Rozmaryn - choroby,szkodniki
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Rozmaryn - jasne plamki na listkach
Miałam szkodniki - teraz ich już nie mam. Mój temat z chorym rozmarynem nieaktualny, ale dziękuję za zwrócenie uwagi na możliwy brak żelaza. W przyszłości ta informacja może mi się bardzo przydać.
Wyciąg z wrotyczu też muszę zapamiętać. Przy wciornastkach go nabędę i zastosuję.
Pozdrawiam i dziękuję za rady
Wyciąg z wrotyczu też muszę zapamiętać. Przy wciornastkach go nabędę i zastosuję.
Pozdrawiam i dziękuję za rady
- Kasienkar
- 500p
- Posty: 729
- Od: 18 cze 2013, o 14:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Grecja, Ateny
Re: Rozmaryn - jasne plamki na listkach
Ipako a pomógł ten preparat ze zdjęć czy coś innego zastosowałaś na te robaki?
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Rozmaryn - jasne plamki na listkach
Pryskałam i chyba działał, ale okazało się że jest to większy problem niż myślałam. W większej ilości doniczek z ziołami oraz z kwiatkami znalazłam wciornastki i już miałam dosyć, zabrakło mi cierpliwości, płakać mi się chciało. Skończyło się że pod wpływem emocji wszystkie zioła z tego okresu oraz część kwiatów wyrzuciłam. W późniejszym okresie w doniczkach kwiatów anturium i frizea znalazłam znowu te paskudztwa. Kwiaty wyniosłam na poddasze, popsikałam mocniejszym preparatem, który do ziół jednak dobry raczej nie będzie i pomogło.
Podobno wyciąg z wrotycza jest dobry, ale nie próbowałam. Na razie odizolowuje zioła od innych domowych roślin, nie chce ryzykować szczególnie, że mąż kupił nową gwiazdę betlejemską w tesco i niedawno znowu zauważyłam wciornaski! Obecnie kwiatek opryskany chemią siedzi na poddaszu.
Podobno wyciąg z wrotycza jest dobry, ale nie próbowałam. Na razie odizolowuje zioła od innych domowych roślin, nie chce ryzykować szczególnie, że mąż kupił nową gwiazdę betlejemską w tesco i niedawno znowu zauważyłam wciornaski! Obecnie kwiatek opryskany chemią siedzi na poddaszu.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 2 kwie 2014, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Rozmaryn - bialy meszek i usychajace koncowki
Witam!
Jestem bardzo niedoświadczonym 'ogrodnikiem' i bardzo uprzejmie proszę o pomoc
Niedawno kupiłam rozmaryn w doniczce, trzymałam go na parapecie w kuchni. Na początku wszystko było dobrze, jednak po pewnym czasie końcówki gałązek zaczęły usychać a na roślince pojawił się dziwny biały meszek. Bardzo proszę o rade, co to jest, jak z tym walczyć?
Z góry dziękuje za pomoc!
Pozdrawiam!
- damek1718
- 1000p
- Posty: 1223
- Od: 20 mar 2012, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rozmaryn - bialy meszek i usychajace koncowki
Wygląda na mączniaka prawdziwego. Porażone pędy usunąć.
Radość z kwiatów - to resztki raju w nas. Ogród z "historią"; Sprzedam rośliny pojemnikowe, na taras
Re: Rozmaryn - bialy meszek i usychajace koncowki
Można przyciąć nieco całą roślinę, obciąć wybiegnięte, poprawić pokrój i opryskać czymś p.grzybowym.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Moj 3latek niedawno calkowicie usechł cały czas był w doniczce, a tego roku dałam do gruntu, pięknie ruszył i rósł, a tu taka szkoda. Mam tegoroczne maluchy, to je wykopie i spróbuję przezimować
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Chory rozmaryn
Witam,
Tego lata przywiozłam sobie z Włoch dwa nowe młode krzaki rozrmarynu. Ładnie rosły, a tu patrzę parę dni temu na jednym pokazały się żółte plamki (głównie na młodych pędach i starszych liściach). Jestem załamana, bo (mimo zastosowania kwarantanny 3 tyg.) pojedyncze, póki co, plamki pojawiły się także na moim najstarszym 20-letnim krzaku. Czy ktoś może mnie oświecić, co to za choroba? Czy jest śmiertelna dla rośliny? Czym to zwalczyć? Koszty nie grają roli byle tylko uratować ukochane kwiatuchy. Mam parę innych krzaków rozmarynu w uprawie doniczkowej, o które drżę, w tym o w/w starucha. Chory już został odizolowany.
