PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
O matko, ale kłębek. Ciężko rozszyfrować ile tego jest.
To teraz zamiast podwiązywania masz krzak nietykalności ;)
A ja mam znowu gołębia na działkach,który nie lata. I nie wiem co z nim zrobić,bo teoretycznie nie jest w żaden sposób uszkodzony ale nie umie uciekać. Wczoraj moje dziecko złapało go prawie do rąk,jakiś mało zaradny i obawiam się że skończy jak jedno z pary moich sierp?wek - zostały tylko pi?ra...
To teraz zamiast podwiązywania masz krzak nietykalności ;)
A ja mam znowu gołębia na działkach,który nie lata. I nie wiem co z nim zrobić,bo teoretycznie nie jest w żaden sposób uszkodzony ale nie umie uciekać. Wczoraj moje dziecko złapało go prawie do rąk,jakiś mało zaradny i obawiam się że skończy jak jedno z pary moich sierp?wek - zostały tylko pi?ra...
- LadyK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1275
- Od: 11 wrz 2015, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Oj tak musiałam się ostrożnie obchodzić z pnączem i gałązki, na których opiera się gniazdko zostawiłam w spokoju, milin jest dość kruchy, gałęzie nie nadają się do naginania. Nie wiem ile tych maleństw siedzi, ja zauważyłam tylko trzy dzióbki. Nie wiem też co to za ptaszęta. I mam nadzieję, że mama przylatuje i karmi je bo tak nie zauważyłam aby jakiś ptak latał w pobliżu, no ale też nie siedzę tam ciągle. Swoją drogą aż dziw, że się tak blisko ludzi ulokowały, milin rośnie przy tarasie, choć kiedyś mieliśmy gniazdo w ganku między stropem a dachówką gdzieś na wysokości ok. 2 metrów zaledwie.
Pozdrawiam Katarzyna
"Kobieta ma zawsze coś do zrobienia w domu, głupia w nocy śpi, to się jej nazbiera"
"Kobieta ma zawsze coś do zrobienia w domu, głupia w nocy śpi, to się jej nazbiera"
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Ja widzę chyba 4. Ale to się w tym puchu w oczach mieni ;)
Przylatuje pewnie tylko jak jest obserwowana to pewnie trzyma się z daleka. Podchodzenie do gniazda i młodych niepokoi rodzic?w i potrafią się przez dłuższą chwilę się nie pokazywać.
Niestety wtedy krzew trzeba zostawić w absolutnym spokoju choćby dziczą miał zarosnąć ;)
A z tym to fakt - ptaki są coraz bliżej ludzi,wg mnie to dlatego że nie mają już bezpiecznych miejsc do spokojnego bytowania. Koleżance zrobiły gniazdo w skrzynce na listy,takiej tubie,przy samych drzwiach. Ktoś na fb pokazywal,że mu ptaki zrobiły gniazdo na mopie we wiaderku poloźonym na noc na balkonie ;D
U mnie na szczęście nikt się nie wprowadził do gniazdka kt?re pokazywalam wcześniej i bardzo mnie to cieszy,bo z bukszpanem coś ciągle robimy.
Za to widzę,że małe ptaszki zjadają gąsiennice bukszpanowe- a było m?wione że są mocno trujące. Może być tak że są a ptaki mimo to je zbierają?
Przylatuje pewnie tylko jak jest obserwowana to pewnie trzyma się z daleka. Podchodzenie do gniazda i młodych niepokoi rodzic?w i potrafią się przez dłuższą chwilę się nie pokazywać.
Niestety wtedy krzew trzeba zostawić w absolutnym spokoju choćby dziczą miał zarosnąć ;)
A z tym to fakt - ptaki są coraz bliżej ludzi,wg mnie to dlatego że nie mają już bezpiecznych miejsc do spokojnego bytowania. Koleżance zrobiły gniazdo w skrzynce na listy,takiej tubie,przy samych drzwiach. Ktoś na fb pokazywal,że mu ptaki zrobiły gniazdo na mopie we wiaderku poloźonym na noc na balkonie ;D
U mnie na szczęście nikt się nie wprowadził do gniazdka kt?re pokazywalam wcześniej i bardzo mnie to cieszy,bo z bukszpanem coś ciągle robimy.
Za to widzę,że małe ptaszki zjadają gąsiennice bukszpanowe- a było m?wione że są mocno trujące. Może być tak że są a ptaki mimo to je zbierają?
- calka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 14 paź 2012, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelszczyzna
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.

