Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 15 wrz 2011, o 13:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Na pewno nie jest to Gymnocalycium mucidum El Potrero, Cordoba, Argentina (Syn. Gymnocalycium glaucum)
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Tak wygląda ale jak ją kupiłem miała raptem około 2 cm i była cała zielona. Po jakimś czasie tak jej się zrobiło i teraz od kilku lat tak ma. Na początku myślałem, że może czegoś jej brakuje. Np. żelaza. Na razie rośnie ale jeszcze nie kwitła.aga_zgaga pisze:A na zdjęciu z echinocereusem, żółta mammillaria po lewej stronie to variegata?
Poszperałem, pogmerałem i znalazłem dużo ciekawych informacjiTurbiniac pisze:Na pewno nie jest to Gymnocalycium mucidum El Potrero, Cordoba, Argentina (Syn. Gymnocalycium glaucum)
Z dużym prawdopodobieństwem jest to Gymnocalycium z El Potrero. Szkoda, że nie mam go z numerem polowym. Mogłoby być łatwiej. Tylko teraz jak go nazwać? Gymnocalycium sp. , Gymnocalycium capillaense var. mucidum czy Gymnocalycium mucidum (H. Till)? Bo właśnie pod takimi nazwami są te kaktusy.
Już Lidia dała mi do myślenia, że nie jest to typowy G. mucidum.
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Melduje się młodszy gymnolowy aspirant
Kawał pieknej roboty.
Jest dużo zamieszania z nazewnictwem, więc widząc twój profesjonalizm skorzystam z okazji, żeby się skonsultować.
Czytałem artykuł o występowaniu G. michanovichii, G. friedrichii i G. stenopleurum w Paragwaju, z G. michanovichii występującym bardziej na południu i G. stenopleurum samej na północy, z wachlarzem różnorodnych form i G. friedrichii w środku.
Siedziałem sporo nad zdjęciami i osobiście czuję, że jednak G. friedrichii ma jednak coś unikalnego (różowego ) w porównaniu z G. stenopleurum który powinien mieć białe otwarte kwiaty i oba są godne rozróżnienia. (a na G. stenopleurum będe polował w przyszłym roku)
Druga sprawa to kupiłem malucha pod nazwą G. riojense ssp. kozelskyanum, którego po doczytaniu i doogladaniu zdjęć zidentyfikowałem jednak jako Gymnocalycium stellatum var. paucispinum
(bo G. kozelskyanum to podobno zupełnie co innego),
ale teraz widzę że jest niemalże identyczny z twoim Gymnocalycium bodenbenderianum ssp. piltziorum 457
(nie miał tak grubego korzenia i w miare szybko rośnie więc skłaniam się ku twojemu nazewnictwu, pomimo klapniętych kolców ala G. stellatum i plackowatości)
(w sumie masz dwa różne JP 200 jest bardziej zielony, okrągły i ma wydatniejsze kolce, niepodobne do siebie).
Jest to o tyle ciekawe, że opisujesz G. stellatum jako synonim G. quehlianum, pod którego jest też podczepiany Gymnocalycium stellatum subs. occultum, i wszystko mi się w tym momencie w głowie rozjeżdża.
Kolejna sprawa to Gymnocalycium quehlianum jako syn. Gymnocalycium obductum, który z kolei jest akceptowany jako synonim G. ragonesei, który z kolei jest akceptowany jako G. stellatum. var. minimum. Co zdecydowało o podczepieniu G. stellatum pod G. quehlianum, jak dla mnie różnice w tej karuzeli są znaczące biorąc pod uwagę resztę rodziny?
Dzięki za wszystko, pozdrawiam
Demek
Kawał pieknej roboty.
Jest dużo zamieszania z nazewnictwem, więc widząc twój profesjonalizm skorzystam z okazji, żeby się skonsultować.
Czytałem artykuł o występowaniu G. michanovichii, G. friedrichii i G. stenopleurum w Paragwaju, z G. michanovichii występującym bardziej na południu i G. stenopleurum samej na północy, z wachlarzem różnorodnych form i G. friedrichii w środku.
