźnik, ale co powoduje że się on rozregulował?
Przyznam się, że zrobiłem za pierwszym razem błąd - mieszałem i wlałem paliwo z kubka z miarką, który nie był przystosowany do benzyny i zaczął się powoli topić (przedtem nie wiedziałem, że do benzyny potrzebny jest specjalny plastik). Czy może to być powodem rozregulowania gaźnika? - Czuję, że tym czynem przyczyniłem się do tego.
Btw. Jak to jest z tymi obrotami na dotarciu? - Lepiej trzymać na ~3/4 czy kosić na pełnym? (instrukcja nie sprecyzowała tej kwestii, a jedynie zabrania działania na pełnym gazie bez obciążenia)
PS. Chciałbym zrobić sobie stojak na tę kosę, ale w instrukcji nie jest wyszczególnione jak powinna być przechowywana. W klepach można zobaczyć je wiszące głowicą do góry lub dołu. Gdy paliwa nie ma w zbiorniku pozycja wydaje się być obojętna, ale co w przypadku gdy paliwo znajduje się w zbiorniku (mam na myśli sytuację, gdzie będzie w najbliższym czasie ponownie wykorzystana), jaka "pozycja" jest bardziej dogodna?
Miałem dzisiaj okazję, więc wziąłem kosę i podjechałem do dealera, który prowadzi też serwis więc raczej będzie wiedział czy jest ok, czy nie. Odpalił zobaczył i powiedział że jest w porządku, najwyraźniej tak byłem "podekscytowany" na początku, że nie zwracałem uwagi na kulturę pracy urządzenia, tylko na efekty. Dzisiaj też zrobiłem ok 1h roboty i również wydaje mi się że jest w porządku, jednakże pod koniec pracy pojawił się kolejny problem - głowica nie zatrzymuje się na jałowych obrotach. Tym razem mam dobrym powód by się jej tymczasowo "pozbyć". Sprawdziłem kosę raz jeszcze po 10 minutowej przerwie i zaraz po rozruchu głowica się nie rusza, ale jak dodam gazu i puszczę to będzie się kręcić dopóki jej czymś nie przytrzymam (jak puszczę, to znowu się kręci). Jaki może być powód takiej usterki - instrukcja nakazuje wyregulować gaźnik, ale co powoduje że się on rozregulował?
Przyznam się, że zrobiłem za pierwszym razem błąd - mieszałem i wlałem paliwo z kubka z miarką, który nie był przystosowany do benzyny i zaczął się powoli topić (przedtem nie wiedziałem, że do benzyny potrzebny jest specjalny plastik). Czy może to być powodem rozregulowania gaźnika? - Czuję, że tym czynem przyczyniłem się do tego.
Btw. Jak to jest z tymi obrotami na dotarciu? - Lepiej trzymać na ~3/4 czy kosić na pełnym? (instrukcja nie sprecyzowała tej kwestii, a jedynie zabrania działania na pełnym gazie bez obciążenia)
PS. Chciałbym zrobić sobie stojak na tę kosę, ale w instrukcji nie jest wyszczególnione jak powinna być przechowywana. W klepach można zobaczyć je wiszące głowicą do góry lub dołu. Gdy paliwa nie ma w zbiorniku pozycja wydaje się być obojętna, ale co w przypadku gdy paliwo znajduje się w zbiorniku (mam na myśli sytuację, gdzie będzie w najbliższym czasie ponownie wykorzystana), jaka "pozycja" jest bardziej dogodna?
- NOWY 83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1220
- Od: 11 lis 2014, o 20:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj.-pom.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Regulację robili w serwisie ? Może pomyśleli żeby podkręcić ci obroty na biegu jałowym (zmniejszenie drgań na biegu jałowym) możesz sam zmniejszyć obroty na biegu jałowym , na obudowie gaźnika masz otworki L-H i T więc w otworze T jest umieszczona śruba regulacyjna do obrotów biegu jałowego . Odpal , na ciepłym silniku bez dodawania gazu kręć powoli śrubą w lewo do czasu kiedy przestanie się kręcić głowica lub nóż ale tak żeby nie gasł silnik . L-H nie ruszaj gdyż służą do regulacji składu mieszanki . Jeśli z paliwem dostał się plastik to mogło spowodować taki efekt podniesienia obrotów na biegu jałowym , sprawdź w zbiorniku paliwa stan filtra paliwa , czy nie jest obklejony , jeśli tak no to raczej wymiana . Staraj się wypalać paliwo do zera , do zgaśnięcia silnika przed dłuższą przerwą w koszeniu (kilka dni i więcej ) szczególnie na zimę jest to ważne gdyż paliwo niszczy (deformuje ) membrany w gaźniku , wypalaj paliwo do zera a posłuży ci dłużej .
