Do końca nie wiem, dlaczego mi się udało i dlaczego nie. Sadzonki przygotowywałam podobnie tzn. podsuszałam kilka dni po uprzednim potraktowaniu węglem drzewnym, albo cynamonem.
Udana próba - podłoże to drobny żwirek plus trochę lekkiej ziemi do wysiewu.
Nie udało się w samym keramzycie, nie udało się w woreczku strunowym w kokosowym podłożu i jeszcze w innych różnych mieszankach, czy w samym żwirku.
Jest bardzo dużo czynników mających wpływ na ukorzenianie, podłoże to tylko jeden z nich. Wielkość sadzonki (w tym także grubość) temperatura, oświetlenie. Z moją jedną udaną próbą

mogę tylko teoretyzować, pisać, "co mi się wydaje", ale to nie ma sensu.
W uzupełnieniu do moich wcześniejszych zdjęć-
pierwsze to lipiec 2017
drugie - marzec 2018
Przez tych kilka miesięcy od lipca do marca próbowalam zmusić roślinę do wypuszczenia większej ilości korzeni, zmieniłam podłoże na akadamę, ale niewiele to dało.
Potem posadziłam do samego drobnego keramzytu, przez rok korzenie bardzo zgrubiały, tylko pomysł z tą siateczką był nieudany. Teraz na dno dałam bardzo gruby keramzyt (aby ten drobny nie wypadał przez dziurki).
I mam nadzieję, że te rany na uszkodznych korzeniach (zasypałam je cynamonem i obsuszyłam) zagoją się. Na razie nie podlewam, tym bardziej, że znów zrobiło się zimno.