Siedziałem sporo nad zdjęciami i osobiście czuję, że jednak G. friedrichii ma jednak coś unikalnego (różowego ) w porównaniu z G. stenopleurum który powinien mieć białe otwarte kwiaty i oba są godne rozróżnienia. (a na G. stenopleurum będe polował w przyszłym roku)
Druga sprawa to kupiłem malucha pod nazwą G. riojense ssp. kozelskyanum, którego po doczytaniu i doogladaniu zdjęć zidentyfikowałem jednak jako Gymnocalycium stellatum var. paucispinum
(bo G. kozelskyanum to podobno zupełnie co innego),
ale teraz widzę że jest niemalże identyczny z twoim Gymnocalycium bodenbenderianum ssp. piltziorum 457
(nie miał tak grubego korzenia i w miare szybko rośnie więc skłaniam się ku twojemu nazewnictwu, pomimo klapniętych kolców ala G. stellatum i plackowatości)
(w sumie masz dwa różne JP 200 jest bardziej zielony, okrągły i ma wydatniejsze kolce, niepodobne do siebie).
Jest to o tyle ciekawe, że opisujesz G. stellatum jako synonim G. quehlianum, pod którego jest też podczepiany Gymnocalycium stellatum subs. occultum, i wszystko mi się w tym momencie w głowie rozjeżdża.
Kolejna sprawa to Gymnocalycium quehlianum jako syn. Gymnocalycium obductum, który z kolei jest akceptowany jako synonim G. ragonesei, który z kolei jest akceptowany jako G. stellatum. var. minimum. Co zdecydowało o podczepieniu G. stellatum pod G. quehlianum, jak dla mnie różnice w tej karuzeli są znaczące biorąc pod uwagę resztę rodziny?
Dzięki za wszystko, pozdrawiam
Demek
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 15 wrz 2011, o 13:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Nie może być capillense, z tej lokalizacji, całkiem inaczej wygląda i powinna mieć kwiaty różowe. Twoja nie ma.
Do Demka, nie ma ludzi takich samych i też tak jest z kaktusami. Jeśli miałeś opis, to w 80% powinien się zgadzać.
Nic nie kombinuj, poniżej masz zdjęcia roślin, które były wysiane z jednego owocnika, a różnica, jakby to były inne gatunki.
Do Demka, nie ma ludzi takich samych i też tak jest z kaktusami. Jeśli miałeś opis, to w 80% powinien się zgadzać.
Nic nie kombinuj, poniżej masz zdjęcia roślin, które były wysiane z jednego owocnika, a różnica, jakby to były inne gatunki.
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Witam
Zgadzam się z Tobą w 100%. Problem z nazewnictwem jest i moim zdaniem zawsze będzie.
Związane to jest z różnymi autorami którzy przedstawiają swoje argumęty i racje co do nazewnictwa. Dlatego dla jednego i tego samego kaktusa który rośnie w konkretnym miejscu mamy wiele nazw.
Nie zawsze tak się jednak dzieje. Niektóre gymnocalycia od czasu ich pierwszego odkrycia i opisu. Nie było przedmiotem dyskusji. Mają jasną i niekwestionowaną tożsamość . Np. Gymnocalycium mesopotamicum
Nawiązując do pierwszej części Twojego pytania. Dla mnie najważniejsze jest aby wiedzieć gdzie dany kaktus rośnie w naturze. I tu bardzo pomocne są numery polowe. Dzięki nim możemy się właśnie dowiedzieć gdzie dany gymnol został odnaleziony. Mamy także autora dzięki czemu wiemy także jak nazwał swoją roślinę.
Można by rzec ile autorów tyle nazw. Dla mnie autorytetem jest Graham Charles i lubię jego systematykę. Według niego, wiele pomyłek było dokonywanych między G. mihanovichii, G. stenopleurum (G. friedrichii). Wiele odmian i form dwóch ostatnich było błędnie przypisywane do G. mihanovichii. I tak żółto kwitnące, niepełno otwarte kwiaty to G. mihanowichii. A w pełni otwierane od białych do różowych to G. stenopleurum. Autor nie uznaje G. friedrichii jako ważny takson. Inni uznają tylko G. friedrichii a jeszcze inni rozdzielają te dwa ostatnie gymocalycia na osobne gatunki. Dlatego podpisując kaktusy dobrze jest podawać obok autora.
