Często wysiewam hibiskusy z własnoręcznie zapylonych kwiatów. Nasionko najpierw moczę, potem nacinam i kładę na wilgotny ręcznik. Gdy wykiełkuje wsadzam do ziem. Jest z tym trochę zachodu.
Na poniższym zdjęciu u podnóża hoji Sussueli rośnie siewka hibiskusa, której nie siałam, nie moczyłam nasionka i nie nacinałam. Poradziło sobie samo. Prawdopodobnie pochodzi od hibiskusa Tots My Love lub Rim Of Fire.
Kolejny kwiat hibiskusa Grand Slam
W ogrodzie rozkwitła Podranea
...a lantany kwitną non stop.