Pozycja jest obojętna , jeśli nie będzie paliwa w zbiorniku . A jeśli na chwilę z paliwem no to w poziomie lub w takiej pozycji jak kosisz , (głowicą do góry) nic nie powinno się stać , jedynie paliwo może ci wyciekać . https://youtu.be/Ht84rVTI3c0 3,17 min.
Pozycja jest obojętna , jeśli nie będzie paliwa w zbiorniku . A jeśli na chwilę z paliwem no to w poziomie lub w takiej pozycji jak kosisz , (głowicą do góry) nic nie powinno się stać , jedynie paliwo może ci wyciekać . https://youtu.be/Ht84rVTI3c0 3,17 min.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Mogła się poluzować śruba regulacyjna, mógł się odkręcić gaźnik i łapie lewe powietrze, stąd wzrost obrotów jałowych i efekt jak opisujesz.
Mógł też farfocel uniemożliwić przepływ paliwa - efekt ten sam, uboga mieszanka dająca wysokie obroty.
Ale przez internet bez popatrzenia to sobie można... zadzwonić do wróżki Macieja i zapytać.
Obroty przy docieraniu we wszystkich silnikach spalinowych powinny być zmienne, czyli kosisz podnosząc i obniżając obroty. Unikając długotrwałej pracy na manetce do oporu.
Mógł też farfocel uniemożliwić przepływ paliwa - efekt ten sam, uboga mieszanka dająca wysokie obroty.
Ale przez internet bez popatrzenia to sobie można... zadzwonić do wróżki Macieja i zapytać.
Obroty przy docieraniu we wszystkich silnikach spalinowych powinny być zmienne, czyli kosisz podnosząc i obniżając obroty. Unikając długotrwałej pracy na manetce do oporu.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Dzięki za odpowiedzi.
A możecie mi powiedzieć, czy ten mój błąd z wlaniem paliwa z nieodpowiedniego pojemnika może mieć jakieś poważniejsze konsekwencje? Czy należałoby zacząć odkładać złotówki na jakieś czyszczenie / przegląd silnika i komponentów?
Spróbuję zerknąć dzisiaj na filtr paliwa i zobaczyć czy po pracy dalej będzie taki efekt, jeśli tak, to spróbuję z tą śrubką. Tak w ogóle, to czy gwarancja dopuszcza własnoręczne regulowanie śruby T?
Z góry Dzięki za pomoc.
A możecie mi powiedzieć, czy ten mój błąd z wlaniem paliwa z nieodpowiedniego pojemnika może mieć jakieś poważniejsze konsekwencje? Czy należałoby zacząć odkładać złotówki na jakieś czyszczenie / przegląd silnika i komponentów?
Spróbuję zerknąć dzisiaj na filtr paliwa i zobaczyć czy po pracy dalej będzie taki efekt, jeśli tak, to spróbuję z tą śrubką. Tak w ogóle, to czy gwarancja dopuszcza własnoręczne regulowanie śruby T?
Z góry Dzięki za pomoc.
- NOWY 83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1220
- Od: 11 lis 2014, o 20:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj.-pom.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Regulacja biegu jałowego możesz sam "przeprowadzić " , a rozpuszczony plastik może narobić problemów , mam nadzieje że nie używasz już tego paliwa . Tak szczerze to masz dwa wyjścia .
1. Przyznać się do błędu i może stracić gwarancje ale za małe pieniądze przeczyszczą ci gaźnik albo zaproponują wymianę (gaźnika) za większe .
2. Wyczyścić co się da , i liczyć na fart że będzie ok.
1. Przyznać się do błędu i może stracić gwarancje ale za małe pieniądze przeczyszczą ci gaźnik albo zaproponują wymianę (gaźnika) za większe .
2. Wyczyścić co się da , i liczyć na fart że będzie ok.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Co dopuszcza gwarancja, wyczytasz w gwarancji. Generalnie jak masz do czegoś dostęp bez gruntownego rozbierania to można przyjąć że wolno tym ruszać, kręcić i się bawić. Jeśli jednak nie wiesz co robić, to możesz doprowadzić do uszkodzenia sprzętu (gorsza jest zbyt uboga ,niż zbyt bogata mieszanka).
Jeśli kubek zaczął mięknąć, ale wylałeś z niego paliwo to nie sądzę by to była przyczyna kłopotów.
Jeśli kubek zaczął mięknąć, ale wylałeś z niego paliwo to nie sądzę by to była przyczyna kłopotów.
