Witajcie moi mili Goście!
Ewciu u mnie szybko się przesusza, ale jednak kilka razy solidnie mi podlało, a ostatnio chyba we wtorek. Powoli nawet zwijam węże, bo ostatnio w zasadzie podlewałam tunel, teraz kiedy likwiduje rośliny to na grządkach wszystko powinno sobie poradzić. Rano jest solidna rosa i mgły więc dawka wilgoci jest

Zimowity obgryzły chyba ślimaki i nie są za piękne
Agnieszko i mnie papryki zaskoczyły! zjadamy je codziennie faszerowane z ogromnym smakiem

W gruncie sadziłam rok temu to obsypane owocami, ale niedojrzałe...to co mi z takiej papryki? Mało tego zerwane przed mrozami w domu gniły na potęgę
Nasionka zebrałam i podzielę się, a może nawet mam jeszcze oryginalne to też podzielę

tylko zapisz kochana bo mój SKS pracuje

Tak myslę co z tą Paulownia czy ją zostawić czy inne przesadzić, bo miałam drugą w innym miejscu i śladu po niej nie ma. Z kolei przesadzić inne to jak to u mnie dużo tego
Cebulę ostatnio wyrwałam, bo strasznie się rozpanoszyła, ale w swojej złośliwości albo nie wytworzyła pięter albo coś zrobiłam nie tak

Jeżeli rośnie i nie przeszkadza Ci to ją zostaw niech sama się sieje, a potem najwyżej ograniczysz (zjesz). Moja niestety rosła w kwiatkach
Ed jesteś miły

ale w tunelu papryki już kolejny raz udają się nad wyraz, a nic im nie robię jedynie sadzę własne sadzonki i podlewam razem z pomidorami
Olu gdzie zajadę to chwale M za regalik, bo bardzo ułatwił mi życie. Ciągle przekładałam i nic z tego dobrego nie wynikało. Jeszcze przed nami kwitnienie chryzantem i marcinków, bo dopiero pierwsze nieśmiało kwitną
Lucynko i to pisze ta! co nie lubi lata nie za to że jest, tylko że za ciepło żeby coś przesadzać bo się nudzi

Uwielbiam Cię! Papryki są ogromne i smakowite i w zasadzie zjemy je na obiady. Mam jeszcze parę słoiczków z ubiegłego roku więc te skonsumujemy.
No to gołąbki urozmaiciły sobie dietę

a pomidorków nie lubią? Ja zostawiłam kilka owoców w tunelu na krzakach, bo jeszcze dojrzewają ale zielonych w chłodzie w tym roku nie będzie, wszystkie zjemy na bieżąco, bo miękną szybko.
To jest hortensja od Iwonki, ukorzeniona przez nią, a będzie hortensją na pniu

Ponieważ spotkanie w lipcu nam nie wyszło to hortensja była na przechowaniu u Dorotki i jak trafiła do mnie to zapomniałam, że ją miałam potrzymać w pojemniku i posadziłam. Jak sobie przypomniałam padł na mnie blady strach, ale podlewałam i teraz cieszę się że ładnie będzie kwitła czyli mam nadzieję przyjmie się przed zimą

O tak jeszcze kwiatki kwitną, bo to przecież dalej lato jest, Zdróweczka
Gosiu i ciesz się że deszcz nie przerywa biesiad ogrodowych, ileż to razy zwiedzaliśmy szaliczek między kroplami

Ale nawet stłoczone w niezbyt dużym pomieszczeniu bo nasz domek nie jest duży, w końcu miał być domem na starość! zawsze było dużo śmiechu i wesołości o pysznym jedzeniu już nie wspominam

Półeczki pomogły w uporządkowaniu zapasów, a chomik to ja jestem od zawsze...nawet nie wiem czy pierwszych przetworów nie robiłam jeszcze będąc panną

Potem dzieci mobilizowały mnie do dżemików i in., a niedaleko miejsca zamieszkania mieliśmy prawdziwy plac

Przetwory robione z należytą starannością i czystością na pewno się udadzą. Nietycie z całej pracy nie lubię najbardziej mycia słoików i prażenia.
Moje pomidory w gruncie też chorują już ostatnie a i do tunelu te przy drzwiach mają oznaki chorób. Wszystko szybko się skończy. Z kropieniem jestem dość oporna
Elżbietko piszesz jakby o mnie, a to przecież o większości z nas

Po przetworzeniu jeszcze muszę znaleźć miejsce na przechowanie jabłek zimowych i gruszek konferencji, której jest mnóstwo
Ogródek jeszcze cieszy ale jest tyle pilnych zmian i po ostatnim deszczu już pierwsze poczyniłam.
Paulownia ładnie się prezentuje tylko towarzystwo jej zaszkodzi albo ona jemu
Pozdrawiam
Iwonko obawiałam się czy nie za wcześnie posadziłam ślicznotkę ale jak zrobiłam miejsce, dół wypełniłam kompostem to musiałam ją wsadzić i potem podlewałam codziennie i widzę że zaakceptowała miejscówkę

Powinna ładnie ukorzenić się do zimy

Ja też... no powiedzmy kończę przetwory i przynajmniej nie ma już takiego parcie ilościowego! Dużo odciążają mnie dziewczyny i ich koleżanki. Buraczków jest niewiele więc nakiszę barszczu rozleję i będzie na jakiś czas, zawsze tak robię, bo z moich buraków zakis może stać nawet rok. Przy zbieraniu ziemniaczków było wesoło a jak nie będzie orki to jeszcze w chwili wolnej wyjdę w pole bo to tuż obok! Kurkom wszystko się przyda

Ściskam
Dorotko ja też rzadziej piszę i czytam i to z różnych powodów. Jabłka też odbierają dziewczyny, najwięcej na wino, soki robię dla wnuków na miejscu w sokowniku. Jedynie buteleczki są mi dostarczane. U mnie wisi jeszcze trochę śliwek ale jak gałęzie leżały na sobie to zaczynają gnić czy pleśnieć, są jabłka, gruszki (ale to na przechowanie) i masa winogron. Teraz ćwiczymy skłony orzechowe

Wczoraj zebrałam bardzo dużo żurawiny...jak nigdy i mrożę, a potem przesmażę z gruszkami do drobiu. Najładniejsze papryki to ożarowska i taka co kupiłam worek w makro na pastę rok temu i wyjęłam nasiona. W tym roku z pomidorowej też wyjęłam.
Wózek taki miałam bo to do jeżdżenia na zakupy, zielony się rozp... ale już mam na uwadze kupno innego takiego nie chińskiego tylko robionego w Polsce.
Cieszy mnie pólka co podkreślam nie tylko na FO ale i w domu...a M jest dumny tylko trochę nadwyrężył kręgosłup, bo nie pozwalał sobie pomóc
Kasiu ja robię papryki w occie jabłkowym, bo u nas marynaty octowe nie bardzo idą. Jedynie grzybki robi M ale bardzo lekkie i to stoją nieraz latami. Papryczki zostaną zjedzone na bieżąco, bo są bardzo zdrowo wyglądające
Dobranoc!