Foxowa, Maju
Gołąb o którym pisałaś to prawdopodobnie młody grzywacz. O tej porze,chociaż nie potrafią latać, są już poza gniazdem.
Ewa
- LadyK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1275
- Od: 11 wrz 2015, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
A to dobre z tym mopem i skrzynką
U mnie na szczęście tą stroną nie wchodzi się do domu górą to nie powinniśmy aż tak bardzo straszyć mamy ptaszków.
Co do gąsienic nie doszukałam się niczego konkretnego, poza tym że są groźne dla bukszpanów i dla ptaków nieatrakcyjne ze względu na nagromadzone w nich toksyny.

U mnie na szczęście tą stroną nie wchodzi się do domu górą to nie powinniśmy aż tak bardzo straszyć mamy ptaszków.
Co do gąsienic nie doszukałam się niczego konkretnego, poza tym że są groźne dla bukszpanów i dla ptaków nieatrakcyjne ze względu na nagromadzone w nich toksyny.
Pozdrawiam Katarzyna
"Kobieta ma zawsze coś do zrobienia w domu, głupia w nocy śpi, to się jej nazbiera"
"Kobieta ma zawsze coś do zrobienia w domu, głupia w nocy śpi, to się jej nazbiera"
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13120
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Śliczny białas <3
Wiedział gdzie sobie zrobić przerwę,cudnie,że dostał od was wody w te upały.
U mnie do 'wodopoju' wpada taki szarak. Z kolegą. Wymieniają się te gołębie co jakiś czas - pierw gniazdo miały synogarlice, potem grzywacze,a teraz para skalnych przylatuje i coś kombinuje.

Ten jeden siedzi non stop i szuka jedzenia. Ale jakiś zmanierowany i nie umie sobie poradzić. Aż wstyd się przyznać ale mu wczoraj obierałam kłosy prosa i dopiero zjadł obrane.
A wracając do tego dużego ze wcześniejszego posta to nie grzywacz tylko jakiś mix z duźym gołębiem- wygoglowałam że strasser. Nie jest młody,już jest jakiś czas.
No chyba źe o innym mówimy?
Już tyle tych gołębi mi się pląta,że się gubię.
A co do gasiennic to mam nadzieję,że ptaki wiedzą co robią i jeśli je zbierają to nie są trujące. Zrezygnowałam z chemii ( i tak nic nie daje pryskanie,bo to dziadostwo się odradza),jestem na etapie naturalnych środk?w. Mam ptaki cały czas na uwadze,zrobiło mi się ich tyle na działce że aź miło - przychodzę na dzialkę,siadam na ławkę i patrzę na nie z zachwytem jak mi asystują ;)
Wiedział gdzie sobie zrobić przerwę,cudnie,że dostał od was wody w te upały.
U mnie do 'wodopoju' wpada taki szarak. Z kolegą. Wymieniają się te gołębie co jakiś czas - pierw gniazdo miały synogarlice, potem grzywacze,a teraz para skalnych przylatuje i coś kombinuje.

