Witam, mam w ogrodzie starą jabłoń której pień przedstawiają zdjęcia. W tym roku było smarowane funabenem ale nie wiem czy to był dobry pomysł bo rana nie jest świeża. Zastanawiam się czym to zabezpieczyć czy drewnochron będzie wystarczający. Jestem początkującym "ogrodnikiem" choć to za wielkie słowo i proszę o szczegółowe informacje. Jeszcze jedno pytanie czy kora na pniu która się tak łuszczy wymaga jakiś zabiegów czy to normalne zjawisko?
Witam.
Może uda mi się z Waszą pomocą uratować kilka brzóz. Pnie były osłonięte rurami. W tych rurach zagnieździły się mrówki. Teraz już ich nie ma. W rurach była ziemia. Kilka wiosną zakwitało, dostawały małych listków i usychały, teraz są prawie bez liści. Kilka dopiero teraz dostaje żółtych liści. Co robić?
Dziura w korze i pniu:
Ich usychanie ma podłoże bardziej fizjologiczne. Może chodzi o niedobór wody albo uszkodzenie korzeni... Co do ran to można je zaimpregnować o ile jeszcze drzewa rokują na przeżycie.
Kilka ich rośnie w rzędzie ale nie wszystkie są takie słabe, glebę i wilgotność maja podobną. Z korzeniami nic nie robiłem. Sucho jest, to fakt, mogę specjalnie je podlać. Maja trochę listków zielonych, myślę ze jest szansa na życie. Czym impregnować? Tam gdzie jest dziura w korze - tak ze można do środka włożyć palec, zdrapać tą korę?
Nie, nie tu już leczenie pni nie pomoże. Zresztą teraz już wiem, że to co się stało z brzozami nie wynika ze stanu ich pni. Są dwie możliwości, czyli albo gwałtowna zmiana poziomu wód gruntowych albo gołożer spowodowany inwazją szkodnika (choć nie spotkałem się jeszcze z tak intensywnym atakiem na brzozę). W każdym razie nic już się nie pomoże.
Edit: Jest właściwie jeszcze trzecia opcja, czyli ingerencja osób trzecich.
Około pół metrowej głębokości rów, wykopany 2-3m od nich, w tym roku, szerokości też ok 50cm mógł być powodem? Jak rozumiem nie ma ratunku? Oprysk na owady, zasypanie rowu, podlewanie, zamalowanie ran na pniach, nic nie dadzą. Jedna brzoza, topole, wierzba też w tym szpalerze żyją, i jak na razie mają się dobrze. Zapobiegawczo coś dla nich?
Rury, w tych uschniętych brzozach sięgały od ziemi do ok 1m, były tam już chyba 3 sezon, w tym roku zauważyłem że są pełne ziemi i mrówek. Wolną przestrzeń miedzy drzewem a rurą, mrówki zapełniły ziemia. Do tego susza.
Dzięki za zainteresowanie.
Na zwierzęta. Uważasz że coś warto dla pozostałych drzew w szpalerze zrobić?
Mam starą śliwkę, która owocuje, ma w pniu, i w konarze takie dziury, robić coś z tym?
Jeśli pozostałym drzewom nic nie dolega to nie jest potrzebna interwencja.
Śliwce odpadającą korę zdjąć i drewno zaimpregnować (to samo tyczy się drewna pod powierzchnią ziemi, jeśli ubytek kory sięga pod powierzchnię gruntu).
Martwe drewno tylko impregnatem w typie drewnochron. Brzegi rany można preparatami typu funaben z ew. dodatkiem miedzianu. Ale tutak wałek kalusa będzie już wykształcony, więc wystarczy sam impregnat.
Ok dzięki! Pozwól ze dopytam dla pewności, te brzozy, które mają gdzieniegdzie listki, dość mało - próbować im jakoś pomagać? Jeśli tak to jak. Czy wg. Ciebie nie mają szans.