Witam
Po chwili przerwy powracam pełna energii, naładowana pozytywnie coraz cieplejszymi dniami i oczywiście pracą w ogrodzie. Podrapane ręce, zakwasy, ból w krzyżach i pierwszy kleszcz u dziecka. Znacie?? Tak. Wiosna
Jak tu pokazywać lato i lipiec jak za oknem nieśmiało, ale wciąż do przodu rusza właśnie ona: wiosna, wiosneka.. utęskniona i wypatrywana
Przyszło zamówienie z e-clematisa, czekam na lilie, a w stacjonarnych sklepach nadal twardo nie kupuję nic. Jedyne na co się w tym roku skusiłam to metalowa pergola dla jeżyny, (koniecznie musiałam ją okiełznać, a przyszedł moment, że bambus nie wystarczał) zgarnęłam też ziemię uniwersalną, bo się przyda, kwaśny torf dla rugos i obornik granulowany koński i bydlęcy (auto wietrzyliśmy przez dwa dni

) Teraz spokojnie czekam na rozwój sytuacji i powiem wam szczerze, że po zaniedbaniu ogrodu przez dwa lata, postanowiłam sobie, że w tym roku będzie szał. Przycięłam już kilka róż. Pozaplatałam pnące, obudziłam się, że w tamtym roku nie przycięłam Mme Louis Leveque w odpowiednim czasie więc zrobiłam z niej zamotanego cudaka. Jest wesoło. Jest na Luzie. Przycięłam też pozostałe powojniki. W końcu po kilku latach i kupowaniu w różnych miejscach doczekałam się prawie 2m okazu Vyvyan Pennell. Jest cały, zdrowy i pełen wigoru. Oby tak dalej. Zauważyłam też, że po raz pierwszy, po 3 latach od posadzenia zakwitnie mi Akebia.. No, przynajmniej mam taką nadzieję, że to pączki na kwiaty a nie liście
Sezon cięcia róż można już oficjalnie otworzyć. Tniemy na legalu
Oczywiście nie zdążyłam opryskać miedzianem. Tak wyglądał gotowy do cięcia Alexander Mc Kenzie. Faza pączków dawno za nim i chyba nie ma się co wygłupiać z miedzianem..
Marta, kochana, ja jeszcze nie dotarłam do twojego królestwa

Wstyd sięprzyznać, ale skoro mi nie wyświetla na głównej to pewnie nowy wątek przegapiłam.. Dzisiaj nadrobię.
Mam tę moc!!
Proszę bardzo. Zdjęcie poglądowe. Może trochę niewyraźne, ale tak wyglądają pączki Akebii. Będą z tego kwiaty?? Ktoś ma to pnącze? Mając w ogrodzie jeden egzemplarz zaowocuje? Czy jednak do tanga trzeba dwojga? Byłam pewna, że skoro na jednej roślinie są męskie i żeńskie kwiatostany to będą i owoce, aż tu ostatnio znalazłam informację, że trzeba mieć co najmniej dwie sztuki..
Cebulica przyniesiona przez córkę z łąki. Od kilku lat jako pierwsza cieszy kwiatem. Jesienią dokupiłam kilkanaście cebulek i o dziwo nic nie wyszło.. Nie wiem czy felerne cebulki, czy mają jeszcze czas.
W wielu miejscach kwitną już ciemierniki. Mój dopiero w bloku startowym. Pytanie z marginesu. Jak o nie dbać? Dlaczego nie chą przyrastać i od kiedy posadziłam jakieś 2 lata temu wciąż kwitną tylko dwie łodyżki
Magda, póki co glicynie stoją w doniczkach. Mam na nie plany, żaden z nich nie zakłada przejęcia domu

Będę pilnowała cięcia. Tak właściwie to niesamowicie się naoglądałam ostatnio różnych kompozycji z tymi pnączami i jestem pozytywnie nastawiona do ujarzmiania tych bestii. Damy radę.
Niby taka zwykła Hakuro, a tak cieszy.
Udało się zrobić pierwszy ( i na 100% nie ostatni) hotelik dla owadów
W tym roku będzie już 4 lilie św Antoniego

Moje najukochańsze!
Wiola, no widzisz, są gusta i guściki i podobno nie powinno się o nich dyskutować. Czasami jednak trzeba coś zobaczyć i przetestować żeby ostatecznie stwierdzić, że ok. Nada się

Biała stolarka to był strzał w dziesiątkę. Kilka dni temu zauważyłam, że sąsiad zza muru przemalował altanę na biało. Moje ego zaczyna szaleć!
Zobaczcie co dzieje się na Migdałku.. Wooow.. oby tylko nie zmarzł w tym roku..
Żonkilki miniaturki Tete-a-Tete
Aneczka, ja też tak mam. Czasem to aż sama się skarcę, że wracam na chwilę i znowu odpuszczam, bo zwyczajnie brakuje mi czasu. Już nawet postanowiłam sobie, że będę przygotowywała wpis raz w tygodniu