- TomeczekBBS
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 7 maja 2017, o 13:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Na 2-3 godziny pracy, ale nie takiej non-stop, bo wiadomo, że przerzucam te wycięte krzaki i robię inne rzeczy, ale mam dwie baterie, więc jak coś to od razu sobie podmieniam.leszeg pisze:Na ile koszenia starcza ci ten akumulatorek w Ryobi?
-
- 200p
- Posty: 399
- Od: 5 cze 2013, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Jak mi się w końcu zepsuje mój spalinowy NAC to zastanowię się czy lepiej brać podkaszarkę akumulatorową (moze ryobi) czy moze spalinową stihla, bo obie w praktycznie w samej cenie, ale jeśli rzeczywiście bateria starcza na tak długo to może jednak wybór padnie na tą pierwszą.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
Trochę się przez te parę dni "wydarzyło", więc zacznę po kolei...
Tak jak mi zasugerowano, spróbowałem wyregulować samemu gaźnik (parę postów wcześniej wspomniałem, że głowica na jałowych obrotach się kręciła oraz mój błąd, który mógł być powodem). Musiałem przekręcić śrubę o około 180 stopni, ale dało radę i zarówno silnik bez problemu chodził jak i głowica zatrzymywała się w miejscu na obrotach jałowych. Tego samego dnia postanowiłem dopalić paliwo do końca, więc kosiłem aż silnik padnie. Gdy w końcu doczekałem się tego momentu zdjąłem kosę i zobaczyłem, że w pompce znajduje się trochę paliwa, próbowałem więc się go stamtąd jakoś pozbyć, ale bez skutku (po paru naciśnięciach nawet w pozycji przechylonej i troszkę zostaje). Sprawdziłem zbiornik i po przechyleniu również parę kropel wyleciało - to jestem w stanie zrozumieć. Czy jest jakiś sposób aby pozbyć się paliwa z tego "cycka"? - Widziałem zdjęcia pękniętych pompek i domyślam się, że powodem jest mieszanka, która tam zostaje na całe miesiące w sezonie zimowym.
Przy okazji sprawdziłem też filtr paliwa, który na moje oko wyglądał w porządku, o ile ten wkład filtrujący ma być taki sztywny (uginał się aby troszkę gdy próbowałem go zgnieść palcami).
Za dwa dni nadarzyła się kolejna okazja, żeby dotrzeć kosę, ale na szczęście obyło się bez problemów przy rozruchu i dalszej pracy (jakieś 3 godziny pracy nie licząc przerw). Jak na razie kosa chodzi według mnie normalnie, więc na razie poczekam z opcją nr 1, gdzie przyznaję się do błędu i oddaję kosę do przeglądu, ale gdy wyczuję, że coś się "dzieje", to na pewno tak zrobię.
A na koniec pytania:
1. Pytanie w/w, czyli jak w 100% pozbyć się paliwa z kosy, gdyż po zdechnięciu silnika wciąż tu i ówdzie coś zostaje.
2. Miałem raz taką sytuację, że zaraz przed skończeniem się paliwa kosa zaczęła w bardzo szybkim tempie wchodzić na obroty (coś jak rozbiegówka w Dieslu), przestraszony szybko puściłem gaz i normalnie zwolniła (parę sekund później silnik zdechł z braku paliwa). Czy to normalne zjawisko?
3. Może to głupie pytanie, ale jak wygląda prawidłowa procedura rozruchu silnika, gdy ten jest ciepły i wlewamy paliwo do opróżnionego zbiornika (wypaliliśmy wszystko podczas pracy)?
4. Żyłka powoli zaczyna mi się kończyć, więc czas najwyższy pomyśleć o następnej. Czy w przypadku mocy 1.2 KM korzystna będzie wymiana żyłki o okrągłym przekroju na kwadratową (czasami kosa zostawia "mijaki" i zastanawiam się, czy kwadrat by nie zrobił tego lepiej)? - Do całego "równania" dochodzi też opór powietrza, a za koszenie i tak odpowiada głównie końcowa krawędź żyłki, więc może to być niekoniecznie opłacalne. Na razie mam na oku okrągłą Oregon Duoline Plus 2,4 mm, będzie to dobry wybór? btw. jak wygląda sprawa z przycinaniem żyłki przez nóż w osłonie w przypadku tych z rdzeniem w środku?
Z góry Dziękuję za pomoc i Pozdrawiam.