Help!
Medea
Tego lata przywiozłam sobie z Włoch dwa nowe młode krzaki rozrmarynu. Ładnie rosły, a tu patrzę parę dni temu na jednym pokazały się żółte plamki (głównie na młodych pędach i starszych liściach). Jestem załamana, bo (mimo zastosowania kwarantanny 3 tyg.) pojedyncze, póki co, plamki pojawiły się także na moim najstarszym 20-letnim krzaku. Czy ktoś może mnie oświecić, co to za choroba? Czy jest śmiertelna dla rośliny? Czym to zwalczyć? Koszty nie grają roli byle tylko uratować ukochane kwiatuchy. Mam parę innych krzaków rozmarynu w uprawie doniczkowej, o które drżę, w tym o w/w starucha. Chory już został odizolowany.
Help!
Medea
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Witam
Ja również podpinam się pod powyższe pytania. Również posiadam rozmaryn. Kupiłam go niedawno. Posiada właśnie takie plamy jak powyżej. Stał do tej pory na dworze (zimno) i miał trochę za wilgotno w doniczce. Czy to może mieć wpływ na takie zmiany na liściach? Co robić? Pozdrawiam
Ja również podpinam się pod powyższe pytania. Również posiadam rozmaryn. Kupiłam go niedawno. Posiada właśnie takie plamy jak powyżej. Stał do tej pory na dworze (zimno) i miał trochę za wilgotno w doniczce. Czy to może mieć wpływ na takie zmiany na liściach? Co robić? Pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Witam,
Poczytałam sobie i wydaje mi się, że to wciornastki. Dwa dorosłe osobniki udało mi się zobaczyć pod spodem liści. Liście uszkodzone obcięłam i dziś będę opryskiwać Agricolle. Inwazja nie jest duża ale podobno wciornastki potrafią przenosić choroby wirusowe, które są nieuleczalne, więc nie ma żartów. Za duża wilgotność na pewno ma wpływ na większą podatność na choroby rozmarynu. To jest roślina dobrze znosząca suszę (z wyjątkiem osobników bardzo młodych), przystosowana do niej, w tym właśnie celu wytwarzająca rozbudowany, wiązkowy system korzeniowy. Należy ją oszczędnie podlewać i obserwować. Każda jest trochę inna, i jedne wolą być podlewane nieco częściej a mniejszymi ilościami, ale mam też osobnika (przywiezionego z Węgier), który tego nie toleruje i woli suszę i co jakiś czas porządne podlanie. Ważna jest odpowiednio przygotowana gleba, która nie będzie ciężka. Inaczej gnicie korzeni i choroby rozmarynu mamy jak w banku. Ja stosuje podłoże do sukulentów zmieszane z piaskiem, żwirem, wapiennymi kamykami (przywiezionymi z Włoch) i keramzytem. + zmielone skorupki jajek. Oczywiście mam też solidny drenaż z dużych kamieni. pH musi być neutralne do lekko zasadowego (ja mam w większości doniczek pH 7,5). Dzięki temu mi nigdy nie chorowały. Rosły pięknie i kwitły mimo nieidealnej wystawy. Musiałam sobie niestety sama przywieźć zakażonego kwiatka i teraz mam
Dam znać jak postępy z leczenia. Nie chciałam od razu z twardą chemią wchodzić. Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.
Pozdrawiam.
Poczytałam sobie i wydaje mi się, że to wciornastki. Dwa dorosłe osobniki udało mi się zobaczyć pod spodem liści. Liście uszkodzone obcięłam i dziś będę opryskiwać Agricolle. Inwazja nie jest duża ale podobno wciornastki potrafią przenosić choroby wirusowe, które są nieuleczalne, więc nie ma żartów. Za duża wilgotność na pewno ma wpływ na większą podatność na choroby rozmarynu. To jest roślina dobrze znosząca suszę (z wyjątkiem osobników bardzo młodych), przystosowana do niej, w tym właśnie celu wytwarzająca rozbudowany, wiązkowy system korzeniowy. Należy ją oszczędnie podlewać i obserwować. Każda jest trochę inna, i jedne wolą być podlewane nieco częściej a mniejszymi ilościami, ale mam też osobnika (przywiezionego z Węgier), który tego nie toleruje i woli suszę i co jakiś czas porządne podlanie. Ważna jest odpowiednio przygotowana gleba, która nie będzie ciężka. Inaczej gnicie korzeni i choroby rozmarynu mamy jak w banku. Ja stosuje podłoże do sukulentów zmieszane z piaskiem, żwirem, wapiennymi kamykami (przywiezionymi z Włoch) i keramzytem. + zmielone skorupki jajek. Oczywiście mam też solidny drenaż z dużych kamieni. pH musi być neutralne do lekko zasadowego (ja mam w większości doniczek pH 7,5). Dzięki temu mi nigdy nie chorowały. Rosły pięknie i kwitły mimo nieidealnej wystawy. Musiałam sobie niestety sama przywieźć zakażonego kwiatka i teraz mam
Dam znać jak postępy z leczenia. Nie chciałam od razu z twardą chemią wchodzić. Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.