Ten jeden siedzi non stop i szuka jedzenia. Ale jakiś zmanierowany i nie umie sobie poradzić. Aż wstyd się przyznać ale mu wczoraj obierałam kłosy prosa i dopiero zjadł obrane.
A wracając do tego dużego ze wcześniejszego posta to nie grzywacz tylko jakiś mix z duźym gołębiem- wygoglowałam że strasser. Nie jest młody,już jest jakiś czas.
No chyba źe o innym mówimy?
Już tyle tych gołębi mi się pląta,że się gubię.
A co do gasiennic to mam nadzieję,że ptaki wiedzą co robią i jeśli je zbierają to nie są trujące. Zrezygnowałam z chemii ( i tak nic nie daje pryskanie,bo to dziadostwo się odradza),jestem na etapie naturalnych środk?w. Mam ptaki cały czas na uwadze,zrobiło mi się ich tyle na działce że aź miło - przychodzę na dzialkę,siadam na ławkę i patrzę na nie z zachwytem jak mi asystują ;)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7964
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Tez mam takiego towarzysza w ogródku, jak tylko wchodzę przez furtkę, podlatuje i siada na najbliższym słupku, włażę w pomidory, a on mi towarzyszy siadając zawsze pod sąsiednim pomidorem. Nie wiem co to za ptak, jakiś zaroslowiec, mały, czarny, smukły z długim ogonkiem, pełno tu ich i nie są bardzo płochliwe. A z kolei w domu ciagle mi atakuje okno jakiś tutejszy wróbel, podobny do polskiego ale tez ma o wiele dłuższy ogonek, siada na swierczku i co chwile wlatuje w szybę, ślizga się po niej. Coś mu się chyba musi odbijać w szybie, bo muszek na oknie żadnych nie ma




Pozdrawiam! Gienia.
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9832
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
To mi wygląda na lerkę! Sprawdź!
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Wczoraj znów miałam przyjemność zgarniać z ulicy gołębia.I powiem szczerze- ludzie są beznadziejni w tym temacie.
Mijają te biedne ptaki jak śmieci, a mnie się w żyłach gotuje krew jak to widzę.
Gołąb grzywacz leżał na środku drogi, miał rozłożone skrzyła i tłukł nim jakby chciał się poderwać do lotu,a nie mógł.Próbował wskoczyć na chodnik ale krawężnik był dla niego przeszkodą nie do pokonania. Dosłownie miotał się przechodniom pod nogami a ludzie radośnie go mijali i gapili się jak na Nat Geo Wild... Potem podeszła kobieta z psami i wtedy ruszyłam z odsieczą, bo psy stanęły nad nim a on nawet nie drgnął.
Pech chciał,że wysiadł mi telefon, więc goniłam za ludźmi prosząc żeby ktoś pomógł mi zadzwonić po służby (u nas akurat dzikie zwierzęta zabiera Straż Miejska,bo jeszcze nie mamy kliniki)i wyobraźcie sobie że NIKT nie pomógł pomimo,że zwierzę konało.
Zwątpiłam w ludzi, serio, nie pojmuję jak można być tak obojętnym.Bez względu na sympatię do gołębi czy nie normalnym humanitarnym odruchem powinna być pomoc cierpiącemu zwierzęciu.
Na szczęście udało mi się ,bo pobiegłam pukać ludziom do domów i szybko udało się zorganizować akcję.
Gołąb prawdopodobnie był wyczerpany, bo pojadł i popił i następnego dnia odzyskał siły i odleciał na drzewo.
Tu tym bardziej apeluję- DAWAJCIE PTAKOM WODĘ!
Jest tak gorąco, że jej brak to dla nich pewna śmierć....
Mijają te biedne ptaki jak śmieci, a mnie się w żyłach gotuje krew jak to widzę.
Gołąb grzywacz leżał na środku drogi, miał rozłożone skrzyła i tłukł nim jakby chciał się poderwać do lotu,a nie mógł.Próbował wskoczyć na chodnik ale krawężnik był dla niego przeszkodą nie do pokonania. Dosłownie miotał się przechodniom pod nogami a ludzie radośnie go mijali i gapili się jak na Nat Geo Wild... Potem podeszła kobieta z psami i wtedy ruszyłam z odsieczą, bo psy stanęły nad nim a on nawet nie drgnął.
Pech chciał,że wysiadł mi telefon, więc goniłam za ludźmi prosząc żeby ktoś pomógł mi zadzwonić po służby (u nas akurat dzikie zwierzęta zabiera Straż Miejska,bo jeszcze nie mamy kliniki)i wyobraźcie sobie że NIKT nie pomógł pomimo,że zwierzę konało.
Zwątpiłam w ludzi, serio, nie pojmuję jak można być tak obojętnym.Bez względu na sympatię do gołębi czy nie normalnym humanitarnym odruchem powinna być pomoc cierpiącemu zwierzęciu.
Na szczęście udało mi się ,bo pobiegłam pukać ludziom do domów i szybko udało się zorganizować akcję.
Gołąb prawdopodobnie był wyczerpany, bo pojadł i popił i następnego dnia odzyskał siły i odleciał na drzewo.
Tu tym bardziej apeluję- DAWAJCIE PTAKOM WODĘ!
Jest tak gorąco, że jej brak to dla nich pewna śmierć....
-
- 1000p
- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
O dokładnie! Ja też już ileś razy zbierałam z ulicy gołębie mijane przez mnóstwo ludzi - ostatniego zgarnęłam w styczniu, jak tkwił pod ścianą w centrum miasta ogłuszony fajerwerkami 