Tak jak mi zasugerowano, spróbowałem wyregulować samemu gaźnik (parę postów wcześniej wspomniałem, że głowica na jałowych obrotach się kręciła oraz mój błąd, który mógł być powodem). Musiałem przekręcić śrubę o około 180 stopni, ale dało radę i zarówno silnik bez problemu chodził jak i głowica zatrzymywała się w miejscu na obrotach jałowych. Tego samego dnia postanowiłem dopalić paliwo do końca, więc kosiłem aż silnik padnie. Gdy w końcu doczekałem się tego momentu zdjąłem kosę i zobaczyłem, że w pompce znajduje się trochę paliwa, próbowałem więc się go stamtąd jakoś pozbyć, ale bez skutku (po paru naciśnięciach nawet w pozycji przechylonej i troszkę zostaje). Sprawdziłem zbiornik i po przechyleniu również parę kropel wyleciało - to jestem w stanie zrozumieć. Czy jest jakiś sposób aby pozbyć się paliwa z tego "cycka"? - Widziałem zdjęcia pękniętych pompek i domyślam się, że powodem jest mieszanka, która tam zostaje na całe miesiące w sezonie zimowym.
Przy okazji sprawdziłem też filtr paliwa, który na moje oko wyglądał w porządku, o ile ten wkład filtrujący ma być taki sztywny (uginał się aby troszkę gdy próbowałem go zgnieść palcami).
Za dwa dni nadarzyła się kolejna okazja, żeby dotrzeć kosę, ale na szczęście obyło się bez problemów przy rozruchu i dalszej pracy (jakieś 3 godziny pracy nie licząc przerw). Jak na razie kosa chodzi według mnie normalnie, więc na razie poczekam z opcją nr 1, gdzie przyznaję się do błędu i oddaję kosę do przeglądu, ale gdy wyczuję, że coś się "dzieje", to na pewno tak zrobię.
A na koniec pytania:
1. Pytanie w/w, czyli jak w 100% pozbyć się paliwa z kosy, gdyż po zdechnięciu silnika wciąż tu i ówdzie coś zostaje.
2. Miałem raz taką sytuację, że zaraz przed skończeniem się paliwa kosa zaczęła w bardzo szybkim tempie wchodzić na obroty (coś jak rozbiegówka w Dieslu), przestraszony szybko puściłem gaz i normalnie zwolniła (parę sekund później silnik zdechł z braku paliwa). Czy to normalne zjawisko?
3. Może to głupie pytanie, ale jak wygląda prawidłowa procedura rozruchu silnika, gdy ten jest ciepły i wlewamy paliwo do opróżnionego zbiornika (wypaliliśmy wszystko podczas pracy)?
4. Żyłka powoli zaczyna mi się kończyć, więc czas najwyższy pomyśleć o następnej. Czy w przypadku mocy 1.2 KM korzystna będzie wymiana żyłki o okrągłym przekroju na kwadratową (czasami kosa zostawia "mijaki" i zastanawiam się, czy kwadrat by nie zrobił tego lepiej)? - Do całego "równania" dochodzi też opór powietrza, a za koszenie i tak odpowiada głównie końcowa krawędź żyłki, więc może to być niekoniecznie opłacalne. Na razie mam na oku okrągłą Oregon Duoline Plus 2,4 mm, będzie to dobry wybór? btw. jak wygląda sprawa z przycinaniem żyłki przez nóż w osłonie w przypadku tych z rdzeniem w środku?
Z góry Dziękuję za pomoc i Pozdrawiam.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1788
- Od: 2 lut 2013, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kosa spalinowa - jaka ?
ad 1 - nie ma sensu, jeśli musisz to odparować albo rozmontować i wylać.
ad 2 - tak, brakuje paliwa, więc mieszanka robi się uboższa i taki jest efekt.
ad 3 - bez ssania, bez gazu. We wszystkich instrukcjach każą odczekać przed tankowaniem od 1 do 5min, chodzi o wychłodzenie silnika.
ad 4 - IMVHO lepiej tnie kwadrat, rdzeń nie przeszkadza w obcinaniu.
W kwestii regulacji, wykręć świece po pracy i sprawdź kolor świecy - porównaj z fotami w sieci i będziesz wiedział czy masz optymalną mieszankę.
ad 2 - tak, brakuje paliwa, więc mieszanka robi się uboższa i taki jest efekt.
ad 3 - bez ssania, bez gazu. We wszystkich instrukcjach każą odczekać przed tankowaniem od 1 do 5min, chodzi o wychłodzenie silnika.
ad 4 - IMVHO lepiej tnie kwadrat, rdzeń nie przeszkadza w obcinaniu.
W kwestii regulacji, wykręć świece po pracy i sprawdź kolor świecy - porównaj z fotami w sieci i będziesz wiedział czy masz optymalną mieszankę.