To samo dotyczy się Twojej drugiej kwestii . Autor uważa aby nie rozdzielać G. riojense i G. bodenbenderianum na dwa różne gatunki. I pozostawienie tego drugiego jako ważniejszy. I tak w Twoim przypadku G. riojense ssp. kozelskyanum to nic innego jak G. kozelskyanum które rośnie w stanie La Rioja. Które później zostało zredukowane do ranki podgatunku G. riojense. A jak już wiemy te zostało synonimem G. bodenbenderianum.
Najprościej Gymnocalycium kozelskyanum, Gymnocalycium riojense ssp. kozelskyanum, G. bodenbenderianum ssp. kozelskyanum to ten sam katus. A nazwy powstały przez różnych autorów. Nie identyfikuj gymnoli tylko na podstawie zdjęć.
Co do ostatniej kwestii. G. obductum tak go opisał Piltz. Inni autorzy uważają, że to nic innego jak G. stellatum. Jest też kombinacj G. stellatum var. obductum. Inni autorzy w tym G. Charles nie uznają tej nazwy i stawiają ją jako synonim Gymnocalycium quehlianum.
Twój przykład czyli Gymnocalycium stellatum subs. occultum (autor?) przez innych powinien znajdować się w grupie G. bodenbenderianum. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ według niektórych autorów Gymnocalycia stellatum z prowincji La Roja takie jak: G. stellatum ssp. occultum, G. stellatum ssp. paucispinum powinno być umieszczone w grupie G. bodenbenderianum.
Gymnocalycium ragonesei zostawmy w spokoju. Nie ma żadnych synonimów a błędy w opisach mogły się zdarzyć. I ktoś źle mógł go opisać jako G. obductum. A to z kole mogło gdzieś dalej zostać napisane.
Podsumowując: Różni autorzy różnie podpisują swoje kaktusy stąd wynika, jak to nazwałeś "zamieszanie" w nazewnictwie. Skoro dla Ciebie między G. stellatum a G. quehlianum są zbyt widoczne różnice to zostań przy pierwszej nazwie. Wielu autorów się z tym nie zgadza. I nie musisz podpisywać kaktusów wbrew sobie.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Problem z nazewnictwem jest i moim zdaniem zawsze będzie.
Związane to jest z różnymi autorami którzy przedstawiają swoje argumęty i racje co do nazewnictwa. Dlatego dla jednego i tego samego kaktusa który rośnie w konkretnym miejscu mamy wiele nazw.
Nie zawsze tak się jednak dzieje. Niektóre gymnocalycia od czasu ich pierwszego odkrycia i opisu. Nie było przedmiotem dyskusji. Mają jasną i niekwestionowaną tożsamość . Np. Gymnocalycium mesopotamicum
Nawiązując do pierwszej części Twojego pytania. Dla mnie najważniejsze jest aby wiedzieć gdzie dany kaktus rośnie w naturze. I tu bardzo pomocne są numery polowe. Dzięki nim możemy się właśnie dowiedzieć gdzie dany gymnol został odnaleziony. Mamy także autora dzięki czemu wiemy także jak nazwał swoją roślinę.
Można by rzec ile autorów tyle nazw. Dla mnie autorytetem jest Graham Charles i lubię jego systematykę. Według niego, wiele pomyłek było dokonywanych między G. mihanovichii, G. stenopleurum (G. friedrichii). Wiele odmian i form dwóch ostatnich było błędnie przypisywane do G. mihanovichii. I tak żółto kwitnące, niepełno otwarte kwiaty to G. mihanowichii. A w pełni otwierane od białych do różowych to G. stenopleurum. Autor nie uznaje G. friedrichii jako ważny takson. Inni uznają tylko G. friedrichii a jeszcze inni rozdzielają te dwa ostatnie gymocalycia na osobne gatunki. Dlatego podpisując kaktusy dobrze jest podawać obok autora.