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Na szczęście gołąb się wyzbierał i odleciał następnego dnia. Nie miał żadnych uszkodzeń,był strasznie słaby,jak pojadł,popił i odpoczął to wr?cił do normy.
Już obserwuję kolejnego,kt?ry jest w stadzie pod moją pracą. Mamy tu miski z wodą i z paniami pracującymi obok dolewamy co chwila. Ale ten jeden jest jakis dziwny - nie podchodzi do misek, wchodzi pod samochody w poszukiwaniu cienia, dwa dni temu kulał,wczoraj natomiast się trząsł i zataczał.
Służby słabo na takie wezwania reagują, bo nie przewr?cił się jeszcze i generalnie jakby go łapać to odleci. P?ki co kazali mi obserwować. Wczoraj poduwaźyłam że podpija mi wodę kapiącą z klimatyzatora więc dałam mu tam pojemnik i zaczął pić. Oby jakoś się wyzbierał...
Coraz trudniej jest gdzieś ptaka upchnąć i uzyskać dla niego pomoc. Organizacje już nie przyjmują. Są zapchane.
Tego roku ludzi chyba mocno zaćmiło,bo nanieśli tyle piskląt i podlot?w że nie idzie tego zliczyć.
Już obserwuję kolejnego,kt?ry jest w stadzie pod moją pracą. Mamy tu miski z wodą i z paniami pracującymi obok dolewamy co chwila. Ale ten jeden jest jakis dziwny - nie podchodzi do misek, wchodzi pod samochody w poszukiwaniu cienia, dwa dni temu kulał,wczoraj natomiast się trząsł i zataczał.
Służby słabo na takie wezwania reagują, bo nie przewr?cił się jeszcze i generalnie jakby go łapać to odleci. P?ki co kazali mi obserwować. Wczoraj poduwaźyłam że podpija mi wodę kapiącą z klimatyzatora więc dałam mu tam pojemnik i zaczął pić. Oby jakoś się wyzbierał...
Coraz trudniej jest gdzieś ptaka upchnąć i uzyskać dla niego pomoc. Organizacje już nie przyjmują. Są zapchane.
Tego roku ludzi chyba mocno zaćmiło,bo nanieśli tyle piskląt i podlot?w że nie idzie tego zliczyć.
-
- 1000p
- Posty: 3948
- Od: 16 cze 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Niestety, zabieranie podlotów to zmora
Co do służb to w sumie kiedyś Strażacy pomagali mi ściągnąć gołębia zaplątanego w siatkę na elewacji, także chyba nie jest źle (nawet na sygnale przyjechali)
Trzymam kciuki za gołąbka

