Witajcie!
Ogromnie mi miło widzieć Was w moim kolejnym wątku.
Cieszę się, że pamiętacie o mnie,

mimo że ja od soboty mam problem z dłuższym pobytem na FO.
Młodzi sąsiedzi najpierw zaprosili na wspólne biesiadowanie (sobota), a później jeszcze zorganizowali mi niedzielne popołudnie i późny wieczór, a w zasadzie noc i dzisiejszy ranek. Obdarowali nas taką ilością różnych owoców, że przerobienie ich zabrało mi multum czasu. Sami wyjechali sobie na dwutygodniowe wczasy, zlecając nam nie tylko opiekę nad ich działką i psem, ale też zobowiązali nas do zbierania dla siebie: borówki, papierówki, czarne porzeczki i porzeczko-agrest. A mają tego dobra olbrzymie ilości. Tak więc mam zapewnione dodatkowe zajęcia, bo przecież wszystkiego zjeść się nie da, a serce boli patrzeć, gdy owoce się marnują.
Ponieważ M ma dzisiaj wizytę u medyków, na działkę pojedziemy po obiedzie, dzięki czemu teraz mam chwilę dla Was.
Iwonko1 -
Tę gazanię zakupiłam na bazarku, moje
miały nogi i zdobią cudzy ogród, a sadzonki - prezenty od sąsiadki - dopiero się zbierają do kwitnienia.
Tereniu [tencia] -
Gratuluję prawidłowego sposobu poprawienia sobie humoru. Też tak mam, że jeśli coś mnie dołuje, to biegną do ogrodniczego, by sobie coś dokupić.
Pozdrawiam wzajemnie.
Alicjo - Dziękuję i pozdrawiam wzajemnie.
Kasiu [klarag] - dziękuję w imieniu mojego buszu i ślę wzajemne pozdrowienia.
Aguniu [jagusia] - kłaniam się w podzięce.
Iwonko [coco]] - bardzo jesteś miła, piękne dzięki.
Seba - szybki jesteś, bo jeszcze młodziutki, to i zdążyłeś. Dziękuję, że jesteś i dziękuję za słowa uznania.

Ogromny to dla mnie zaszczyt.
Irenko - kochana jesteś, serdeczne dzięki.
Majeczko - pewnie masz rację, choć ja nie miałam łatwo i znikąd pomocy, ale dzięki temu wyrobiłam sobie charakterek i uodporniłam się na wszelkie przeciwności losu, co aktualnie procentuje.
Za pochwały serdecznie dziękuję, a nasiona orlików mam zebrane, bo Dorotka [korzo_m] mnie o to prosiła, a mam ich tyle, że mogę nimi obdarować kilkoro chętnych.

Jak by co, to wiesz, co zrobić. Jeszcze ostatni zbiór się dosusza.
Kasiu [vimen] - ślicznie dziękuję w imieniu mojego buszu.
No właśnie: mieszczę, tworząc busz.

A róż miałam więcej, jednak po zimie zostało mi kilka.
Maryniu - cieszę się, że jesteś, choć współczuję załamania pogody.
U mnie tylko przelotnie popaduje sobie od czasu do czasu i jest przy tym bardzo ciepło.
Na zakończenie pokażę jeszcze trochę kolorków z wczorajszego zbioru fotek.
Miłego popołudnia.