To samo dotyczy się Twojej drugiej kwestii . Autor uważa aby nie rozdzielać G. riojense i G. bodenbenderianum na dwa różne gatunki. I pozostawienie tego drugiego jako ważniejszy. I tak w Twoim przypadku G. riojense ssp. kozelskyanum to nic innego jak G. kozelskyanum które rośnie w stanie La Rioja. Które później zostało zredukowane do ranki podgatunku G. riojense. A jak już wiemy te zostało synonimem G. bodenbenderianum.
Najprościej Gymnocalycium kozelskyanum, Gymnocalycium riojense ssp. kozelskyanum, G. bodenbenderianum ssp. kozelskyanum to ten sam katus. A nazwy powstały przez różnych autorów. Nie identyfikuj gymnoli tylko na podstawie zdjęć.
Co do ostatniej kwestii. G. obductum tak go opisał Piltz. Inni autorzy uważają, że to nic innego jak G. stellatum. Jest też kombinacj G. stellatum var. obductum. Inni autorzy w tym G. Charles nie uznają tej nazwy i stawiają ją jako synonim Gymnocalycium quehlianum.
Twój przykład czyli Gymnocalycium stellatum subs. occultum (autor?) przez innych powinien znajdować się w grupie G. bodenbenderianum. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ według niektórych autorów Gymnocalycia stellatum z prowincji La Roja takie jak: G. stellatum ssp. occultum, G. stellatum ssp. paucispinum powinno być umieszczone w grupie G. bodenbenderianum.
Gymnocalycium ragonesei zostawmy w spokoju. Nie ma żadnych synonimów a błędy w opisach mogły się zdarzyć. I ktoś źle mógł go opisać jako G. obductum. A to z kole mogło gdzieś dalej zostać napisane.
Podsumowując: Różni autorzy różnie podpisują swoje kaktusy stąd wynika, jak to nazwałeś "zamieszanie" w nazewnictwie. Skoro dla Ciebie między G. stellatum a G. quehlianum są zbyt widoczne różnice to zostań przy pierwszej nazwie. Wielu autorów się z tym nie zgadza. I nie musisz podpisywać kaktusów wbrew sobie.
- aga_zgaga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1868
- Od: 18 cze 2016, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Jeśli chodzi o pochodzenie gymmoli to mnie się podoba strona gymnocalycium.org, tam jest zakładka "występowanie" i opisane są jakie gatunki występują i w jakich warunkach rosną i jak to się przekłada na hodowlę w domu.
Na początku nazwy fascynują Ale potem przychodzi refleksja, że trzeba rozumieć jakie się ma warunki i co będzie się u nas dobrze czuło.
Piotr masz gymnole, ktore u Ciebie "nie idą"? Albo takie mammillarie?
Na początku nazwy fascynują Ale potem przychodzi refleksja, że trzeba rozumieć jakie się ma warunki i co będzie się u nas dobrze czuło.
Piotr masz gymnole, ktore u Ciebie "nie idą"? Albo takie mammillarie?
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Dziękuję za dostrzeżenie nieprawidłowości w opisie jednego z kaktusów.
Opiszę go jako Gymnocalycium sp. Masz może pomysł co to może być za gatunek? Rośnie w doniczce 7cm i ciągle przyrasta. Na zdjęciach widać, że rosną mu kolejne żebra. Chętnie kwitnie. Resztę detali widać na zdjęciach.
Zdjęcia z teraz.
Opiszę go jako Gymnocalycium sp. Masz może pomysł co to może być za gatunek? Rośnie w doniczce 7cm i ciągle przyrasta. Na zdjęciach widać, że rosną mu kolejne żebra. Chętnie kwitnie. Resztę detali widać na zdjęciach.
Zdjęcia z teraz.