Co do służb to w sumie kiedyś Strażacy pomagali mi ściągnąć gołębia zaplątanego w siatkę na elewacji, także chyba nie jest źle (nawet na sygnale przyjechali)

Trzymam kciuki za gołąbka

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
4 dni robiłyśmy podchody do tego gołębia...
Źle mu się podziało,bo się biedny zakleił gumą. Pierw jedną łapkę,a potem zaczął zbierać wszystkie farfocle i skleiły mu się dwie łapki ze sobą. Pr?bował sobie to odkleić i na domiar złego zakleił sobie dzi?b. Istny horror. Dlatego kulał,przewracał się na głowę i nie jadł ani nie pił. Skonałby jak nic.
Jak ktoś z was jeszcze wypluwa przeżutą gumę na chodnik czy gdziekolwiej indziej to radzę przemyśleć sprawę. Bo nikomu nie źyczę konać nad miską z wodą kiedy jest 30 stopni a nie da się napić.
Źle mu się podziało,bo się biedny zakleił gumą. Pierw jedną łapkę,a potem zaczął zbierać wszystkie farfocle i skleiły mu się dwie łapki ze sobą. Pr?bował sobie to odkleić i na domiar złego zakleił sobie dzi?b. Istny horror. Dlatego kulał,przewracał się na głowę i nie jadł ani nie pił. Skonałby jak nic.
Jak ktoś z was jeszcze wypluwa przeżutą gumę na chodnik czy gdziekolwiej indziej to radzę przemyśleć sprawę. Bo nikomu nie źyczę konać nad miską z wodą kiedy jest 30 stopni a nie da się napić.
-
- 100p
- Posty: 166
- Od: 18 mar 2012, o 11:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. pomorskie
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 5 cz.
Witam,
bardzo ciekawy wątek na który przypadkiem trafiłam:)
Najważniejsze,że tamten gołąb trafił na dobrych ludzi i zakończyło się pomyślnie
A teraz moja krótka przygoda z rodziną gołębi.
Kilka lat temu przy wejściu do klatki, w kąciku za rynną skrywał się młody gołąb a rodzice mu co chwilę towarzyszyli.
Dostał wodę i jedzonko.
Kotów u nas dużo i lis widziany nawet kilka razy, więc gołębia na noc w dużym kartonie zabraliśmy na balkon. Rano jakiś gołębi chaos przed klatką-rodzice szukają młodego. Ja szybciutko z kartonem na dół.Znów spędził cały dzień koło rury, rodzice dokarmiali i stali na daszku klatki i pilnowali z góry
Na noc znowu gołąb w karton i na balkon. Rano na balkonie słyszę gołębie gruchanie a to rodzice odnaleźli swoje młode
, więc gołąbek szybciutko powędrował na dwór na swoje miejsce. Po kilku godzinach potuptał
z rodzicami za blok chodnikiem i mam nadzieję, że odfrunął. Tak zakończyła się moja przygoda z gołębiami.
A to przygoda innego gołębia

bardzo ciekawy wątek na który przypadkiem trafiłam:)
Najważniejsze,że tamten gołąb trafił na dobrych ludzi i zakończyło się pomyślnie

A teraz moja krótka przygoda z rodziną gołębi.
Kilka lat temu przy wejściu do klatki, w kąciku za rynną skrywał się młody gołąb a rodzice mu co chwilę towarzyszyli.
Dostał wodę i jedzonko.
Kotów u nas dużo i lis widziany nawet kilka razy, więc gołębia na noc w dużym kartonie zabraliśmy na balkon. Rano jakiś gołębi chaos przed klatką-rodzice szukają młodego. Ja szybciutko z kartonem na dół.Znów spędził cały dzień koło rury, rodzice dokarmiali i stali na daszku klatki i pilnowali z góry



A to przygoda innego gołębia

Pozdrawiam, Danka
Miejsce , w którym serce się raduje
Miejsce , w którym serce się raduje