Witam!
Wróciłyśmy wczoraj wieczorem, M przechwycił mnie w Krakowie to po drodze zrobiłam zakupy a w domu czekały dzieci więc jedynie na chwilkę weszłam na FO z laptopa i padłam. Nawet kury musiały dzisiaj dłużej pospać
Gosiu zerwałam pomidory bo krzaki wyglądały nędznie, ułożyłam w piwniczce jak w latach ubiegłych i niestety wszystko pleśnieje. Nie pocieszę się długo z pomidorów
Mnie umęczyły przetwory, ale pewnie przez najbliższe lata takiego wysypu nie będzie
Julianie u mnie drzewa owocowe były ale i tak dosadzałam, bo własne owoce to tak jak własne pomidory czy kwiaty. Do tego doszedł jeszcze drób, co prawda nie umiem hodować i regularnie bić żeby zjadać, bo to pewnie trzeba wynieść z domu...ale nie narzekam jajeczka są, a i obornik pod rośliny
Arbuzy chciałabym żeby w następnych latach rosły i owocowały podobnie do Twoich, ale smak poczułam
Kwiatów na pewno będzie Ci przybywać, bo się rozrastają jednak żeby kwitły teraz to może za rok nasiej chryzantem i cynii, bo one kwitną do mrozów. Życzę sukcesów w nauce i radości w ogrodzie
Agnieszko znajomi, którzy nawożą gołębnikiem mają piękne rośliny

Moje cynie chyba podkradły nawozu piwoniom bo rosną obok, a piwonie dostały kurzeńca
Minęło parę dni, a słonko już sporo przed 19 się chowa...wiem że jak się zaczyna rok szkolny to tak szybko to leci
Winogrona w większości w formie soku
bulgotają
Aniu trochę za mocno ususzyłam śliwki ale może dzięki temu dochowają się dłużej, a przed gotowanie jak za dawnych czasów namoczę

Już różne cuda z nimi wymyślałam

Do mojej osobistej gimnastyki orzechowej doszła dodatkowa, Sąsiad zadzwonił że ze swoich orzechów zebrał tyle ile chciał i reszta jest dla mnie, bo mieszka w Krakowie i nie ma czasu na zbieranie...będę chyba po sezonie zgięta w pół

Aniu chwasty to jedyne pewniaki

Aksamitki są bardzo wysokie i mam nadzieję że wytworzą nasiona, ale miałam je chyba od Iwonki1
Ewciu ja mam ciemna co kwitnie na okrągło, ale białe mi przepadły a mnie dwie różne. Chryzantemy kupiłam sadzonki rok temu i w tym same się wysiały
Lucynko opuściłam ogród i pojechałam do lasu. Ogród czekał niezmieniony gorzej dom, nie rosną w nim chwasty ale widać że brakuje codziennej
ręki...tak niby nic się nie robi
Moje cynie dwojakie jedne jak słoneczniki...co ja
godom słoneczniki mam karłowate

a drugie cynie zgrabne nieduże i zbieram z nich nasiona, żeby z latami rozmnożyć.
W lasach poranki i wieczory rześkie ale w ciągu dnia jak człowiek w ciągłych ruchu to parno, niestety sucho i dopiero w ostatni wieczór polało. Grzyby pewnie dzisiaj ruszyły
Mam nadzieję że i u Ciebie ziąb się nie sprawdził! Jak najdłuższego ciepłego lata,a potem złotej polskiej jesieni życzę
Bea dlaczego ma Ci tak źle życzyć, przecież ja Cię lubię
Zważywszy, że są to moje chyba jedyne aksamitki to szczególnie je lubię
Iwonko to od Ciebie te żółte aksamitki tzn nasionka? Skrzydlate niech noszą jajeczka bo mam na nie wielu amatorów a zachodu przy nich sporo to niech się odwdzięczają
Niby przestałam przetwarzać to pojechałam na grzyby i też cos nich przetwarzałam...czyściłam,, suszyłam, smażyłam

Teraz zacznę ćwiczyć nieustające skłony orzechowe a mam do obrobienia swoje 60 letnie drzewo i ze 6 młodszych sąsiada
U nas zużycie też mniejsze od zapasów, ale zawsze jest komu dać to się nie martwię
Iwonko słonko dzisiaj puściłam przodem, a o zdrówko będę walczyć, bo jest mi niezbędne ...do końca

Dobrej niedzieli i wspaniałego tygodnia
Elżbietko już wychodzisz na prostą

winogrona zjadaj a jabłka przechowaj i będzie koniec

Słoiki się kończą, ale na bieżąco je opróżniam i i mój M ciągle się dziwi skąd ja jeszcze wyciągam jakieś słoiki

Arbuzik rósł w tunelu, bo 3 posadzone w gruncie od razu padły mimo hodowania w skrzyni i już w cieple ale widać coś im nie przypasowało albo ich smak komuś przypasował. W tunelu tez były cały czas problemy, bo ślimaki wyjadały zawiązki a jak jeden powiesiłam to nornica podgryzła korzenie...no kupa nieszczęścia mówię Ci!
Ale smak poznałam i za rok walczyć będę dalej!
Zdjęć niewiele, bo w lesie co wyrwałam grzyba to przypominałam sobie o zdjęciach, a w ogrodzie nie bardzo jest co fotografować...no muszę się przyjrzeć
Pozdrawiam Ciebie również bardzo serdecznie
Irenko rok temu wymieszałam wszystkie resztki chemii jakie miałam i najpierw dokładnie wycięłam zaatakowane gałązki i spaliłam, a potem oprysk. W tym roku niestety niedawno wróciły...wieczorami widzę ćmy latające, a nie mam kiedy zająć się bukszpanami

Na FB radzą żeby mieszać mospilan i decis i oczywiście bardzo dokładnie opryskać, bo larwy zawijają się w liść i nic ich nie otruje. Są bardzo trudne do wytrucia. Muszę mocno moje stareńkie wielkie bukszpany poobcinać bo podobno odbijają.
Dorotko grzybków trochę przywiozłyśmy w postaci suszu, smażony na maśle do zamrożenia i świeżych na dzisiejsze obiadki. Niestety było sucho i grzyby miały wiele amatorów zarówno tych na dwóch nogach jak i pełzających więc sporo odpadło

Odpoczęła mi głowa i wnętrze a nogi się rozchodziły...ale bolą! Było nam dobrze
No to parę zdjęć z wyjazdu!
Dziękuję za odwiedziny i życzę Wam pogodnej niedzieli!