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Tak. Po zimie miałem dwa gymnole które w ogóle nie dawały oznak, że żyją. Normalnie je podlewałem jak resztę kaktusów ale nic się nie działo. Jakby były w letargu. Niedawno zdecydowałem o oddaniu ich koledze pod foliak gdzie ma wyśmienite warunki dla kaktusów. Gorąco i jeszcze więcej słońca spowodowało, że ruszyły ze wzrostem. Z resztą moich kaktusów takich problemów nigdy nie zauważyłem.aga_zgaga pisze:Piotr masz gymnole, ktore u Ciebie "nie idą"? Albo takie mammillarie?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2795
- Od: 23 sie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Pozamiatałeś swoim ostatnim pokazem Małe kwiatuszki na rebucjach, duże kwiatusy na echinpsisach - dla każdego coś dobrego. I jak tu się nie zachwycić!
Monika
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Serdecznie dziękuję za wyjaśnienia (i zdjęcia Turbiniaca).PiotrAPD pisze:Witam
To samo dotyczy się Twojej drugiej kwestii . Autor uważa aby nie rozdzielać G. riojense i G. bodenbenderianum na dwa różne gatunki. I pozostawienie tego drugiego jako ważniejszy. I tak w Twoim przypadku G. riojense ssp. kozelskyanum to nic innego jak G. kozelskyanum które rośnie w stanie La Rioja. Które później zostało zredukowane do ranki podgatunku G. riojense. A jak już wiemy te zostało synonimem G. bodenbenderianum.
Najprościej Gymnocalycium kozelskyanum, Gymnocalycium riojense ssp. kozelskyanum, G. bodenbenderianum ssp. kozelskyanum to ten sam katus. A nazwy powstały przez różnych autorów. Nie identyfikuj gymnoli tylko na podstawie zdjęć.
Co do ostatniej kwestii. G. obductum tak go opisał Piltz. Inni autorzy uważają, że to nic innego jak G. stellatum. Jest też kombinacj G. stellatum var. obductum. Inni autorzy w tym G. Charles nie uznają tej nazwy i stawiają ją jako synonim Gymnocalycium quehlianum.
Twój przykład czyli Gymnocalycium stellatum subs. occultum (autor?) przez innych powinien znajdować się w grupie G. bodenbenderianum. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ według niektórych autorów Gymnocalycia stellatum z prowincji La Roja takie jak: G. stellatum ssp. occultum, G. stellatum ssp. paucispinum powinno być umieszczone w grupie G. bodenbenderianum.
Internetowa baza danych z której korzystam (LLIFLE):
Gymnocalycium stellatum subs. occultum Frič ex H.Till & W.Till
"Gymnocalycium kozelskyanum" jest przedstawiony jako synonim 2 różnych gatunków używany naprzemiennie:
Gymnocalycium stellatum var. paucispinum (Backeb.) R.Strong (a skoro niektórzy uważają go za synonim riojense to koło się zamyka)
Gymnocalycium bodenbenderianum subs. intertextum (Backeb. ex H.Till) H.Till
W sumie wniosek mam taki że wszystkie podziały są arbitralne i można po prostu cieszyć się kaktusami w odniesieniu do ich występowania w środowisku naturalnym i cech morfologicznych, a to kategoryzowanie wszystkiego względem różnic to zwyczajny rasizm kaktusowy. Teraz niby robią badania DNA wszystkiego i znajdują powiązania wieloryba z wielbłądem, a nie można ogarnąć kaktusów? Dziwne.
dziękuję za pokazanie właściwego kierunku.
Pozdrawiam,
Demek
- Aileen
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1541
- Od: 20 cze 2015, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
W lipcu na Twoim balkonie sporo się działo, tyle kwitnień i to jakich, tak kolorowo, pięknie u Ciebie Piotr pewnie nie ma takich co nie kwitną (oczywiście nie biorę pod uwagę maluchów)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1027
- Od: 17 sie 2014, o 13:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Piotrze czy jesteś pewien, że Twoja fiebrigii z poprzedniej strony to właśnie ona a nie przypadkiem pulvinosa ?