Taki ze mnie "miszcz organizacji"..
Chandos Beauty szaleje. Pięknie przezimowała, chociaż w tamtym roku bidulka odbijała od poziomu kopczyka. Może to już ten wiek, że jest bardziej wytrzymała..
Zapraszam na
Krokusowe Love
Małgoś/ Merymg, ha, wiedziałam, że chciejstwa są zaraźliwe! Musisz jeszcze dopuścić do głosu ten chochlikowaty głosik, który słodziutko nęci..
przecież wisteria kocha cięcie.. zmieścisz nawet kilka.. będziesz ciąć
Co do zasilania to wstyd się przyznać.. ubiegłe sezony to istna bieda. Kiedyś regularnie podlewałam gnojówką z pokrzyw i gołębich kupek. Od dwóch lat ograniczyłam się do wysypania nawozu jesiennego.. W sezonie udało mi się może raz czy dwa wykorzystać gnojówkę. Tyle. Rośliny zrozumiały, że muszą sobie radzić, bo ogrodnik ma kiepsko ułożony grafik.
Czosnek niedźwiedzi gościł już w surówce. Mój ogrodowy zaczął mi zamierać.. z roku na rok jest coraz mniejszy.. ale u rodziców to istne szaleństwo. Planuję "odnowienie" domowych zasobów.
Dorotka, nie ma się co śmiać. Przez moment, po ochłonięciu, byłam nawet odrobinę przerażona. Stwierdziłam, że mama marzyła od zawsze o wisterii więc dostanie w prezencie od kochającego, podszczelonego dziecka. Uspokoję jednak wszelkie domysły. Doszłam do siebie i znalazłam miejsce dla pnączy. Jedno pójdzie na istniejącą pergolę. Dwa obok siebie (jako, że różnią się terminem kwitnienia, odcieniem i wielkością kwiatu) pójdą na trejaż, którego (uwaga) jeszcze nie ma

ale będzie w tym roku

Podobno..
Dorotka, ja tak wzdycham do twoich róż.. ciepło mi się robi jak widzę piękną Boscobel, bo u mnie ona marniutka.. Powiem więc tak, wewnętrzny złoczek pozwoli mi się chełpić, bo u mnie Schone Maid ma spokojnie ponad metr wysokości i końcem sezonu rozpycha się na podobną szerokość. Uznałam ją nawet za różę bezproblemową i na blogu wrzuciłam w
Top 10 najlepszych róż ubiegłego sezonu.
Jagi, moja ty dobra duszo. Jesteś jedyną osobą wlewającą ukojenie do mojego zajęczego serca

Jak na ogrodniczą wariatkę przystało z twoich historyjek wyniosłam odpowiednie wnioski. Zmieszczę u siebie co najmniej 5 wisterii

Od czego są donice - dla chcącego nic trudnego.. Opowieści "ku przestrodze" są niczym skoro jest światełko w tunelu.
Kochana, widziałaś moje/twoje lilie? Jak one mnie cieszą co roku. Wnioskuję, że im służy podkarpackie powietrze. Wymagań szczególnych nie posiadają, a wszelkie wynalazki orientalne mogą się schować przy ich szczególnym zapachu.
Kasia, mam dokładnie tak jak ty. Louise Odier robi za pnącą, Leonardo da Vinci to samo, nawet Cornelia, która miała mieć jakieś 1,2 m W ubiegłym sezonie opanowała rajskie jabłuszko i ma spokojnie ponad 2 m. Rzeczywistość weryfikuje te zaniżone wymiary. Dziwi mnie tylko dlaczego szkółki nie nanoszą poprawek.
Ewelina, widzę, że wytrwałam dłużej z przycinaniem róż. Pierwsze poszły pod sekator pnące i udało mi się wytrzymać do minionego wtorku. Pogoda znowu jakaś taka niewyraźna więc czekam aż się coś odmieni.. Wkurzające prognozy, które obiecują słońce i 16 stopni, a dostajemy niewiadomo co i "marne" 8. Liczę na sobotę. Już czas najwyższy.
Za moment lecę do ciebie podziwiać kolorki.
Mariusz, świetnie, że udało ci się z różami. Jalitah to naprawdę wytrwała zawodniczka i nieporównywalnie długo utrzymuje swoje kiaty.. Do Pashminy mam mieszane odczucia. Zdjęcia wyglądają naprawdę pięknie, ale w rzeczywistości jest raczej przeciętna i trochę gubi się wśród innych pannic. Zobaczymy co przyniesie ten sezon. Może koniec końców skradnie moje serce tak jak sporej grupie osób na FO
Wanda, nie wiesz nawet ile powojników przepadło u mnie bezpowrotnie. Obecnie mam 17 sztuk. Taki Vyvyan Pennell, jak już pisałam, sadzony był trzy razy.. tylko dlatego, że okrutnie mi się podoba i zawzięłam się na niego. A tak.. za moim zeszytem. Kupiłam i przepadły: Niobe, Gipsy Queen, Matka Siedliska, Beata, Sieboldi, Comtesse de Bouchaud, Warszawska Nike, Ruutel, Miss Bateman i Wanda Rutkiewicz. Nie wiem od czego to zależy. Jedne dają radę inne padają w pierwszym sezonie.
Jest szansa dla żurawek
Małgoś/Margo2, dziękuję za wszystkie przemiłe słowa. Są takie momenty kiedy uświadamiasz sobie, że niektórych rabat nie da się już racjonalnie powiększyć

I piszę to z pełną świadomością każdego słowa.. Niestety. Słyszałam coś niecoś o przesadzaniu na raty. W pierwszym roku obkopuje się wokół krzewów korzenie, w powstałą szczelinę wkładamy izolację np jakąś folię kubełkową czy czarną włókninę, a dopiero w następnym sezonie definitywnie przenosimy... Mam to na uwadze, ale oczywiście najpierw muszę wiedzieć jak ma wyglądać efekt końcowy. Z tym już gorzej.
