

Trochę popadało, ale gleba poniżej 10-15 cm nadal sucha. Rabaty nadal kolorowe, ale już trochę cynii i żeniszków usunęłam i zostały zakopane pod przyszłym trawnikiem. Kompostownik pełny, a w ubiegłym roku rośliny całkiem ładnie rozłożyły się zakopane w glebie.
Podzielony wiosną na trzy sadzonki ?asparagus?posadziłam w dużej ilości kompostu i pięknie się odbudował.

Pozostałe donicowe też w dobrej kondycji.



Kilka sporych siewek rozplenicy wrosło w ostnice, dopiero jak kilka się wykłosiło spostrzegłam je.


Aniu nyna76 koń wybawił nas z opresji, bo nie da się większym sprzętem wjechać do ogrodu. Nie pomyśleliśmy, żeby zrobić druga bramę, bo wydawało nam się, że w tak małym ogrodzie to niepotrzebne.

Myślę, że twoi rodzice są równie szczęśliwi jak my, mogąc spędzać czas z wnukami.

Narine jak miło, że babcia umiała zarazić Cię pasją ogrodniczą.

Koń uratował nas przed mozolną pracą. Pan już starszy, ale właściwie z miłości trzyma konia i tylko w ogrodach pracuje z nim.
Mam dziewięć dalii z siewu i one kwitną nieprzerwanie od maja. Jedyna z karpy, jakoś w tym roku się nie popisała, chyba wody za mało miała.



Aniu anabuko1 nawet nie marzę o dywanowym, a tylko o zielonym trawniku. Koń trzymany przez właściciela z sentymentu, dożyje starości spokojnie i czasem jeszcze w ogrodach popracuje. Kolejna trawa, którą polecam, na miejsca, gdzie nic nie chce rosnąć, lub chwasty dokuczają.



Joasiu myślę, że normalne babcie i dziadkowie potrafią cieszyć się wnukami i dają im tyle miłości i zrozumienia, że na zawsze zostają w ich pamięci.


Trawnik pewnie kilka lat wytrzyma, a potem znowu pędraków się namnoży, ale wtedy pewnie posiejemy koniczynę, której te paskudy nie jedzą.

Odkładanie porządków na trawniku do wiosny, jakoś mi się nie uśmiechało, więc przyśpieszyłam prace. Jak każda nawiedzona ogrodniczka mam zrywy w pracach ogrodowych, teraz bym chętnie coś jeszcze poprzesadzała na rabatach, ale już za późno.

Hortensje tnę bardzo różnie. Tym przy żywopłocie zostawiam dłuższe pędy od jego strony, a z przodu tnę krócej. Rosnące na szerszej rabacie tnę na jeża, a pienne bardzo krótko, żeby miały mniej kwiatów, ale na grubszych pędach, żeby się nie zwieszały. Na tej stronie pokazałam cięcie.
viewtopic.php?f=2&t=99865

ona1234 mamy małych pomocników w ogrodzie, to milej się pracuje, choć czasem rośliny ucierpią.

Trawy teraz najbardziej doceniam, jak inne rośliny mało widoczne.

Ewuniu nadal będzie na wyczyszczonym miejscu trawnik. Pewnie trochę uszczknę na poszerzenie rabat,

Koń to rarytas teraz na wsiach. Tylko w stadninach, pod wierzch, jeszcze hodowle się rozwijają.

Lucynko miałam dziadków na wsi i nawet jeździłam konno, choć bardzo się bałam. Dziadek był jednak stanowczy i wszystkie trzy wnuczki sadzał na konie. Miał kilka, ale my dosiadałyśmy najstarszej ?Baśki? .

Niestety walka z pędrakami jest trudna. Na rabatach łatwiej, bo można roślinę wykopać i ponownie wsadzić. Często tak robię, jak widzę, że jakaś marnieje. Najczęściej właśnie pędraki są tego przyczyną. Jak się ograniczy ich populację, to mniej będzie dorosłych chrząszczy i jaj tyle nie złożą. Są terytorialne, więc składają jaja w miejscu swojego urodzenia. Mogłabym z rozwoju chrząszcza majowego doktorat napisać.



Dziękuję za towarzyszenie mi w kolejnym roku ogródkowania.


Do Waszych ogrodów będę zaglądać, ale swoim jakoś jestem już zmęczona.