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Przeurocze kaktusy - PiotrAPD część 2
Dziękuję wszystkim za zaglądanie i komentowanie
Dzisiaj już chciałem połączyć wszystkie roślinki razem aby Wam pokazać co u mnie kwitło na początku sierpnia ale po prostu za dużo byłoby zdjęć i raczej ostatni raz rozdzielam na gymnole i resztę kaktusów. Tak więc dzisiaj Gymnocalycium
Mimo, że większość zdjęć już z sierpnia to nadal mam gymnole które zakwitły po raz pierwszy w tym sezonie. I właśnie te na początek.
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium pugionacanthum VS 52 Anillaco, La Rioja, Argentina, 1200m
Gymnocalycium pugionacanthum VS 52 Anillaco, La Rioja, Argentina, 1200m
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium pugionacanthum L 491 Hualfin, Catamarca, Argentina, 2300-2500m (Gymnocalycium hybopleurum L 491)
Gymnocalycium pugionacanthum L 491 Hualfin, Catamarca, Argentina, 2300-2500m (Gymnocalycium hybopleurum L 491)
Gymnocalycium eurypleurum
I jeszcze ponownie kwitnące. I dlatego już tylko pojedyncze zdjęcia. Wyjątek stanowi hybryda gdyż świeżo rozwijające się pąki i pokazane płatki są naprawdę przepiękne.
Gymnocalycium hybrid
Gymnocalycium hybrid
Gymnocalycium mesopotamicum
Gymnocalycium anisitsii ssp. damsii
Gymnocalycium baldianum
Gymnocalycium sp.
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri WR 110 Sierra Grande, Cordoba, Argentina
No aż tak pięknie to być nie może Oczywiście mam takie co nie kwitną. Cieszą moje oczy ale ich po prostu nie pokazujęAileen pisze: u Ciebie Piotr pewnie nie ma takich co nie kwitną (oczywiście nie biorę pod uwagę maluchów)
Oczywiście, że nie jestem pewien. Dostałem tą roślinkę od kolegi, który oderwał od rośliny matecznej. Tak ją miał podpisaną.jandom1 pisze:Piotrze czy jesteś pewien, że Twoja fiebrigii z poprzedniej strony to właśnie ona a nie przypadkiem pulvinosa ?
Dzisiaj już chciałem połączyć wszystkie roślinki razem aby Wam pokazać co u mnie kwitło na początku sierpnia ale po prostu za dużo byłoby zdjęć i raczej ostatni raz rozdzielam na gymnole i resztę kaktusów. Tak więc dzisiaj Gymnocalycium
Mimo, że większość zdjęć już z sierpnia to nadal mam gymnole które zakwitły po raz pierwszy w tym sezonie. I właśnie te na początek.
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium sutterianum LB 359 North of Las Chacras, San Luis, Argentina, 1000m (Gymnocalycium sanluisense LB 359)
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium fischerii ssp. suyuquense VS 8 Suyuque Nuevo, San Luis, Argentina, 1100m
Gymnocalycium pugionacanthum VS 52 Anillaco, La Rioja, Argentina, 1200m
Gymnocalycium pugionacanthum VS 52 Anillaco, La Rioja, Argentina, 1200m
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri
Gymnocalycium pugionacanthum L 491 Hualfin, Catamarca, Argentina, 2300-2500m (Gymnocalycium hybopleurum L 491)
Gymnocalycium pugionacanthum L 491 Hualfin, Catamarca, Argentina, 2300-2500m (Gymnocalycium hybopleurum L 491)
Gymnocalycium eurypleurum
I jeszcze ponownie kwitnące. I dlatego już tylko pojedyncze zdjęcia. Wyjątek stanowi hybryda gdyż świeżo rozwijające się pąki i pokazane płatki są naprawdę przepiękne.
Gymnocalycium hybrid
Gymnocalycium hybrid
Gymnocalycium mesopotamicum
Gymnocalycium anisitsii ssp. damsii
Gymnocalycium baldianum
Gymnocalycium sp.
Gymnocalycium ochoterenae ssp. vatteri WR 110 Sierra Grande, Cordoba, Argentina