Pozdrawiam.
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
Medea85, jeśli mogę spytać, czy Twój rozmaryn starsze (uschnięte) zarażone liście ma w kolorze fioletowym? Pytam z ciekawości bo dzisiaj podczas przesadzania mojego kilka mi takich już uschniętych odpadło. Czy na wciorniastki może pomóc naturalny oprysk czy tylko chemia?
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 10 paź 2018, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Rozmaryn - choroby,szkodniki
emiemi8, nie doprowadziłam jeszcze do stanu, żeby mi te liści zarażone obeschły na łodydze. Od razu każdy tego typu liść, choćby z trzema kropkami, został oberwany wraz z pędem. Na wszelki wielki, nie chciałam ryzykować. Nie podejrzewałam jeszcze wtedy przyczyny, czy to wirus czy inne paskudztwo. Nie wiem, jakiego są koloru po uschnięciu i mam nadzieję, że nie będę miała okazji sprawdzać.
Agricolle przyszedł, opryskałam pod wieczór najbardziej zarażonego, młodego rozmaryna. Jak tylko zaczęłam pryskać, to zobaczyłam skaczące małe owady w ilości nastu , które uciekały przed polaniem wprost na mnie. Mam w planach opryskać wszystkie swoje rośliny, żeby nigdzie mi ten syf nie przeżył. Ten preparat jest 'naturalny', ma działanie kontaktowe, wciornastki (ale i mszyce, przędziorki) się duszą. Nie chciałam ryzykować z polaniem wszystkich od razu, bo wiadomo, że na czymś najlepiej przetestować działanie, nawet preparatu reklamującego się jako naturalny. Testuję więc na najbardziej zajętym. W składzie tego preparatu jest wodny roztwór polisacharydów ale na rynku widziałam inne, powiedzmy naturalne preparaty - z wyciągiem z lnianki (np. EMULPAR 940 EC) czy wodny roztwór wyciągu czosnku i octu (np. BIOCHRON). Zamierzam je też kupić, żeby je mieć w zapasie.
A z chemią chciałam poczekać do wyczerpania innych, bezpieczniejszych dla kwiatka (i dla mnie) metod. Z wciornastkami mam do czynienia pierwszy raz, więc nie wiem, czy i jak to zadziała. Pogoda jest piękna, jest sucho, idealnie do przeprowadzania oprysków.
Agricolle przyszedł, opryskałam pod wieczór najbardziej zarażonego, młodego rozmaryna. Jak tylko zaczęłam pryskać, to zobaczyłam skaczące małe owady w ilości nastu , które uciekały przed polaniem wprost na mnie. Mam w planach opryskać wszystkie swoje rośliny, żeby nigdzie mi ten syf nie przeżył. Ten preparat jest 'naturalny', ma działanie kontaktowe, wciornastki (ale i mszyce, przędziorki) się duszą. Nie chciałam ryzykować z polaniem wszystkich od razu, bo wiadomo, że na czymś najlepiej przetestować działanie, nawet preparatu reklamującego się jako naturalny. Testuję więc na najbardziej zajętym. W składzie tego preparatu jest wodny roztwór polisacharydów ale na rynku widziałam inne, powiedzmy naturalne preparaty - z wyciągiem z lnianki (np. EMULPAR 940 EC) czy wodny roztwór wyciągu czosnku i octu (np. BIOCHRON). Zamierzam je też kupić, żeby je mieć w zapasie.
A z chemią chciałam poczekać do wyczerpania innych, bezpieczniejszych dla kwiatka (i dla mnie) metod. Z wciornastkami mam do czynienia pierwszy raz, więc nie wiem, czy i jak to zadziała. Pogoda jest piękna, jest sucho, idealnie do przeprowadzania oprysków.